poniedziałek, 21 maja 2018

W grupie siła!


W końcu spokojna sobota - brygadzisty nie było. Wszyscy odetchnęli.

Ostatni post wywołał na różnych portalach internetowych emocjonalną dyskusję dotyczącą obsługi zatrudnionej w schronisku. Poruszyło to także osoby będące u władzy.

I o to właśnie chodzi! Jeśli będziemy dyskutować – głośno i powszechnie o problemach, będą one łatwiejsze do wyeliminowania nawet tam, gdzie funkcjonują  najbardziej skostniałe układy, jakich pojedynczy człowiek nie jest w stanie skruszyć.

Sytuacja ta sprawiła również, że w kolejną sobotę trudno było zaparkować pod schroniskiem, bo tak dużo zjawiło się wolontariuszy! To dzięki nim zwierzęta mają  jakąkolwiek opiekę i zainteresowanie, które powinno być zapewnione na co dzień przez pracowników.

Wszystkim, którzy zainteresowali się losem zwierząt i zareagowali na ostatnią sytuację dziękujemy w ich imieniu!

*************************

Jednym z nowych „mieszkańców” schroniska stał się zaniedbywany latami pies. Całe szczęście przed przyjęciem do schroniska został ostrzyżony i uwolniony od sfilcowanej sierści. 


Trafił z takich warunków, że w boksie powoli odżywa i przyzwyczaja się do ludzi i dotyku.
Nie do poznania!


Jednak jego ucho zjadają larwy, czy jest leczony przez weterynarza? Śladów brak…


I jeszcze nowy  i widać zastraszany przesympatyczny biały piesek, uległy w stosunku do ludzi.






I czarny, mały szczekacz.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz