Pewna fundacja zrobiła akcję wśród ludzi i zebrała pieniądze
na schronisko. Za nie zakupiła budy. Pytanie jest takie: po co wydawać
pieniądze na rzeczy, które są w schronisku zbędne?
Problem z budami w legnickim schronisku polega nie na samych
budach, tylko na tym, że obsłudze nie chce się ich czyścić ani wykładać słomą
przez cały rok. Czy zakup nowych bud coś zmieni? Obecne budy są porządne i
wytrzymałe. Służą w schronisku od wielu lat dlatego, że są mocne i niezniszczalne. Budy są ocieplone, masywne, dzięki
czemu zwierzęta mają stabilne schronienie. Niestety, to jak wyglądają w środku
jest tylko i wyłącznie winą pracowników, którym nie chce się wymieniać słomy,
dlatego wykładają ją jedynie na zimę! W lecie budy są puste i psy śpią na
gołych, brudnych i zniszczonych dechach. Budy są tak ustawione w boksach, by
nie było widać ich środka.
Żeby spełniały one w 100% swoje przeznaczenie wystarczyłoby
je na bieżąco w środku czyścić i naprawiać. Jednak żeby ta sytuacja się
zmieniła, konieczna jest zmiana zarządcy schroniska, a przede wszystkim ludzi,
którzy w nim pracują a przy tym nie mają właściwego podejścia do zwierząt ani do swojej
pracy. Zasypywanie nowymi budami schroniska nic nie zmieni. Niczego nie ujmując
wykonawcy, nowe budy nie przetrzymają roku. Zostaną szybko zniszczone przez psy
zamknięte w boksach, które nie mają gdzie wyładować swojej energii.
W tej sytuacji budy od czasu podarowania stoją w części przed
budynkiem, a w części są wstawione do nieużywanego boksu. I akurat tutaj nie ma się co dziwić, ponieważ samo ich
wstawienie do boksów będzie niepotrzebną pracą, bo za chwilę trzeba będzie
z powrotem wstawiać stare-niezawodne budy.
Czy nie lepiej byłoby przeznaczyć zebrane środki na rzeczy których
w schronisku nie ma? Czy nie na tym polega pomoc dzięki zbiórkom?
W schronisku najbardziej kuleje opieka weterynaryjna. Wiele
psów jest nieprawidłowo leczonych, tak że przez tygodnie nie widać poprawy. Może
lepiej byłoby pomóc psom w ten sposób? Oczywiście najlepszym rozwiązaniem
byłaby zmiana weterynarza, ale jest to niemożliwe, bo za bardzo pasuje on do
obecnej ekipy… Jego „pracę” na rzecz bezdomnych zwierząt przedstawialiśmy wiele
razy. Przy tej okazji pokażemy ostatni filmik z suczką wysterylizowaną przez
weterynarza legnickiego schroniska, gdzie widać niedbałe zszycie, z którego leje się wodnista ropa z krwią.
Cała suczka jest aż oklejona tą mazią.
Na szczęście suczka została już zaadoptowana i na pewno jej
opiekunowie szybko jej pomogą.
Wracając do tematu. W schronisku jest też wiele innych
potrzeb wymagających nakładu finansowego jak : wymiana zniszczonych i
nieprzystosowanych do podłoża kafli w boksach tzw. hotelowych, brak stabilnego
i stałego zadaszenia nad nimi, czy chociażby zgniłe, przeciekające dachy…
Tyle było możliwości realnej pomocy zwierzętom a zamiast
tego zmarnowano pieniądze na coś co w schronisku nie jest potrzebne…
A jeśli już tak nie było z czego wybierać, to można było zasypać
schronisko karmą w puszkach, by nie byłoby gdzie tego magazynować, przez co
trafiłaby ona od razu do psów, które nie musiałyby przez całe lato głodować na
suchej-niejadalnej karmie.
I po co robić takie nieprzemyślane akcje? To tylko zniechęca
ludzi biorących w nich udział, a tracić będą zwierzęta…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz