Na początek, jak
prawie w każdym poście, świeża dokumentacja obecnego stanu kafelek, po których
muszą poruszać się psy.
Najgorzej mają te większe, które przy dużej masie ciała, z
trudem łapią równowagę na śliskich, bo wiecznie mokrych kafelkach. Zwłaszcza w
boksach, w których płytki są zapadnięte – nie mają równego poziomu, przez co
tworzą się kałuże.
Inne z kolei narażone są na urazy spowodowane ostrymi
krawędziami pokruszonych lub ledwo trzymających się płytek.
*********
Znów ukazujemy urazy spowodowane złym parowaniem psów w
boksach.
Jak już wspominałyśmy, psy w boksie 6, nadal mieszkają razem
i nadal się nie tolerują, czego efektem są powierzchowne rany. Wprawdzie, pies
który prowokuje ataki, gorzej na nich wychodzi, jednak ludzie nie powinni
dopuszczać do takich sytuacji i ich utrzymywać, skazując psy na dodatkowe
cierpienia.
I tak, kolejny psiak przebywający w schronisku ma świeże rany
pogryzienia na uchu. Najprawdopodobniej, jego również próbowano sparować,
jednak skutki pojawiły się natychmiast.
Te poranione psy, są ofiarami ludzi
pracujących w schronisku - w naturze nigdy nie przebywałyby one blisko siebie,
niestety tutaj, są zamykane w jednym boksie, skazane na siebie, nie mając żadnego
wyboru .
********
W dzisiejszym dniu po raz kolejny miała miejsce
niezrozumiała sytuacja. Do schroniska przyszli ludzie chętni do wyprowadzenia
psa na spacer, i zostali odesłani z
kwitkiem, tylko dlatego, że chcieli zrobić to sporadycznie. Powiedziano im, że
wyprowadzać psy mogą tylko osoby, które zadeklarują stałe wizyty w schronisku.
Jak widać, szczere porywy serca w naszym
mieście nie mają znaczenia i są tłumione. W konsekwencji ludzie odeszli, a psy
bezradnie wyciągały łapy przez kraty w ich stronę … Czy nie jest to okrutne? Są
chętni do pomocy, których zniechęca się
i eliminuje. Czy na tym polega edukowanie społeczeństwa w stosunku do zwierząt i zapobieganie
bezdomności w naszej gminie?
Panie Prezydencie, proszę przyjrzeć się temu zjawisku, bo
zaprzecza Pan założeniom programu w sprawie przeciwdziałanie bezdomności, który
Pan podpisuje.
Dodamy, że na stronie LPGK dotyczącej schroniska, nie ma
dokładnej informacji o warunkach jakie trzeba spełnić, by móc wyprowadzić psa
ze schroniska na spacer. Ludzie nie mają możliwości wcześniej się z nimi zapoznać, niż podczas osobistej
wizyty w schronisku, która okazuje się bezowocna i pozostawia jedynie niesmak i
żal. Jeśli jednak informacja podawana
przez pracowników jest oficjalna i pojawiłaby się na stronie, byłaby dowodem
zaprzeczającym prowadzeniu przez miasto polityki przeciwdziałania bezdomności.
Zatem, czy wersja obsługi jest zgodna z zaleceniami ratusza, czy raczej
wymyślona na własny użytek przez pracowników, w celu wyeliminowania jak
największej liczby ludzi odwiedzających schronisko i widzących wątpliwe „zaangażowanie”
obsługi w pracę przy zwierzętach? Czy o to chodzi?
******
Prezentujemy świeże psiaki, które w tym tygodniu przeżyły
dramat porzucenia i trafiły do schroniska.
Dwie wesołe i wyrośnięte suczki, które myślą tylko o
wolności i za wszelką cenę próbują wydostać się z za krat.
Przerażona nowym otoczeniem suczka, podchodząca do
wszystkiego jeszcze z dystansem i strachem.
I znów haski, który nie sprawdził się w miejskich
warunkach, czego ludzie – istoty niby myślące, nie potrafią przewidzieć.
Sympatyczna suczka, po niedawnym porodzie, o czym świadczą
nabrzmiałe sutki. A gdzie maluchy? Skoro mama trafiła do schroniska, to one
raczej nie zaznały opieki…
Pamiętajmy, że ciężarne suczki to efekt niedopilnowania
PRZEZ LUDZI i to ich wina, nie psa, który zachowuje się zgodnie z naturą.
Na końcu przerażony pies, który trafił do schroniska bardzo
wychudzony, z żebrami na wierzchu. Pies z pewnością nie był dobrze traktowany
przez ludzi, mimo tego, jest bardzo spragniony miłości i towarzystwa człowieka.
A te jego przepiękne i bardzo smutne oczy.... Trzymamy za niego kciuki, by trafił do ludzi, którzy zmienią jego świat na
lepszy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz