poniedziałek, 22 sierpnia 2016

Nieleczone zwierzęta... 20 sierpień

Najwyraźniej jednak wiedza medyczna zatrudnionego w schronisku weterynarza nie obejmuje rany, z której kolejny tydzień wylewa się wodnista ropa…
A może by tak po prostu zszyć skórę? Przecież ta rana jest cały czas otwarta i niczym nie wysuszana! Skoro kolejny tydzień sama się nie zasklepiła to znaczy, że trzeba zrobić coś więcej. Gdyby pies miał właściciela nie byłoby możliwe, że chodziłby przez tyle czasu z dziurą w głowie i weterynarze rozkładaliby ręce w takiej kwestii. 

Panie Filipowski może najwyższy czas spojrzeć prawdzie w oczy i „abdykować”? W ten sposób bardziej przysłużyłby się pan schroniskowym zwierzętom… Naprawdę nie warto zajmować się czymś, do czego nie ma się serca.
 
Idąc dalej tym tematem, zalepiona i nadal nie oczyszczona rana na szyi  suczki, także wspomnianej we wcześniejszych postach, również pozostaje bez zmian i interwencji weterynarza.

Natomiast pazury psa przebywającego już od kilku miesięcy w schronisku - a tym samym pod „opieką” zatrudnionego w nim weterynarza - wyglądają jak zawinięte bawole rogi.
Z pewnością sprawiają mu one przy chodzeniu ból , do którego musiał się niestety przyzwyczaić. Jednak czy gdyby nie był w schronisku i miał swojego człowieka nie zostałoby to od razu usunięte przy pierwszej wizycie u weterynarza? Niestety w schronisku nie ma się kto za nim wstawić, a weterynarz jak widać nie opiekuje się zwierzętami należycie, jedynie sumiennie pobiera pensje…

Z kolei suczka, która zaraz po przybyciu do schroniska mimo tego, że była w szoku po wypadku i miała kulejącą łapkę, a mimo to nie dostała osobnego boksu tylko została sparowana  z drugą zdrową, która nie dawała jej spokoju jaki jej się należał zgodnie z prawem w takich okolicznościach – pisałyśmy o tym TU – po dojściu do siebie, znów została sparowana - mimo wielu wolnych boksów, z kolejną suczką, z którą niestety również się nie zgadzają, a efektem jest świeża rana z boku…
puste boksy…
Z powodu tej rany suczka powinna być natychmiast odizolowana od innych zwierząt, by mogło dojść do zagojenia. Niestety, nadal przebywa w boksie, w którym osłabiona musi stawiać czoła przeciwniczce….
Czy ktoś tu w ogóle zarządza?! Jakieś zasady w tym miejscu obowiązują? Czy obsługa wraz z weterynarzem, ma wszystko w d…e, a najbardziej zwierzęta, którym powinni służyć, bo dają im pracę i wypłatę?!  Ludzie opanujcie się i zacznijcie w końcu robić to, co do was należy!

Miski z wodą stały puste, zaś pracownicy bez celu siedzieli pod wiatą i patrzyli przed siebie odliczając czas do fajrantu… jak co dzień…
 *****
Najnowsze porzucone psiaki trafiły pod tak wątpliwą opiekę… oby tylko nie potrzebowały pomocy weterynarza.
 
Młody i przestraszony, ale ciekawy ludzi psiak.

Maluchy…

Młody i wesoły wilczurek.

Przerażony i ujadający młody piesek.

Miły, ale strachliwy pies na krótkich łapkach.

Nieufny kudłatek.

I świeżo przywieziony staruszek…


Bądźmy ich głosem, kiedy nie jest przestrzegane prawo, które je chroni.

2 komentarze:

  1. jako mieszkanka legnicy czuję się okradana. wszystkich nas pieniadze idą na wypłaty dla tych 'słupów' którzy są w schronisku w godzinach pracy dla ozdoby. nie wiem ile trzeba czekać, żeby w końcu ktoś zrobił z całą załogą schroniska porządek. nie ma razu kiedy otwieram tego bloga, żebym nie uroniła choć łzy. jak można tak krzywdzić niczemu winne zwierzęta?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zwłaszcza, że jest wiele osób, które marzyłyby o takiej pracy i nie liczyły lat do emerytury...

      Usuń