Strony

piątek, 22 listopada 2019

* PODSUMOWANIE BLOGA * Przenosimy się na FB!

Obecnie działamy na facebooku jako

Rozsądne Adopcje 

 

Blog NIEZALEŻNYCH wolontariuszek legnickiego schroniska powstał 8 lat temu w czasach, kiedy o prawdziwym obliczu schroniska nikt oprócz jego pracowników nie miał pojęcia. Wtedy schronisko można było określić mianem "rzeźni". Wszystko to było przyklepywane przez władze, które brały pieniądze za to, by opiekować sie bezdomnymi zwierzętami. W rzeczywistości było inaczej. Był to prywatny folwark pracowników, nie mających żadnych uczuć wyższych w stosunku do zwierząt i traktujących je jak rzeczy potrzebne jedynie do otrzymania co miesięcznej wypłaty.

My pojawiłyśmy się w schronisku w 2009 roku. Przez 2 lata walczyłyśmy o zmiany drogą urzędową – pisząc pisma do wszystkich możliwych instytucji mających jakikolwiek wpływ na to, by pomóc zwierzętom.



Dużo udało się osiągnąć, jednak w pewnym momencie doszłyśmy do muru, którego nie dało się już pokonać. Jednak nie poddałyśmy się i założyłyśmy bloga, by zwrócić się tym razem o pomoc do ludzi, żeby teraz oni zaczęli walczyć o to samo, lecz pod nowymi nazwiskami. I to był strzał w dziesiątkę! Dzięki czytelnikom bloga ludzie zobaczyli zdjęcia i filmy a na nich psy w tragicznych warunkach, pod jeszcze bardziej tragiczniejszą „opieką” pracowników. Na początku trochę z dystansem, ale coraz więcej osób zaczęło odwiedzać schronisko, by przekonać się czy piszemy prawdę. Bywało różnie, niektórzy wierzyli w bajeczki opowiadane przez pracowników i mimo ewidentnych dowodów brali ich stronę. Jednak byli i ci, którzy sami wyciągali wnioski i dochodzili do przekonania, że zwierzęta jednak potrzebują pilnej pomocy. Wielu z nich zostało już w schronisku, inni byli z bezdomniakami na bieżąco poprzez czytanie bloga i pisanie pism dotyczących pomocy zwierzętom już w swoim imieniu. Zainteresowały się także media – prasa, portale internetowe i telewizja. To wszystko pomagało polepszyć warunki bytu zwierząt w schronisku i utrzymać to, co udało nam się wcześniej wywalczyć i zmienić.

Jednak wszyscy już wiemy, że dopóki schroniskiem będzie zarządzać miejska spółka LPGK i jej pracownicy, pomoc ludzi i wolontariuszy będzie konieczna przez cały czas. Dzięki temu ktoś patrzy obsłudze na ręce i zmusza ją do pracy przy zwierzętach , co kiedyś było nie do pomyślenia. Nareszcie schroniskiem rządzą jego prawowici właściciele, czyli mieszkańcy Legnicy i okolic, i nie jest ono już niczyim prywatnym folwarkiem w którym dzieją się makabryczne rzeczy.

W związku z obecnym stanem rzeczy, w schronisku rzadko już dochodzi do skrajnych sytuacji, które wcześniej były na bieżąco opisywane na blogu. Dlatego też postanowiłyśmy ograniczyć swoją aktywność w tym miejscu i przenieść się na facebooka. Jednak zaznaczamy, że blog nie zostaje zamknięty i jeżeli w schronisku stanie się coś kontrowersyjnego, co trzeba będzie opisać dłuższym tekstem i opatrzyć zdjęciami i filmami na pewno zostanie to zamieszczone na blogu, o czym poinformujemy na FB.

W imieniu schroniskowych zwierząt, chciałybyśmy podziękować WSZYSTKIM czytelnikom bloga, którzy byli z nami nawet przez chwilę i czytali nas w ciągu tych lat. WIELKIE SERDUCHO DLA WAS, bo dzięki NAM WSZYSTKIM zwierzęta przemówiły ludzkim głosem i odzyskały swoje prawaJ Nie opuszczajcie ich jednak i dalej bądźcie czujni i przychodźcie do schroniska po to, by dramatyczne artykuły na blogu nie musiały już powstawać i by już nigdy nie wróciła przeszłość do tego i tak ponurego miejsca.

Dla tych, którzy zainteresowani są historią walki o prawa zwierząt w legnickim schronisku pozostawiamy do czytania ok. 400 postów, które przyczyniły się do zmiany tego miejsca w bardziej ludzkie.

Poniżej te które są najistotniejsze:

 *  Najczęściej czytane:   

·         Pracownik nie-do-ruszenia.  post z 2018r., który miał najwięcej wejść na blogu
·         Dementi do oświadczenia lpgk
·         Manipulacja i układy
·         Schronisko pozorów.
·         Fałszywa troska.

najbardziej szokujące i kontrowersyjne:

·         Krwawa jatka.
·         Udar w schronisku.

*  walka z urzędniczym betonem
·         Zaskakująca odpowiedź
·         Brakuje tylko złotych klamek.
·         Rekordowe adopcje w lipcu.
·         Apel do Prezydenta Miasta.

* podejrzana współpraca z Niemcami i nie tylko
·         Pies w dobre ręce.
·         Kółko wzajemnej adoracji.

* zniechęcanie wolontariuszy



  *  ważne i podsumowujące

·         Zaniedbywane zwierzęta. Kleszcze.  
·         Pasożyty,bakterie, biegunka.

* warte przeczytania ukazujące zaniedbania czynione przez pracowników schroniska :

2013r.
·         Sprawozdanie z 18 maja.                  
            Sprawozdanie z 25 maja.  

2014 r. i 2015 r.
·         Skandaliczne zaniedbania!

2016 r.
·         Główny problem schroniska.
·         Schroniskowa ekipa.
·         Obsługa do wymiany!
·         Zaniedbania.
·         Idealny porządek na pokaz.
·         Zaniedbania,wygodnictwo…
·         Nieleczone zwierzęta.
  
2017 r.
·         Niekończące się problemy.
·         Oporni na zmiany.  

  
2018 r. 
·         Piekielne schronisko.
·         Przykład idzie z góry.


poniedziałek, 5 sierpnia 2019

Ruszyła realizacja projektu LBO w schronisku!

W październiku zeszłego roku robiłyśmy akcję głosowania na projekt LBO dotyczący remontu boksów hotelowych w legnickim schronisku. 


Przypominamy, że o remont ten walczymy od 10 lat i mimo niepodważalnych argumentów takich jak: uszkodzone, popękane, źle przytwierdzone i ruszające się kafelki, które narażały psy na urazy i nie pozwalały im utrzymać równowagi na mokrej powierzchni - władze odpowiedzialne za schronisko i nim zarządzające nie widziały potrzeby zmiany tego stanu. To temat, jaki najczęściej przewijał się w naszych postach  i jaki najczęściej dokumentowałyśmy za pomocą zdjęć i filmów. Było to największe zaniedbanie w schronisku, mające bardzo istotny wpływ na życie i bezpieczeństwo zwierząt przebywających w tych pomieszczeniach. Boksy te nie były remontowane od początku powstania schroniska!


W końcu jednak wolontariusze wykorzystali możliwość Legnickiego Budżetu Obywatelskiego, by doprowadzić do realizacji tej ważnej inwestycji.

W ostatnim tygodniu ruszyły prace budowlane!





Dzięki Państwu projekt zyskał ponad 5 tysięcy punktów – najwięcej ze wszystkich zwycięskich projektów ubiegłorocznej edycji LBO! Dowodzi to faktu, że dobro zwierząt bardziej leży na sercu mieszkańcom miasta, niż Prezydentowi Legnicy. Nie tylko naszym zdaniem, powinna być to inwestycja własna władz miasta, a nie realizowana za pomocą budżetu obywatelskiego, jednak tak ciężko było ją przeforsować w normalny sposób, że cieszymy się, że znalazła się taka furtka na jej przeprowadzenie.

Jak wyglądało by schronisko, gdyby mieszkańcy Legnicy do niego nie przychodzili?...


Pamiętajmy, że podobnie jak wybieg przy schronisku powstał dzięki wolontariuszom i Państwa głosom zebranym pod pismem, w którym domagałyśmy się jego powstania, tak i remont boksów hotelowych powstał z inicjatywy wolontariuszy i mieszkańców, a nie władzy, która jest zobowiązana do jego utrzymywania i modernizacji.

Będzie wybieg - sukces wolontariuszy i święto psów!

Wybieg w schronisku powstaje Z INICJATYWY legniczan.

"Kółko wzajemnej adoracji"

niedziela, 3 marca 2019

Brak słomy w budach!


Ostatnio opisałyśmy zmiany jakie zaszły w schronisku, które są zasługą nas wszystkich.

Dzisiaj napiszemy o rzeczy, która mimo tego, że nieskomplikowana nadal stanowi w schronisku problem.

Chodzi o podstawową rzecz w każdym schronisku, czyli o słomę w psich budach.  

Jak dotychczas nigdy nie została ona włożona do bud o czasie z inicjatywy obsługi schroniska. Zawsze przed zimą trzeba naciskać na jej włożenie mimo tego, że w zniszczonych przez lata budach powinna być ona wyłożona przez CAŁY ROK – także w lecie.

W każdym schronisku słoma w budach jest na bieżąco. Jednak w Legnicy słomę przez cały rok można zobaczyć jedynie pod wiatą!

Włożenie słomy do bud wiąże się także z jej wymianą, gdyż psy moszcząc się w niej szybko ją ugniatają, łamią i wynoszą na łapach. Zwłaszcza w boksach od ulicy, do których nigdy nie dochodzi słońce...


Niestety jak co roku, słoma włożona do bud na początku zimy, do tej pory nie jest wymieniona – a w zasadzie dołożona, bo o jej wymianie nie ma co marzyć.
Sprawia to, że psy podczas zimnych nadal nocy, nie mają żadnej ochrony przed zimnem i wilgocią. A w budynku jak widać z komina pracownicy nadal się ogrzewają...


Będąc w schronisku zwróćcie uwagę na to jak wygląda wnętrze bud, chociaż dzisiaj były osoby, które same to zauważyły.
Cieszymy się, że już umiecie patrzeć tam gdzie trzeba, a nie tam, gdzie chcą pracownicy J





niedziela, 24 lutego 2019

Małe podsumowanie.


Ten post postanowiłyśmy poświęcić zmianom jakie zaszły w schronisku w ostatnim czasie.

Największą z nich jest zmiana schroniskowego weterynarza!

Dodatkowo - jest nim kobieta, co jest rewolucją w hermetycznie męskim do tej pory towarzystwie pracowników, którzy bronili się jak mogli przed pracą z paniami. Wiadomo, że kobiety mają inne podejście do życia i będą raczej łagodzić męskie rozpasanie.


Podobnie jest w składzie samej załogi, do której również dołączyła kobieta. Od razu widać zmianę w zachowaniu pracowników. Samo podejście do wolontariuszy jest już inne. Miejmy nadzieję, że zmieni się ono także w stosunku do zwierząt i do obowiązków służbowych. Choć piszemy tu tylko o sobotach, bo w środku tygodnia, kiedy jest mało wolontariuszy, a dużo załogi jest nadal po staremu...

Dwie kobiety w załodze schroniska to ogromna zmiana i jest szansa, że skutecznie złagodzą one charaktery pracowników, co także wpłynie na zwierzęta.


Kolejną zmianą tej zimy jest rozdawanie psom koców, darowanych przez Państwa. 
Do tej pory leżały one całą zimę na dachach bud (albo w magazynie) i zwierzęta zupełnie nie mogły z nich korzystać. Tym razem, w niektórych boksach koce leżą na posadzce, by psy mogły na nich leżeć. Także w pojedynczych budach można zobaczyć koc w budzie, co jest zupełnym ewenementem jak do tej pory.


Również poprawiła się sytuacja z karmieniem zwierząt. Psy mają w miskach nie tylko suchą zbożową karmę, ale także karmę mokrą.

Jest to wielka Państwa zasługa, bo to Wy darujecie karmę do schroniska. Nasze uświadamianie sprawiło, że zamiast worka bezwartościowej suchej karmy, coraz częściej przynosicie karmę w puszkach, która na 100% zostanie zjedzona i przysłuży się psim brzuchom.

Przypominamy, że karma sucha jest minimalnie wartościowa, składa się z samych zbóż, psy jej nie chcą jeść i zalega w magazynie schroniska, często do końca terminu ważności, po czym jest wyrzucana.


Zatem psy są w większości najedzone, a te które przychodzą do schroniska wychudzone, szybko nabierają ciała. Oczywiście dalej są takie psy, które jedzą więcej, a dostają tyle samo co inne, albo staruszki, które powinny dostawać bardziej wartościową karmę. Tak więc, nadal jest dużo zaniedbań, ale jest lepiej niż przed rokiem.


A to wszystko jest naszą wspólna zasługą! Gdybyśmy tak licznie nie przychodzili do schroniska, nie byłoby komu patrzeć na ręce załodze i bronić praw zwierząt. 

Gdyby schronisko odwiedzało tyle osób, ile robiło to 10 lat temu, nadal byłaby tu katastrofa. To my – wolontariusze i mieszkańcy zmieniliśmy ten stan, który miał się nigdy nie zmienić, kosztem milczących zwierząt.

Możemy sobie wszyscy pogratulować, bo to niczyja inna jak wszystkich NAS – przychodzących do schroniska, czytających o schronisku, piszących pisma w sprawie schroniska i interesujących się schroniskiem ludzi zasługa. Dzięki temu zwierzęta są lepiej traktowane i mają minimalne prawa w tym miejscu. BRAWO MY!

Dlatego nie możemy odpuszczać. Musimy zachować ten stan rzeczy i doprowadzać go do lepszego.

Zatem,
NIE  ZAPOMINAJMY O SCHRONISKU, PRZYCHODŹMY DO PSÓW, BO TO ZMIENIA ICH RZECZYWISTOŚĆ.

niedziela, 10 lutego 2019

Sobota bez emocji.


Rudej o której pisałyśmy w zeszłym tygodniu, w tę sobotę już nie widziałyśmy. Mamy nadzieję, że została nie tylko schowana przed oczami wolontariuszy ale, że zajęto się nią i jest leczona.




Nowe mordki, które trafiły w ostatnim tygodniu do schroniska.










Odwiedź mnie!

niedziela, 3 lutego 2019

Weterynarz znów dał ciała...


Ruda jest po sterylizacji zrobionej w schronisku ok. 3 tygodni temu. Niestety, nadal jest uwięziona w boksie, ponieważ rana nie goi się właściwie, a w zasadzie się rozeszła. Suczka co chwilę zlizuje wypływającą z niej ropę. Oczywiście nie ma żadnego fartucha ochronnego, a ponieważ w budzie śpi na słomie to dodatkowo w ranę wbijają się ostre słomki i ją drażnią. Poza tym, ma na sobie szelki, które także mogą uszkadzać ranę.



Czy tak powinna wyglądać sterylizacja, za którą my wszyscy płacimy? To, że pies nie ma właściciela nie znaczy, że można go byle jak kroić i patrzeć jak cierpi! Ciekawe czy panowie Filipowscy również traktują tak zwierzęta, które przyprowadzają właściciele do ich prywatnego gabinetu…


Weterynarze obsługujący schronisko wychodzą chyba z założenia, że rany w schronisku mają goić się same, ewentualnie pies ma je sobie wylizywać.


Ciekawe czy suczka dostaje jakieś zastrzyki przeciwbólowe, jakie dostają zwierzęta po takim zabiegu. Można domniemywać, że nie, ponieważ jest w boksie ogólnym – nie przy budynku, a tu za dalekie progi na weterynarza nogi…

Oprócz tego mamy znów dwie ciężarne suczki L porzucone najpewniej z tego powodu… Czy zwierzęta zawsze będą cierpieć przez człowieka? Przecież to ludzie nie dopilnowali i nie ochronili swoich suczek, a potem za karę porzucili je w najgorszym okresie życia.



Dopóki ludzie nie będą karani za takie działania, dopóty będą istnieć schroniska, a w nich tysiące zwierząt, rodzących kolejne niechciane zwierzęta.


Podobnie będzie, jeśli będą istnieć bezkarnie pseudohodowle produkujące na siłę pseudorasowe psy i zapełniały nimi domy, dodatkowo kosztem cierpienia wykorzystywanych suczek.
Coraz częściej spotykamy w schronisku porzucone pseudorasowe pieski, bo i takie mogą się znudzić. Obecnie w schroniskowym boksie przebywa pseudorasowiec westa.


I inne, którym domy być może zajęły te podobne do rasowych…