poniedziałek, 17 września 2018

Dementi oświadczenia lpgk.


W tym poście zamiast odnieść się do problemów zwierząt, które nadal są w schronisku i ostatnia sobota nie była od nich wolna, zostałyśmy zmuszone do zdementowania oświadczenia LPGK, które jest intensywnie trolowane w sieci przez pracowników tej instytucji.
Trolowanie postów nie sprzyjających LPGK mają najprawdopodobniej w swoich obowiązkach jego pracownicy. To niemalże jak w putinowskiej Rosji – „car” LPGK i poddani pracownicy, którzy w zamian za pensje mają wychwalać system… Słabe to…

Pismo do którego się odnosimy pojawiło się na FB oraz zostało zamieszczone na stronie adopcji, którą wywalczyli wolontariusze.


Zaczyna się  już od kłamliwego stwierdzenia, jakoby w ostatnim czasie na Blogu pojawiły się wpisy opisujące prawdziwe zachowanie załogi schroniska. Dementujemy! Blog działa intensywnie i opisuje schroniskową  rzeczywistość od 2011 roku! Jest to 7 lat twardych materiałów dowodowych w postaci zdjęć i filmów ze schroniska.

Propagowanie adopcji wygląda tak, że od 2 miesięcy prowadzona jest przez pracownika LPGK we współpracy z wolontariuszem strona opisująca psy w schronisku, co wymusiliśmy między innymi my. 
Niestety, nie zasugerowałyśmy jeszcze wyraźnie, że do strony tej powinno być wyraźne przekierowanie z głównej strony LPGK, ponieważ ludzie nie mają na nią jak trafić. Sam Prezydent na wspólnym naszym spotkaniu długo szukał strony i nie mógł jej odnaleźć, w końcu przekazał notebooka przedstawicielowi lpgk, żeby mu ją pokazał . 
Widać, że komunalna spółka "strzela sobie w kolano" i sama  nie potrafi się zareklamować. Bardziej zależy im na reklamowaniu trolowania nas i na tym się skupiają...
A strona schroniska LPGK wygląda od lat niezmiennie tak samo, jakby była zapisana w pdf.-ie ;)




Finansowanie infrastruktury w schronisku odbywa się TYLKO I WYŁĄCZNIE dzięki naciskom ludzi, którzy czytają Bloga i przychodzą przekonać się na własne oczy, jak wygląda prawda, po czym piszą pisma do władz w tej sprawie. Gdyby nie nasze publikacje, byłoby tak, jak przed 9 laty, kiedy to 2 razy do roku kierownik robił sobie w mediach laurkę o schronisku, a ludzie nieświadomie byli przekonani, że wszystko jest w porządku… zaś schronisko naprawdę wyglądało tak:



Powoływane się na podpisanych 500 porozumień, jest także przypisywaniem sobie naszej działalności w tym temacie. Kiedy o schronisku nikt nie pisał, ludzie byli tak zniechęcani do jego odwiedzania przez rozpuszczonych lenistwem i pewnością siebie pracowników, że jak w miesiącu odwiedziło je kilka osób, to był sukces… W jednym boksie  było nawet po 8 psów! 
Zaś budowanie wiary w człowieka wyglądało tak, że wszystkie zwierzęta bały się paniczne ludzi, ponieważ pracownicy nie obserwowani przez nikogo postronnego pozawalali sobie na mniejsze bądź większe okrucieństwa wobec nich…

Prezes LPGK przytacza, że spotyka się z miłośnikami zwierząt i realizuje w CZĘŚCI ich postulaty. Zapomniał wspomnieć, że my również brałyśmy udział w tych spotkaniach! 
Przekazałyśmy wówczas jemu i Prezydentowi Listę punktów zapalnych w legnickim schronisku dla zwierząt. Ciekawe czy chociaż na nią spojrzał...








Jakoś wtedy nie miał odwagi powiedzieć nam prosto w oczy, że Blog promuje nieprawdę i oskarża biednych pracowników schroniska. Zaś wprowadzenie naszych postulatów wyglądało tak, że uchwalone od 1 sierpnia nowe godziny pracy schroniska w okresie wiosenno-letnim, zostały udostępnione na bramie schroniska dopiero 8 września! a w październiku koniec... I to jedynie za sprawą tego, że o tym pisałyśmy.


Co do ostatniej części pisma o tym, że psy są właściwie karmione, leczone i zaopiekowanie możecie się Państwo przekonać sami przychodząc do schroniska i obserwując rzeczywistość. 
My przytoczymy tylko KILKA zarejestrowanych przez nas DOWODÓW :

- kleszcze wyjmowane przez nas z psów:




- sterylizacje przeprowadzane przez schroniskowego weterynarza, po których suczki nadal mają cieczkę i niejednokrotnie trzeba ponownie je rozcinać, by porządnie zszyć i wyciąć martwe mięso, które wytworzyło się po niedbałym zszyciu....






- budy wewnątrz


- schroniskowa mamałyga, której psy nie chcą jeść


- konsekwencje „właściwego” żywienia


Tylko nie zadowalajcie się  jedynie przystrzyżonym trawnikiem i pobielonymi krawężnikami, które mają celowo odwracać uwagę od zaniedbań zwierząt.





Zaś „właściwą” postawę pracowników schroniska, których Prezes tak broni,  opisuje stwierdzenie pracownika przy prośbie rozdzielenia kolejnych dwóch źle sparowanych psów: „ dopóki będziecie pisać takie posty, tak właśnie będzie”.

Blog prowadzony jest nie po to , by kogoś oskarżać czy szkalować, a jedynie, by relacjonować bez cenzury nasze cotygodniowe wizyty w schronisku. Czytelnicy Bloga nie są osobami pozbawionymi myślenia i jeśli nie przekonają ich zdjęcia i filmy, które mają wartość dowodową przed sądem, to osobiście przyjdą do schroniska, by się o tym przekonać. I, niestety dla spółki LPGK, potwierdzą wszystkie zarzuty. Dlatego jest taki odzew społeczny, który ruszył od lat zapomniany beton.

Oświadczamy, że nadal będziemy dokumentować schroniskową rzeczywistość, a jaka ona będzie zależy od samych pracowników i osób zarządzających schroniskiem. Dlatego spółka może odzyskać dobre imię TYLKO wtedy, kiedy nie będzie nam dostarczać materiałów przeciw sobie. Jesteśmy niezależne, a to gwarantuje bezstronność w walce o prawa zwierząt.  

Do założenie i prowadzenia bloga zmusiła nas sama spółka. Założyłyśmy go jako ostatnie narzędzie walki o prawa zwierząt w legnickim schronisku, kiedy wszelkie inne sposoby nie przyniosły rezultatów.

Potrzebę prowadzenia Bloga potwierdzają m.in. takie sukcesy :

- powstanie wybiegu, który był zagwarantowany ustawowo, a jednak u nas nie funkcjonował, bo nie było komu tego nagłośnić,

- remont boksów – co prawda powierzchowny, że po roku nie było po nim śladu, ale pociągnęło to kolejne remonty,

- rozreklamowanie tego miejsca i adopcji psów, które opisujemy szczegółowo w internecie, co w konsekwencji ściągnęło do schroniska wolontariuszy wyprowadzających psy na spacery i socjalizujących je, którzy do tej pory byli skutecznie zniechęcani do powtórnych odwiedzin,

- rozdzielanie (dalej z dużym oporem) psów gryzących się,

- zadaszenie nad boksami hotelowymi, jednak nie przewidziałyśmy braku wyobraźni zlecających...

-  wyeliminowanie z użytku boksu nr 13, w którym psy widziały przez 24 godziny jedynie ścianę itp. 
Więcej w poście  Pierwsze urodziny bloga

Natomiast z inicjatywy władz, nie wolontariuszy nastąpił remont budynku administracyjnego za zawrotną kwotę 460 tysięcy złotych! oraz malowanie prętów w boksach hotelowych, co nie miało zupełnie wpływu na dobro zwierząt.

Co prawda dzieje się to wszystko w ślimaczym tempie, ale jesteśmy zdania że „kropla drąży skałę” i to się sprawdza.

Jak widać jesteśmy cierpliwe i ani pracownicy, ani czas wprowadzania zmian, nie zniechęci nas do opuszczenia tego miejsca i pozostawienia zwierząt na pastwę pracowników, którzy nie powinni ani dnia pracować przy istotach żywych, co dokumentuje niemalże każdy nasz post.

Ostatnim naszym zwycięstwem będzie odsunięcie obecnych pracowników i LPGK od prowadzenia schroniska, wtedy blog zmieni charakter z dokumentalnego na informacyjny. Amen.

PS. Prezesowi LPGK i jego pracownikom dziękujemy, za jeszcze większe rozreklamowanie naszego Bloga, dzięki czemu, miałyśmy rekordową liczbę wejść prawie 12 tysięcy!!! i dalej rośnie. Tak to działa! :)
(kolejny strzał w kolano ;))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz