Z końcem roku nastąpił koniec remontu budynku administracyjnego
DLA PRACOWNIKÓW za całe 450 TYSIĘCY ZŁ. W związku z tym, na miejscu pojawiają
się przedstawiciele Urzędu Miasta, którym wydaje się, że odbierają remont robiony dla zwierząt(!). Pytamy więc: W
JAKI SPOSÓB PSY SKORZYSTAJĄ Z WYREMONTOWANEGO BUDYNKU???
Jak pokazywałyśmy wszelkie prace remontowe kończyły się w
miejscu w którym zaczynały się boksy dla zwierząt. Jak więc można być tak
obłudnym, by twierdzić, że wydane pieniądze jakkolwiek przysłużą się
zwierzętom! Czy w odremontowanej „kuchni” będzie gotowane pożywniejsze
jedzenie? A może psy będą w niej spożywać posiłki?
Przypominamy w skrócie w jakich warunkach żyją psy, po
wydaniu prawie PÓŁ MILIONA zł na remont w schronisku.
Skoro miasto mogło przeznaczyć aż taką kwotę pieniędzy na
schronisko, dlaczego kilka lat temu na zwierzęta przeznaczyło 10 razy mniej? Jaki był powód takiego wielkiego remontu budynku administracyjnego, któremu niczego nie brakowało, podczas gdy na psy w boksach leje się woda albo ślizgają się one na połamanych i ostrych kaflach?
Jeśli o losie bezdomnych zwierząt dalej będą decydowały te same od lat osoby oraz
załoga odpowiadająca za niechlubne czasy schroniska, zwierzęta ZAWSZE będą na
ostatnim miejscu, a my ciągle będziemy musieli o nie walczyć!
*************
Jeśli chodzi o porę roku to na budach znów pojawiły się
darowane przez Państwa kołdry. Kolejny rok pytamy: czemu ma to służyć? Dach
budy jest stalowy więc raczej jej to nie ociepli w środku, natomiast nad nim są przegniłe i dziurawe dachówki, przez które leje się woda mocząc materiał i dłużej zatrzymując wodę w boksie...
Natomiast wewnątrz bud leży wykruszona słoma, niewymieniana
jeszcze ani razu w tym sezonie.
zaś w miskach lód…
******************
Opieka weterynaryjna nadal od lat jest godna pożałowania… W
tej chwili z tego powodu cierpi wrażliwa suczka, która po porzuceniu tak strasznie zamknęła się w sobie,
że przestała w ogóle jeść. Po kilku tygodniach schudła tak bardzo, że wygląda
jak ofiara zagłodzenia. A wszystko to na oczach pracowników i weterynarza, w
boksie „hotelowym” nad którym odbywa się remont za pół miliona złotych.
Podobnie cierpi młody amstaff, który mimo tego, że minęła mu
kwarantanna nie mógł pójść w sobotę na spacer. Ze względu na swoją rasę i
budowę, powinien on jak najwięcej zażywać ruchu. Niestety, pracownicy od lat
kierują się swoimi humorami, tym razem zarządził tak kierownik. Pies nie
opuścił boksu i nawet nie wyszedł na wybieg. Po tygodniach wegetowania w
boksie stracił chęć do życia i z psa radosnego i kontaktowego stał się osowiały
i zamknął się w sobie. Gołym okiem widać że cierpi, ale kierownika to nie
wzrusza.
*************
Na koniec mamy nowe psiaki – ofiary porzucenia, czy ofiary
fajerwerków?...
Wszystkim, którzy w tym roku postanowili nie bawić się
kosztem zwierząt i zrezygnowali z fajerwerków, w ich imieniu bardzo gorąco
dziękujemy.
To są małe-wielkie rzeczy, dzięki którym każdy z nas może
się przyczynić do lepszej rzeczywistości. Kształtujmy taką postawę wokół siebie, i miejmy z tego powodu osobiste zasługi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz