Pracownik wydawał na spacery psy zupełnie bezmyślnie, że
niektóre wychodziły kilka razy a inne były zapomniane. Wśród nich był zwyczajny
i bezproblemowy piesek - Króliczek. Psiak ten ma specyficzne futerko i jeśli
pójdzie na spacer zawsze jest po nim widać ślady. Dzisiaj był suchy i miał czyściutkie
łapki, a mimo tego, pracownik kłamał wolontariuszom, że piesek był na spacerze. Ten bidulek nie miał jak powiedzieć, że tylko patrzy na wychodzących. Na tym właśnie bazują ludzie, którzy zamiast opiekować się zwierzętami, tylko je krzywdzą.
Czy to
tylko bezmyślność, jakieś upośledzenie, czy coś więcej?
Dopiero dzięki uporowi, biedak poszedł w ostatnich minutach
na krótki spacer. Gdyby nie reakcja
ludzi nie wyszedłby wcale, tylko przez cały dzień patrzyłby z za krat jak inne non
stop biegały na spacery, bo ludzi było dużo.
Z tego powodu trzeba jak
najczęściej być w schronisku, bo inaczej pracownicy odstawiają robotę pańszczyźnianą, a
tracą na tym zwierzęta, które się nie poskarżą.
Pierwszy raz przyszła do schroniska para ludzi, którzy oprócz
tego, że przynieśli karmę, chcieli chodzić z psami na spacery. Najważniejsze
jednak, że podczas tych spacerów chcieli wybrać najbardziej pasującego do nich
psa, by go adoptować. Niestety, nie dość, że bardzo dużo czasu stracili na tzw.
„szkolenie” przy podpisywaniu porozumienia, to kiedy prosili o konkretne psy,
które wytypowali do adopcji, pracownik im odmawiał, recytując bezmyślnie : już
był na spacerze (!). Po takim potraktowaniu odechciało im się wszystkiego i stwierdzili, że pojadą do schroniska we
Wrocławiu, bo tam zupełnie inaczej traktują ludzi…
I tak oto kolejny psiak stracił szansę na adopcję dzięki zasługom pracowników, którzy nie nadają się do pracy przy zwierzętach.
Akurat ten duet pracowników może zniechęcić najodporniejszą
osobę, ale chyba właśnie o to im chodzi. Dlatego trzeba w każdej takiej sytuacji
walczyć o swoje prawa, bo to walka o zwierzęta. Jeśli pracownikom uda się gości zniechęcić, traktują to jak zwycięstwo, a tracą bezbronne psy.
*********************
Grubasek staruszek znów miał dzisiaj tylko miskę z sucha
karmą w boksie. Cały czas rozpaczliwie szczekał z głodu. Kiedy dostał jedzenie,
zmęczony poszedł w końcu do budy i zasnął…
*******************************
Bardzo dużo nowych psów doszło do schroniska, niestety tego
schroniska…
Zużyty staruszek ze startymi do dziąseł i chorymi oczami – nie widać by były
leczone przez schroniskowego weterynarza…
Przerażone duże dziecko, które rozpaczliwie wyje i woła
każdego człowieka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz