Skutkiem naszego ostatniego postu jest wzmożone sprzątanie
boksów! Bardzo się cieszymy z tego
powodu, bo w końcu przestano dbać jedynie o fasadę schroniska, która bardziej
rzucała się w oczy odwiedzającym, zaś zwierzęta niczego z tego nie miały.
Teraz, po latach zaczęto w końcu KILKA RAZY DZIENNIE, NA BIEŻĄCO sprzątać boksy, dzięki czemu zwierzęta nie przebywają w
smrodzie i własnych odchodach.
Taka sytuacja została jednak przez nas wymuszona. To
dzięki Państwa zaangażowaniu obsługa w schronisku zaczęła obawiać się o swoje
ciepłe posady:) Wiemy, że w ostatnich
tygodniach wielu z Was bardzo aktywnie zaangażowało się w walkę o prawa zwierząt z legnickiego schroniska, co zaowocowało kontrolami i zmusiło
pracowników do wydajniejszej pracy.
Przemówiliśmy wieloma głosami we wspólnej
sprawie i zostało to usłyszane przez władzę:)
Oby
tylko nie trwało zbyt krótko i zakończyło się trwałą zmianą na lepsze, a wiadomo
ze 100% pewnością, że obecna załoga nie zmieni swojego postępowania na stałe i
będzie czekała na pierwszy moment, by powrócić do starych zwyczajów. Dlatego nie możemy zasypiać gruszek w popiele
i musimy trzymać palec na pulsie, o czym będziemy Was na bieżąco informować,
byście mogli od razu interweniować i doprowadzić do zmian, które powinny
nastąpić już wiele lat wcześniej.
Mimo starań obsługi w wielu boksach można było nadal
dostrzec ślady po biegunce…
we wtorek 13 grudnia
na ścianie...
w czwartek 15 grudnia
w sobotę 17 grudnia
…a także niewłaściwego karmienia, które jest niestrawne dla
psów.
W końcu został też wypuszczony pies z zablokowanego boksu,
który od tygodni chciał wyjść na zewnątrz. Okazała się nim stara i sympatyczna
suczka. Jest ona wychudzona i bardzo słabo widzi.
Całe szczęście ma apetyt.
Chociaż to zastanawiające, że przez tyle czasu nadal nie przybrała na wadze…
Pytanie do weterynarza: czy została skutecznie (jeśli w ogóle!) odrobaczona?
Mimo tych
ułomności, które sprawiają, że jest słabsza w konfrontacji z jakimkolwiek innym
psem, została przeniesiona do boksu z inną staruszką, która jest bardziej
sprawniejsza, a przede wszystkim widzi. Pytanie do pracowników: jak ma ona korzystać
z jedzenia, którego nawet nie może od razu zobaczyć mając sprawniejszą suczkę
obok siebie?...
Sytuacja w schronisku zmieniła się tylko w jednej sprawie,
zaś inne, które nie były poruszone w ostatnim poście nadal pozostały bez zmian. We wtorek
od 13 do 15 ( dwie godziny!) na wybiegu zamknięty był jeden pies. Ten sam pies spędził na
wybiegu również całą godzinę w czwartek.
Inne zaś, nie są wyprowadzane prze wiele
tygodni. Najdłużej w zamknięciu przebywają dwa duże i energiczne psy:
* Energiczny i lubiący zabawę amstaf przebywa od 4 tygodni
(21.11) zamknięty w małym, hotelowym boksie – nie wychodzi ani na wybieg, ani
na spacery.
* Jeszcze dłużej zamknięty siedzi pies, który wrócił z
nieudanej adopcji do schroniska pod koniec października. Od DWÓCH I PÓŁ
MIESIĄCA nie opuszcza on W OGÓLE boksu i jest w nim zamknięty 24 godziny na dobę!!!
Czy
tak powinna wyglądać OPIEKA nad zwierzętami? Dla kogo jest ten wybieg, jak nie dla
takich psów?!!! Przy obecnej obsłudze powinno się chyba zatrudnić kolejną osobę,
odpowiedzialną TYLKO I WYŁĄCZNIE za wyprowadzanie psów na wybieg, która będzie
pilnowała tego, by KAŻDY pies PO RÓWNO mógł z niego korzystać. Taka PARANOJA
możliwa tylko dzięki zarządzaniu przez LPGK.
******
Ten tydzień nie obfitował całe szczęście w przyjmowanie
nowych mieszkańców schroniska.
Trafił do niego młody pies, z poważną krzywizną przednich łap.
Trafił do niego młody pies, z poważną krzywizną przednich łap.
Przybył też starszy pies z guzami w tylnej części ciała i
strasznie łuszczącą się skórą na grzbiecie tworzącą suchą skorupę. Nie ma śladu, by był leczony przez schroniskowego weterynarza...
A także suczka, przyprowadzona przez właściciela po 8 latach
życia w rodzinie. Także z nieleczoną łuszczycą na grzbiecie.Bardzo płakała i wypatrywała oczy za człowiekiem który
odszedł…
Wrócił z adopcji pies zaadoptowany niecały miesiąc
wcześniej. Mimo tego, że porzucenie psa jest według ustawy przestępstwem, ludzie
w Legnicy oddają wcześniej zaadoptowane psy i nie ponoszą za to żadnych
konsekwencji. Jeśli Straż Miejska karze ludzi, to ewentualnie tych, którzy
odbierają swoje zwierzęta, czym jeszcze bardzie krzywi sytuację zwierząt w
naszym mieście.
Jak pokazał ostatni tydzień LICZNE interwencje przynoszą
skutek. Zatem interweniujmy dalej, aż do STAŁEJ zmiany losu zwierząt na lepszy!
Gwarancją tego, że nie wróci przeszłość, jest TYLKO nastanie NOWEGO.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz