niedziela, 9 lipca 2017

Dlaczego nie kąpią psów?!



Jest lato i często upały są tak dotkliwe, że pracownicy mają powód, by odmówić wolontariuszom spacerów, dzięki czemu mogą dłużej posiedzieć bezczynnie w budynku. A dlaczego ten czas nie jest wykorzystany na schroniskową czynność bardzo potrzebną psom taką jak kąpanie? 
Wcześniej, kiedy wychodziłyśmy z psami na spacery i nie było innych wolontariuszy, dbałyśmy o to, by w lecie WSZYSTKIE psy przebywające w schronisku zostały wykąpane. Potrafiłyśmy przez całą sobotę wykąpać i wyczesać kilka psów, a kiedy miałyśmy urlopy psy były kąpane codziennie. Dlaczego obecnie, mimo tylu wolontariuszy zaniechano kąpieli? Czysty pies zwiększa szanse na adopcje. Dlaczego pracownicy, jako pielęgniarze sami nie kąpią psów? Czy w legnickim schronisku priorytetem jest, by z roku na rok zmniejszać i tak niewielkie obowiązki obsługi wobec zwierząt? Jeśli tak dalej pójdzie, to za jakiś czas pracownicy będą przychodzić do pracy tylko po to, by odsiedzieć 8 godzin i ewentualnie przyciąć krzaczki i skosić trawę, a zwierzakami będą zajmowali się wolontariusze – jeśli akurat jakiś przyjdzie.

Efekt jest taki, że psy – zwłaszcza te, które spędziły w schronisku zimę  -mają brudną i śmierdzącą sierść, i nie zachęcają do adopcji. Pies przebywający większość czasu w boksie „przechodzi” własnymi odchodami –  nie sprzątanymi na bieżąco, a często się nimi brudzi

Poza tym, skóra zalepiona brudem nie oddycha i w czasie upałów pies męczy się okrutnie. 
Ale co tam psy, najważniejsze, że pracownicy mogą się ochłodzić i schować przed upałem w budynku… 

***********
W ostatnim czasie do schroniska trafiają psy mocno zaniedbane. Ich stan wskazuje na to, że były zaniedbywane przez długie lata i jest tak poważny, że ciężko będzie go zmienić zwłaszcza w warunkach legnickiego schroniska, w którym pracują ludzie nieprzychylni zwierzętom.
Obecnie takim psem jest czarny staruszek, całkiem łysy, którego skóra okrutnie śmierdzi! Piesek jest słaby, chwieje się na łapach i nie ma siły utrzymać równowagi. Nie ma zębów, a mimo tego dostaje jak wszystkie suchą karmę. 
Czy będzie musiał umrzeć w schronisku? 
Jaki cud będzie się musiał zdarzyć, by został zaadoptowany?...

W tym tygodniu trafił do schroniska kolejny zaniedbywany latami pies.  Jest w typie boksera, najprawdopodobniej z pseudohodowli. Ma tak ukształtowane oczy, że mało przez nie widzi. Poza tym, ma guzy na jądrach. Mimo tego, że jest mocno wychudzony, nie dostaje więcej karmy, dlatego pochłania wszystko, co nadaje się do jedzenia.


Kiedy poświęciłyśmy mu czas i napełniłyśmy brzuszek, psu zaczęły kapać łzy…
Czy otrzyma w schronisku odpowiednią opiekę? 
Wątpliwe…



Kolejny post dostarczający argumentów za tym, by zwolnić CAŁĄ załogę schroniska oraz zmienić zarządcę.
Pamiętajmy, że obecny Prezydent Miasta tego nie zrobi. Dlatego jeśli zależy nam na losie zwierząt, za które jesteśmy przecież odpowiedzialni, zmieńmy w końcu Prezydenta.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz