Prace remontowe w końcu trochę przyspieszyły, i dzisiaj dach
leżał już na całym odcinku boksów przylegających do wybiegu. Teraz opustoszałe są boksy poprzeczne, z
których psy ściśnięto w pozostałych boksach i boksach pomocniczych na wybiegu.
Niestety psy w boksach (przy budynku) zadaszonych plastikową
wiatą przepuszczającą słońce, ledwo dychały przy takiej pogodzie. Nie mają skrawka cienia! Aż strach
pomyśleć co będzie w czasie upałów…
Jednak największym złem była dzisiaj obsługa. Po okresie
nieobecności wrócił pracownik, który nadrabia zaległości w ustawianiu ludzi,
utrudnianiu kontaktu ze zwierzętami i wymyślaniu bzdurnych zasad mających na
celu zniechęcenie i poniżenie wolontariuszy. I tak od progu każdy opowiadał o
tym, jakich doznał dziś uszczypliwości.
Z tego powodu cierpiały także zwierzęta. Jedne chodziły na
spacer raz po raz, inne w ogóle, a dzięki wspomnianemu pracownikowi nie było
jak przebić się o beton, by to zmienić.
Zwłaszcza zapomniane były psy w boksach na wybiegu, do
których nie ma bezpośredniego dostępu. Z tego powodu na spacer nie poszły
suczki, które jako jedyne są „zakwaterowane” razem, mimo tego, że się gryzą i
nie mają równych szans, bo jedna jest stara i ma problem z tylnymi łapami, a
druga jest młodsza, sprawniejsza i silniejsza.
Ta dwójka sparowana bezmyślnie w boksach tzw.hotelowych
także się nie toleruje i gryzie, a oboje są wygłodniali – jeden mocno
wychudzony i dochodzi do starć. Czy te psy naprawdę nie mogły siedzieć osobno?
***************
Do schroniska trafiły nowe psy.
Niestety, część z nich jest stara, a kilka jest dużych,
które mają małe szanse na adopcje…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz