niedziela, 21 czerwca 2015

Niewesołe jest życie staruszka w schronisku...

Niestety tak, jak przewidywałyśmy okres wakacyjny (a to dopiero początek!) sprzyja ponownemu napełnianiu schroniskowych boksów nowymi porzuconymi psami. Są wśród nich głównie zwierzęta młode lub szczeniaki, co w przyszłości może ułatwić im znalezienie domu - odwiedzający schronisko szukają najczęściej takich właśnie psów, ponieważ ich zdaniem starsze nie nadają się już do nauki życia w nowym środowisku. Wśród "świeżaków" (głównie przybyłych z innych gmin) znajdują się te nieśmiałe i nieprzyzwyczajone jeszcze do schroniskowych warunków psy:

Na szczęście nie wykazują one żadnych problemów behawioralnych związanych z agresją czy lękiem przed człowiekiem. Pozostaje więc wierzyć, że nie zostaną skazane na wieloletni pobyt w schronisku i w miarę szybko znajdą odpowiedzialnych opiekunów. 
Tak dziś prezentuje się tzw. hotel, czyli ta część schroniskowych boksów, które przylegają bezpośrednio do budynku administracji. Zamykane są w nich najczęściej psy odbywające kwarantannę, czyli te, które dopiero co trafiły trafiły schroniska, bądź dochodzą do siebie po zabiegach weterynaryjnych.
Znacznie gorzej sytuacja przedstawia się w pozostałych boksach. Tam znajdują się tzw. "stali rezydenci". Obecnie są to głównie psy, które ominęła przetaczająca się niedawno przez schronisko fala adopcji. Są to, niestety dla nich, głównie psy stare...

Niestety dla nich, bo niemal wszyscy odwiedzający schronisko zastrzegają na wstępie, że interesują ich tylko szczenięta lub psy bardzo młode. Ludziom najczęściej wydaje się, że takie psy łatwiej adaptują się do nowych warunków. Siebie samych natomiast zazwyczaj uważają za specjalistów w dziedzinie wychowywania szczeniąt, choć najczęściej nigdy ich jeszcze nie mieli. A rzeczywistość jest taka, że to właśnie bardzo młody pies stanowi dla niedoświadczonych opiekunów wielkie wyzwanie "wychowawcze". Musimy pamiętać, że takie zwierzę jest jeszcze niezsocjalizowane i nie ma pojęcia o zasadach panujących w domach ludzi, takich jak np. szacunek dla przedmiotów należących do ich opiekuna, bliskich mu osób i znajomych. Szczeniaki najczęściej niszczą meble, dywany, nie raz wystawiają właścicieli na prawdziwą próbę cierpliwości, a jeśli do tego mają z nich wyrosnąć duże psy... potrafią całkowicie zdominować ludzi i podporządkować swojej woli! 
Psy starsze i bardzo stare natomiast (jeśli nie mają zaburzeń związanych z agresją i nie przeżyły w swoim życiu wielkiej traumy) doskonale znają zasady panujące w świecie ludzi. Taki pies prędzej przeżyje straszne męki trwające godzinami (jeśli zostawimy go samego w domu) niż pozwoli sobie na załatwienie się w mieszkaniu. Staruszki nie mają też już tej niespożytej energii, którą musiałyby wyładować gryząc kapcie czy meble. Im wystarczy legowisko, na którym będą spokojnie czekać na uwagę swoich opiekunów. Nie wymagają też wielogodzinnych spacerów. Dlatego tak naprawdę dla niedoświadczonego opiekuna przyjęcie pod swój dach psiego staruszka będzie o wiele łatwiejsze niż porwanie się na wychowanie psa bardzo młodego. A do tego trzeba dodać ogromną satysfakcję i radość, jaką daje uratowanie takiego psa przed śmiercią za kratami!
Dlatego prosimy Państwa, którzy myślą o adopcji ze schroniska o spojrzenie w oczy naszym staruszkom i rozważenie przyjęcia pod swój dach "psiego emeryta"!
***
W tym tygodniu chciałybyśmy szczególnie zwrócić Państwa uwagę na tego niepozornego psiaka:

"Lemi" to schroniskowy średniak - już nie młodziak, ale jeszcze nie staruszek. Na pierwszy rzut oka jest dość nieśmiały i przed odwiedzającymi zazwyczaj chowa się do budy, ale kiedy już podejdzie do krat okazuje się być niesamowicie towarzyski i spragniony wszelkiego kontaktu z człowiekiem. Wręcz tuli się do ludzkich rąk, domaga głaskania i drapania. Widać jak bardzo cieszy go wszelka poświęcona mu uwaga. To jeden z nielicznych psów w schronisku, który bez wahania rezygnuje z wszelkich smakołyków, jeśli tylko w zamian może dostać odrobinę pieszczot. "Lemi" idealnie nadaje się do mieszkania - to raczej niewielki i nie hałasujący piesek. To typowy pieszczoch, który byłby po prostu w siódmym niebie mogąc być blisko ludzi! Nie wiemy dlaczego nie znalazł jeszcze domu. "Lemi" zajmuje obecnie boks numer 6. Prosimy, zwróćcie Państwo na niego uwagę odwiedzając schronisko! Piesek jest już wykastrowany, a to bardzo ważne, bo oznacza, że nie będzie uciekał z domu, kiedy gdzieś w pobliżu jakaś suczka będzie miała cieczkę. To idealny pies dla rodziny, jak i osoby samotnej potrzebującej towarzystwa. 
Lemi i inne psy w potrzebie czekają na Państwa cały czas w schronisku!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz