Remont w schronisku idzie jak „krew z nosa”. W kolejną
sobotę zamiast pracującej ekipy były jedynie rozgrzebane boksy. Co to za firma
budowlana, która pracuje jak w urzędzie – w tygodniu do 14, a soboty wolne?...
Nieskomplikowana praca w takim tempie będzie trwała tyle, ile remont generalny
całego budynku zrobiony przez fachowców.
No ale w końcu tym razem chodzi tylko o remont dotyczący zwierząt, a nie ludzi…
Aktualnej firmie widać się nie śpieszy, a zwierzęta cierpią,
zwłaszcza te umieszczone w prowizorycznych boksach na wybiegu.
Wszystkie psy odczuwają remont na własnej skórze, ponieważ
ze względu na zajęte boksy na wybiegu nie mogą z niego korzystać i pobiegać bez
smyczy. Oczywiście pracownikom to na rękę, bo nie muszą ich wyprowadzać, więc wcale
nie poganiają robotników.
Natomiast jeszcze inne psy, muszą przez tą sytuację
przebywać w boksach podwójnie i dzielić się jedną budą czy posłaniem na małej
powierzchni, a nie ma w tej chwili pary, która się akceptuje…
Jak zwykle na krzywdzie zwierząt, które nie potrafią same
się poskarżyć korzystają bezduszni ludzie przedkładający ponad wszystko wygodę.
*********************
Kolejne ofiary ludzkiego okrucieństwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz