poniedziałek, 29 czerwca 2015

Teoria przypadkowości... 27 czerwca w schronisku



W tym tygodniu odświeżane są boksy w środkowej części schroniska. Psy zostały przeniesione do boksów odmalowanych. 

Niestety, tak jak nagle schronisko opustoszało, tak nagle zaczyna się ono masowo zapełniać. Większość nowych psów przyjeżdża z Chocianowa i Złotoryi. Natomiast mieszkańcy Legnicy nadal mają problemy z przyjęciem zwierząt do schroniska…

Fakt, że część boksów jest nieczynna a psów coraz więcej, doprowadziła do sytuacji, w której psy łączone są w jednym boksie. Niestety, w tej kwestii nic się nie zmieniło i psy nadal są bezmyślnie wrzucane do boksów… Wszystkie nowe pary składają się z psów  dobranych przypadkowo, w konsekwencji czego, nie pasujących do siebie. Żeby zwierzęta mogły przebywać ze sobą przez całą dobę, na tak ograniczonej powierzchni trzeba je ze sobą dobrać wg różnych kryteriów, przede wszystkim - podobnej energii, by nie walczyły ze sobą w ekstremalnych warunkach i nie robiły sobie niepotrzebnie krzywdy. Od opieki nad nimi w tym miejscu jest obsługa, która otrzymuje za to wynagrodzenie. W legnickim schronisku pracują jednak osoby także przypadkowo dobrane - nie mające podejścia do zwierząt, dlatego psy dobierane są według ich widzimisię, co przekłada się zawsze na cierpienie zwierząt. Efekty są następujące:
Młode, energiczne psy znajdują się w jednym boksie ze staruszkami mającymi już jakieś dolegliwości i nie mogącymi walczyć o pożywienie czy przestrzeń dla siebie ze zdrowymi i silniejszymi.
W tym boksie cały czas dochodzi do starć. Efektem tego jest podkulona łapka u jednego z nich.
 


W jednym z tych przypadków dodatkowo sparowano staruszka z ropiejącym i bolącym – NIE LECZONYM uchem,  z suczką świeżo po sterylizacji, której rana po zabiegu do końca jeszcze się nie zagoiła.
 

W innym, do psa przebywającego od dłuższego czasu w schronisku, który zawsze źle znosił jakiekolwiek towarzystwo – zamykał się w sobie, dokwaterowano pewnego siebie towarzysza. Ciekawe jak wygląda tu pora karmienia i czy mniejszy, dodatkowo mający starte zęby da radę cokolwiek zjeść?...

Czy normalnie i trzeźwo myślący człowiek zrobiłby takie rzeczy? Każdy z nas dobrałby te psy znacznie lepiej niż pracownicy przebywający z nimi przez cały tydzień! Raczej nie robi tego osoba pijana lub będąca kompletnym gamoniem, dlatego należy przypuszczać, że pracownicy w wielu wypadkach zdają sobie sprawę z takiego dobierania psów i skazywania ich na cierpienie, lecz widocznie sprawia im to jakąś przyjemność. Czy można być tak skrzywionym pracując ze zwierzętami? Ludzie, ogarnijcie się w końcu!
 *******

Pozytywnym akcentem jest fakt, że nastąpił okres adopcji psów najdłużej przebywających w schronisku.  
Odczarowany został rok 2012!
Baco - był w schronisku od lipca 2012!!! 

Bohater- w schronisku od sierpnia 2012!!!
A dzisiaj nie było też  Juliana, który przebywał tu od listopada 2012!!!!

Oby tylko wszystkie miały tyle szczęścia co Bohater i trafiły w miejsca, które zrekompensują im dotychczasowe życie. Nie tak jak Koffi, którego przyjęto do schroniska w złym stanie i był psem o bardzo dużej wrażliwości a został oddany przez obsługę schroniska w ręce ludzi, którzy przywiązali go na krótkim sznurku do rudery. Musieli interweniować ludzie znający go ze schroniska, by Toz odebrał im psa i nie pozwolił przeżyć tej samej traumy...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz