Od jakiegoś czasu jesteście Państwo mocnym filarem tego
schroniska i zmian na lepsze, które dotykają bezpośrednio zwierząt.
Najbardziej cieszą adopcje starszych psów. Ktoś, kto bierze
takiego psa, jest świadomy faktu, że nie można długo się nim cieszyć. Mimo tego, znajduje się coraz więcej odważnych
osób, które postanawiają odmienić los
psów w końcówce życia i nie godzą się, by umarły za kratami. To wielka
sprawa! Jak widać w naszym mieście jest wielu aktywnych miłośników zwierząt,
którzy motywowani coraz większą aktywnością wolontariuszy w Internecie,
postanowili ulżyć bezdomnym psom – skrzywdzonym wcześniej przez ludzi bez uczuć.
Dzisiaj dom znalazł leciwy Nestor! DZIĘKUJEMY!
Najszybciej domy znajdują szczeniaki, które są urocze i
można je sobie wychować. Niestety, takie maluchy sprawiają też wiele trosk, o
czym należy pamiętać. Wymagają uwagi i trzeba nauczyć je wszystkiego, zwłaszcza załatwiania swoich potrzeb
poza domem. Szczeniaczki są bardzo ruchliwe i potrzebują mnóstwa zabawy, którą
trzeba im zapewnić. Często niszczą w domu różne rzeczy – albo z powodu
rosnących ząbków, albo z braku zainteresowania.
Często boli, kiedy odwiedzający ludzie zobaczywszy
szczeniaki ustawiają się po nie w kolejce, zaś inne dorosłe zwierzęta nie
zasłużą nawet na obejrzenie… Pamiętajmy jednak, że adopcja psów dorosłych ma więcej plusów! Takie psy znają już zasady
funkcjonowania w domu, dzięki temu odpada największy problem – zanieczyszczania
pomieszczeń. Oczywiście, zaraz po adopcji mogą nie od razu zaskoczyć w tym
temacie, jednak wystarczą dwa, trzy dni, by zrozumiały, że nie mieszkają już w
boksie i mają zapewnione regularne wyjścia na siusiu. Oprócz tego, mają one mniej
energii do zabawy i potrzebują więcej leżenia niż szaleństw.
Kilka lat temu, stare psy były odbierane jedynie przez
handlarzy z Niemiec i dalszy ich los był nieznany, a w wielu przypadkach mocno dyskusyjny - artykuł w lokalnych mediach.
Po naszych postach dotyczących wyjaśnienia tego procederu, tajemnicze wywózki się skończyły.
Przez chwilę był impas w adopcjach takich wymagających zwierząt, jednak Legniczanie
sami się zmobilizowali i teraz jest ich więcej!:)
Ostatnimi czasy, schronisko opuściło kilku staruszków:
Piegusek - 2 lata spędził w schronisku
Pusia
Skubi
Dziadzio
Król Julian - 4 lata! spędził w schronisku
Złotuś - 2 lata spędził w schronisku
Amber
oraz psy które przebywały w nim długo – nawet po kilka lat i
nie mogły trafić na swojego człowieka:
Mulatek - 3 lata spędził w schronisku
Burbon - 3 lata spędził w schronisku
Nikolas - 2 lata spędził w schronisku
Dzięki tym osobom,
życie wielu psów zostało odczarowane i po latach niewoli mogą cieszyć się
normalnym życiem i przynależnością do swoich ludzi.
A jeśli chodzi o różnice między młodziakami a psami
starszymi, ponownie zamieszczamy krótkie wyszczególnienie pochodzące z
postu Do serca przytul starego psa! :
PIES
MŁODY
* wymaga socjalizacji (nauki życia wśród
ludzi), nie potrafi jeszcze wykonywać żadnych poleceń;
*
nie zna różnicy między mieszkaniem a podwórkiem (może więc załatwiać swoje
potrzeby fizjologiczne w domu);
*rozpiera go wręcz niespożyta energia, którą musi
wyładować biegając, bawiąc się, wykonując pracę, a jeśli tego nie zrobi zacznie
niszczyć przedmioty wokół siebie;
* sam jest jeszcze dzieckiem, nie rozumie zatem, że
ludzkie dzieci należy traktować bardzo delikatnie i może je skrzywdzić nie
mając wcale złych zamiarów...
PIES
STARSZY -
* jest zsocjalizowany - doskonale rozumie zasady
panujące w ludzkim społeczeństwie i potrafi się do nich dostosować;
* rozumie czym jest własne "gniazdo" i w
żadnym wypadku nie chce go zanieczyścić (dlatego psom w schronisku tak trudno
jest przełamać barierę psychologiczną i załatwiać się w boksie);
* poziom jego energii jest znacznie niższy, czas
szaleństwa już minął. Dojrzały pies bardziej docenia ciepło "domowego
ogniska" od kilometrowych spacerów;
* jest cierpliwy i wyrozumiały dla dzieci - z reguły
woli trzymać się od nich z dala, ponieważ rozumie, że tak kruchą istotę łatwo
skrzywdzić.
Na swoją szanse dzięki Państwa dobrej woli, pilnie czekają inne.
Starsze, bo zostało im niewiele czasu, by nacieszyć się życiem:
Mysia
Węgielek
Grzanka
Babcia
Major
Bary
Z długim schroniskowym stażem, bo tracą
nadzieje na zmianę:
Kamyk
Fajfer
Oraz potrzebujące opieki człowieka:
Lazur - niewidomy słodziak
Linda - wymagająca czasu, miłości i socjalizacji
*******
Jeśli chodzi o wyprowadzanie psów na spacer, to także coraz
częściej stajecie Państwo na wysokości
zadania. Ostatnio przybyło osób, które cieszą się z możliwości spędzenia czasu ze
zwierzętami w ich niedoli. Dzięki temu, psy mają stały kontakt z ludźmi,
socjalizują się, a te przerażone, nowo przyjęte, obserwują to i szybciej się klimatyzują
w specyficznym miejscu. W dzisiejszą sobotę bardzo wiele psów było na spacerach,
z których wróciły uszczęśliwione.
Tak jak nasz wesołek – Forest.
Tak jak nasz wesołek – Forest.
Byłoby ich więcej, jednak jak udowadniamy na blogu, obsłudze
nie zależy na tym, żeby ludzie kręcili się
po miejscu ich pracy, bo to sprawia, że nie mogą przez cały dzień odpoczywać,
gdyż trzeba obsługiwać wolontariuszy…
Dzisiaj było co najmniej pięć osób zdecydowanych poświęcić swój czas bezdomnym
psiakom, niestety procedury zastosowane przez LPGK – posiadanie zaświadczenia
lekarskiego do wyprowadzania psów (sic!) jedyny taki ewenement w Polsce - bardziej zniechęcają ludzi kosztem zwierząt
gnijących bez celu w boksach. Czy te osoby wrócą? Czy może fakt, że chciały zrobić
to spontanicznie, spowoduje, że nie będą
miały czasu na wizytę u lekarza… „Brawo” zarządzający!
Kilka psów więcej mogłoby opuścić dzisiaj boksy ale skutecznie uniemożliwiły to bzdurne procedury stworzone przez zarządcę (zastanówmy się w jakim celu, skoro nie ma tego w innych schroniskach?), zaś na wybieg też nie wyszły, bo pracownikom nie chciało się tego pilnować. Gdyby wybieg mógł być obsługiwany przez ludzi z zewnątrz, zwierzęta na pewno miałyby z
niego pożytek. Niestety, obsługa schroniska sprzeniewierza środki, dzięki którym
powstał i nie wyprowadza na niego psów regularnie i sprawiedliwe. Czemu władze
ściskający sobie dłonie na jego szumnym otwarciu nie kontrolują tego? Bo na co
dzień nie ma mediów i nie ma potrzeby odgrywać "troskliwych wujków" a psy same
się nie poskarżą… Dziś od godz. 11 do 15 skorzystały z niego TRZY psy, w tym znów
jeden staruszek, który leżał przy bramie wybiegu…
*********
Dzięki Państwu, schronisko ma już od dobrych kilku lat
zapewnioną karmę dla zwierząt i to lepszej jakości niż zapewniał ją zarządzający.
Niestety, środki na tym zaoszczędzone nie przekładają się na inne potrzeby
zwierząt. Ciągle nie ma wystarczającej ilości obróż przeciw pasożytniczych i
psy, które ich nie mają są jadalnią dla kleszczy.
Dzisiaj wyjęłyśmy z nowo przybyłej suczki ok. 20 kleszczy!
Na co w takim razie idą
środki do tej pory przeznaczane na żywność? W najlepszym wypadku na nową kosiarkę
do trawy, która, zgodnie z tokiem rozumowania w tym miejscu, jest niezbędna dla
zwierząt w schronisku…
*********
Z bieżącej wizyty w schronisku:
Powiela się nadal porzucanie rasowych zwierząt, które nie
sprawdziły się w roli „kwiatków” w miejskich warunkach.
Kolejna skrzywdzona suczka – w ciąży albo zaraz po porodzie,
wyrzucona jako niedopilnowany problem.
Inna, której nie leczono, pozbyto się bo nie była już ładna.
Zaś przerażony młodziak, kulił się w kącie bojąc
najmniejszego ruchu.
Jedynie koty mające w tym miejscu wolność, czują się
zrelaksowane.