W najbliższym tygodniu wypada Światowy Dzień Zwierząt.
W związku z tym, do schroniska może przyjść więcej ludzi niż
zwykle, a wśród nich mogą pojawić się media. To dla załogi schroniska wyzwanie,
a ponieważ w tym miejscu zawsze dbało się wygląd, który maskuje faktyczne
działania na rzecz zwierząt, dlatego w ostatnich dniach widać gołym okiem
skoncentrowanie prac w tym kierunku. Byłyśmy w schronisku w czwartek i
widziałyśmy jak 4 osoby dwoiły się i troiły w przygotowaniu wyglądu schroniska
pomijając zupełnie zwierzęta…
Od progu witały nas skoszone trawniki i prace przy jego
pielęgnacji. Oczywiście żadnych zmian i ulepszeń w samych boksach nie podjęto.
Dlatego nie dajcie się Państwo kolejny raz zwieść pozorom i zaglądajcie do
boksów, nie tylko patrząc na psy, ale warunki w których bezpośrednio przebywają
zwierzęta, ponieważ z tych wypielęgnowanych trawników one w żaden sposób nie
korzystają, a także nie wpływają one na ich samopoczucie w tym miejscu. Chodzi
tylko o zadowolenie ludzi, którzy mają odejść z przekonaniem, że wszystko jest
ok. A tak nie jest…
KAFLE raniące łapy, które kruszą się, bo nie są dostosowane
do warunków zewnętrznych ani do tego, by poruszały się po nich zwierzęta nie
mogące utrzymać równowagi zwłaszcza w deszcz, kiedy są śliskie.
DACHY pozornie remontowane a w większości przegniłe i
dziurawe, przez co, zawilgocają boksy w których muszą przebywać zwierzęta.
******
Dzisiaj zaadoptowana została suczka haski, niestety nie
została wysterylizowana, co ostatnio było warunkiem przeznaczenia suczek do
adopcji, nawet jak było duże zainteresowanie adopcją.
Miałyśmy nadzieję, że od
tego roku sterylizowanie w 100% jednaj
płci stało się praktyką, zwłaszcza jeśli chodzi o psy w typie rasy, by nie
doprowadzać do ich rozmnażania na sprzedaż. Niestety, tak jak wszystkie
działania trwało to jedynie określony czas, przez co stała walka z
ograniczeniem bezdomności zwierząt nadal nie będzie efektywna… Jeśli działania
takie miały być okresowe, to po co było blokowanie wcześniejszych adopcji
suczek bez sterylizacji, kiedy ludzie zgadzali się, że sami jej dokonają?
Sterylizacji najbardziej potrzebują duże zwierzęta, które mają mniejsze szanse
znalezienie domu i rodzą także większe potomstwo… niestety, właśnie taka suczka
opuściła schronisko bez potrzebnego zabiegu…
Jednak polityka bezmyślności nadal działa.
******
Nowe mordki w schronisku.
Wśród nich jest przepiękna młoda suczka, która niedawno
urodziła małe, a jej piersi nadal są pełne mleka, aż gorące. Gdzie są maluchy?
Czy zostały pozbawione życia, a matka wyrzucona? Może ktoś poznaje suczkę i zna
jej właściciela? Oprócz tego, suczka jest mocno wychudzona, a szyję można objąć
jedną ręką.
Ponownie do schroniska trafił Marcel, który został
zaadoptowany w lipcu. Biedak, nie ma szczęścia do ludzi, a wyjątkowo miły z niego piesek. Ile razy musi jeszcze trafić do tego miejsca, by znaleźć w końcu prawdziwy dom na zawsze?...
Może w jego wypadku kierownik dotrze w końcu do
właścicieli a Straż Miejska ukarze ich za przestępstwo porzucenia zwierzęcia?
Może w końcu wprowadzić taką procedurę, a nie tylko przyjmować zwierzęta do
schroniska przywożone przez tą formację, która tłumaczy swoje istnienie właśnie na "pracy" Ekopatrolu, zaznaczmy w takim razie - bezmyślnej pracy.
Piękny, zadbany i bardzo kontaktowy jamnik trafił do
schroniska. W jego wypadku pewnie starość miała decydujące znaczenie
znalezienia się w tym miejscu…
Następny staruszek, który po odsłużeniu najlepszych lat u
człowieka został zamknięty w zimnym boksie. Jest przerażony porzuceniem, cały
czas stoi przy kratach i czeka na swojego człowieka. Prosi o wypuszczenie i
strasznie skarży się na swój los, popiskując. Oby ten, kto zgotował mu taką
starość, sam doznał podobnej.
Duży i mocno energiczny wilczur szaleje z rozpaczy zamknięty
w małym boksie całą dobę…
*****
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz