niedziela, 10 maja 2015

Początek maja - schronisko opustoszało!

Podczas ostatniej wizyty w schronisku zaskoczył nas niesamowity widok - praktycznie wszystkie boksy na północnej ścianie (z wyjątkiem  jednego) były puste! Dokładnie tak - czternaście pustych klatek! Czegoś takiego nie widziałyśmy przez ostatnie pięć lat!


Cieszą nie tylko takie pustki w schronisku, ale też fakt, że te są to boksy zajmowane zawsze przez psy duże. Takim psom najtrudniej znaleźć nowy dom. Ponadto są to najgorsze klatki w schronisku - ich niefortunne położenie sprawia, że przez okrągły rok nie docierają do nich promienie słoneczne, a przebywające w nich psy marzną i zapadają na choroby stawów spędzając całe dnie w wilgoci, na zapleśniałych posadzkach. Dlatego też dobrym pomysłem było przeniesienie kilku ostatnich lokatorów tych boksów do klatek korzystniej położonych i poddanie tych "północnych" oczyszczaniu z glonów i pleśni.

Bardzo chciałybyśmy wierzyć, że opustoszałe schronisko to efekt wzrostu świadomości wśród mieszkańców Legnicy i okolic, którzy dostrzegli problem bezdomności i decydując się na posiadanie czworonożnego przyjaciela, wolą uratować go z takiego właśnie miejsca, zamiast przyczyniać się do bezmyślnego rozmnażania kupując zwierzęta z hodowli. Mamy nadzieję, że do wzrostu tej świadomości w jakiś sposób przyczynił się również nasz blog - byłoby to bardzo pokrzepiające!

Boimy się jednak i zastanawiamy czy za tym totalnym "wyczyszczeniem" schroniska nie stoi szajka handlarzy z Niemiec, którzy w przeszłości mieli pierwszeństwo adopcji przed legniczanami i którzy handlowali psami z Polski na e-bayu...
Poświęciłyśmy temu tematowi kilka postów:

Jeśli natknęli się Państwo w ostatnim czasie na podobne ogłoszenia, prosimy o kontakt! Handlarze są bardzo sprytni i zacierają po sobie ślady - dlatego tak często zmieniają konto, z którego wystawiają aukcje, a także nazwę i siedzibę organizacji!
***
Tak, jak pisałyśmy wyżej, opustoszałe boksy to świetna okazja do przeprowadzenia w nich gruntownych porządków - dzięki temu posadzki w boksach na północnej stronie nie straszą już pleśnią. Niestety, niektóre klatki były tak zaniedbane przez lata braku higieny oraz ciągle zalewane przez wodę kapiącą z dziurawych dachów, że nie dało się już ich odratować.

Przy okazji pootwierano budy - mamy nadzieję, że celem, jaki przyświecał pracownikom było wysprzątanie ich od środka i załatanie dziur - w końcu kiedy będzie na to lepszy czas niż na wiosnę? Oby tylko po tych "manewrach" nie zapomniano bud zamknąć - w przeszłości pracownicy potrafili zostawić je pootwierane przez wiele dni, nie zważając na deszcze i chłody!
***
Na zamianie boksów chyba najbardziej skorzystał schroniskowy staruszek i weteran - Boruc (zapraszamy do przeczytania jego opisu na stronie Rozsądne Adopcje). Spędził on wiele miesięcy w najmniejszym boksie hotelowym, w którym ledwo mógł zrobić kilka kroków i to w dodatku na śliskich kaflach, na których taki "dziadzio" miał szczególne problemy z utrzymaniem równowagi. Teraz w końcu został przeniesiony do dużego boksu, po którym nawet może pospacerować. Widać, że bardzo mu to odpowiada, ponieważ o wiele łatwiej jest nawiązać z nim kontakt - merda ogonem i z radością prezentuje swoje nowe lokum - oby był to początek zmian na lepsze w jego życiu! Może kolejną będzie prawdziwy dom?
***
Niestety, mimo zwolnienia tak dużej liczby boksów, te dwa psy, które - delikatnie mówiąc - nie darzą się wielką sympatią, a wręcz jeden z nich (starszy i bardzo przyjazny dla ludzi) zwalcza młodszego z zazdrości o uwagę przechodniów, a także podczas karmienia.

W tym boksie cały czas panuje napięta atmosfera. Odwiedzający schronisko nie mają szansy zapoznać się z żadnych z tych psów - a tuż obok stoi pusty boks! Czy, na fali niektórych korzystnych zmian w schronisku, ktoś ulituje się i nad nimi?!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz