poniedziałek, 4 września 2017

Psie smutki.



Całe szczęście, że w sobotę termometr pod schroniskową wiatą nie wskazywał już 30 stopni, dzięki czemu psy mogły zaznać spacerów. Zwłaszcza kiedy wolontariuszy do wyprowadzania było tylu, że wiele psów było na spacerze kilka razy i wróciły do schroniska szczęśliwie padnięte. Szkoda tylko, że obecnie w schronisku jest dużo psów, które zupełnie nie opuszczają boksu i nie ma pracownika, który by nad tym popracował…

Suczka która w schronisku zaznała udaru i nie została jej od razu udzielona pomoc, całe szczęści dochodzi do siebie i ma się coraz lepiej. Dzisiaj była dużo bardziej żywotna – machała ogonkiem, biegała a nawet zaczęła radośnie szczekać.

Nowe, sympatyczne psiaki, które straciły dom…

Naszym marzeniem zawsze jest, by tylko się zagubiły i zostały odebrane…


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz