poniedziałek, 23 maja 2016

Zaniedbania... 21 maja w schronisku



Porzucanie zaniedbanych psów nadal ma się dobrze. Dziś zobaczyłyśmy w schronisku pięknego psa, o długiej, białej sierści. Ma on poważnie chore oczy z których wylewa się ropa, a wokół nich podrażniona skóra doprowadziła do powstania owrzodzenia. Wokół nosa także widać strupy.
Oprócz tego, piesek ma chore uszy, którymi cały czas potrząsa i wydrapuje.
Czy można liczyć na to że schroniskowy weterynarz się nim zajmie i będzie umiał wyleczyć? To dyskusyjne. Najprawdopodobniej będzie czekał, że może zgłosi się „właściciel” i pozbawi go tego problemu.

Pod koniec dnia, do schroniska trafił młody piesek, cały oblepiony kleszczami.

Nie wiadomo czemu, trafił do boksu ze szczeniaczkiem, na którego zaraz przeniosą się pasożyty… Czy kwarantanna nie powinna polegać na tym, że każdy nowy pies jest izolowany od innych i obserwowany czy nie ma chorób lub dolegliwości, którymi może zarazić innych? Mimo bardzo wielu pustych boksów, świeże psy przebywają najczęściej po dwa, w boksach przeznaczonych rozmiarem na jednego psa. 
Natomiast boksy zewnętrzne, które są większe stoją puste… Dodatkowo pies który przybył później przechodzi szok zamknięcia i rzuca się na szczeniaczka, który nie zna jeszcze agresji i chciałby się pobawić. Czy tak właśnie wygląda pomoc obsługi w przystosowaniu się zwierząt do specyficznych warunków schroniskowych - żadnego stopniowania wrażeń, tylko od razu „skok na głęboką wodę”, nawet dla szczeniaczków?
Od początku nie mamy złudzeń, że w legnickim schronisku myślenie nie jest zaletą, i potwierdzają to w każdą sobotę jego pracownicy. A jak świadczy to o ich mocodawcach – Prezydencie Miasta czy Prezesie spółki LPGK – odpowiedzmy sobie sami.

Te same pieski stoją w głębokiej kałuży utworzonej z zapadniętych kafli, której nikt po sprzątaniu nie usunie i mimo bezdeszczowego dnia pływają w wodzie. Nikogo z obsługi to nie razi, bo większość dnia spędza ona wewnątrz budynku i tylko ludzie odwiedzający zwierzęta zastanawiają się po co ta woda?…

W zablokowanym kamieniem boksie cały dzień płakała suczka, która nie mogła wyjść na zewnątrz.

Czy to, że jest po zabiegu kwalifikuje ją do pozbawienia  korzystania z powierza i zamknięcia wewnątrz, na niewielkiej powierzchni by przeżywać dodatkowy stres? Takie bzdurne zalecenia, tylko w naszym schronisku!

Jeszcze tylko mała przebitka świadcząca o utrzymywaniu higieny przez "zapracowaną" obsługę...

..... i kolejne biedaki, które trafiły na niełaskę pracowników schroniska…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz