sobota, 7 października 2017

Dzień Zwierząt - nie w Legnicy.

W tym tygodniu, w środę  4 października  przypadał Światowy Dzień Zwierząt. Jest to największe i najpopularniejsze święto zwierząt na świecie. Powstało po to, by zwrócić uwagę na istoty zależne od nas, którym jesteśmy winni szacunek i opiekę, a jego obchodzenie ma na celu poprawę ich losu w Polsce i na świecie.  

Niestety, w tym roku to największe święto dotyczące zwierząt nie było w żaden sposób obchodzone w legnickim schronisku dla zwierząt…
W normalnych schroniskach taki dzień wykorzystywany jest do promowania zwierząt i adopcji. Często wiąże się on z licznymi imprezami na których zbiera się dary dla zwierząt bezdomnych i skrzywdzonych przez ludzi. Władzom w Legnicy nie zależy na zwierzętach za które są odpowiedzialne w świetle prawa, jak również promowaniu adopcji bezdomnych zwierząt oraz walce z bezdomnością. W sumie to nas nie dziwi, bo cały blog istniejący od 6 lat dokumentuje brak zainteresowania losem zwierząt przez władze Legnicy, jednak wspominamy o tym fakcie dla Państwa oceny.

                               nowe szczeniaki  zamknięte za kratami

Mało tego, że w schronisku swojego święta zwierzęta nie miały, to w zamian zafundowano im okrutny hałas młota pneumatycznego zrywającego nawierzchnię przy budynku, którego remont właśnie się zaczął. 
Niestety, remont ten, na który przeznaczono niebagatelną kwotę 460 tysięcy zł (!!!) nie będzie miał nic wspólnego z polepszeniem warunków dla zwierząt tylko dla pracowników, którzy większość czasu  spędzają wewnątrz i zapragnęli więcej komfortu. 
Przypomnijmy, że jedyny remont boksów który odbył się po wielu bataliach kilka lat temu wyniósł 45 tysięcy, czyli 10 razy mniej, niż budynek dla pracowników. Z tego powodu był on jedynie powierzchowny i po roku nie było już po nim śladu – zdjęcia przed i po remoncie na dole bloga. Jednak władze cały czas powołują się w mediach na to, że był gruntowne(!) w związku z czym, nie widzą potrzeby zadbania już o zwierzęta, które są zamknięte 24 godziny w takich warunkach.

Nieważne, że od lat w boksach tzw. hotelowych kruszą się i odrywają kafelki na których psy nie mogą swobodnie chodzić, zwłaszcza że są śliskie. 
 

Nieważne, że nad większością boksów są przegniłe i dziurawe dachy przez które woda wlewa się do boksów, przez co zwierzęta żyją w permanentnej wilgoci, natomiast nad boksami przy budynku nie ma stałego dachu, tylko falująca od wiatru płachta. 
 
 
Dodając do takiego stanu technicznego podejście obsługi do zwierząt nie wygląda to dobrze… 

Nadeszła jesień, przeważnie wtedy w codziennym życiu zachodzą zmiany – cieplej się ubieramy, lepiej jemy a przede wszystkim ogrzewamy nasze mieszkania. Dla psów w schronisku jak na razie nic się nie zmieniło, mimo tego że śpią na dworze.  Ich budy nie są niczym wyłożone i zwierzęta w zimne już noce i ranki muszą leżeć na gołych deskach. 

Natomiast słoma pod wiatą jak leżała od kwietnia, tak leży w niezmienionym stanie nadal…
 
Zaś zwożone przez Państwa do schroniska kołdry i materace NIGDY nie trafiają do bud! Jedynie niewielka ich część posłuży psom w części „hotelowej” oraz w izolatce.

Odnośnie niskich temperatur jakich doświadczają obecnie psy w schronisku za sprawą pracowników, należy zwrócić uwagę na fakt podniesionych włazów w boksach przy budynku. Otóż niektóre psy nie potrafią ich podnosić i pracownicy podwiązują je, by były otwarte i zwierzęta mogły opuszczać małą powierzchnię wewnątrz. 

Niestety, kiedy w lecie mogły być one podniesione całą dobę to w obecnym okresie powinno się je na noc opuszczać. Jak można sądzić obsługa przed końcem pracy tego nie robi, w związku z czym te małe i nieporadne psy nie są w nocy chronione przed zimnem i nie mają się gdzie schować.

My prezentujemy fakty, by mogli Państwo ocenić obsługę schroniska i jej pracę na rzecz zwierząt. Może ktoś z Was znajdzie skuteczny sposób, by zmienić los zwierząt na lepszy?

nowy dziadunio w schronisku...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz