Wygląda więc na to, że nieodpowiedzialna polityka (a właściwie to całkowity jej brak) gminy Legnica oraz zarządcy schroniska w kwestii zapobiegania bezdomności zaczęła zbierać swoje żniwa.
Wbrew pozorom porzucone psy to nie tylko "stare kundle", ale także młodziutkie psy rasowe, czy wręcz szczeniaki:
Piękna i wyciszona haska:
Młody i bardzo silny mieszaniec amstaffa...
...który powinien być zaadoptowany z pełną wiedzą o swojej sile i temperamencie:
Wesoły i energiczny piesek w typie myśliwskim....
...który doznał jakiegoś urazu, wstrząsu, pobicia, o czym świadczy krwotok w oku.
Młodziutka i malutka suczka - oby trafiła do ludzi którzy zatroszczą się o nią, by nigdy nie miała szczeniaków...
Dostojny malamut alaskan.
Dlaczego twierdzimy, że polityka miasta jest w tej kwestii nieodpowiedzialna?
Przede wszystkim dlatego, że:
- władze miasta, do którego należy schronisko nie rozliczają schroniska z przeprowadzonych sterylizacji. W efekcie nie ma w tym miejscu żadnej polityki sterylizacji a ponieważ pieniędzy nie wystarcza na sterylizację WSZYSTKICH psów, sterylizacje przeprowadzane są bezmyślnie - raz na suczce raz na psie, co doprowadza do sytuacji że adoptowane suczki nadal są rozmnażane bez żadnej kontroli, co tylko zwiększa ilość bezdomnych psów na ulicach, jak również adoptowane wcześniej ze schroniska trafiają do niego w ciąży lub ze szczeniakami;
- Straż Miejsca i Policja nie wyciągają żadnych konsekwencji wobec osób porzucających czy bezmyślnie rozmnażającym zwierzęta (co zresztą jest przestępstwem zagrożonym karą pozbawienia wolności do lat 2), mimo tego, że często dane tych osób są znane kierownikowi schroniska, w przypadku kiedy ten sam pies jest porzucany kolejny raz, bo przecież przy adopcji dane jego nowego właściciela zostają spisane w schronisku. Niestety, kierownik nie zgłasza tego faktu Policji. W efekcie ludzie mogą bezkarnie łamać prawo i być nieodpowiedzialni, z czego często korzystają.
- miasto nie prowadzi żadnej kampanii uświadamiającej na temat odpowiedzialności związanej z posiadaniem zwierząt, konieczności sterylizacji suczek oraz konsekwencji prawnych grożących za porzucenie zwierzęcia. Mało tego! Wszelkie próby uświadamiania dzieci przez rodziców, np. poprzez przyjazd do schroniska i wyprowadzenie któregoś z zamkniętych w nim psów na spacer, są skutecznie udaremniane! Od rodziców żąda się bowiem wtedy zaświadczenia lekarskiego! Tak, wiemy to czysty absurd, który można spotkać tylko w Legnicy!
W konsekwencji zaniechania przez władze miasta jakichkolwiek działań mających na celu zapobieganie bezdomności zwierząt, mamy obecnie do czynienia z plagą porzuceń i schroniskiem pękającym w szwach!
Takie obrazki kolejnych psiaków, za którymi (być może już na zawsze) zatrzaskują się kraty zimnych i brudnych klatek sprawiają, że łzy same napływają do oczu...
Większa z suczek jest w złym stanie - wychudzona i pobita, o czym świadczy krwotok w oku. Bardzo boi się ludzi i szuka wsparcia u drugiej - chowa się za nią, mimo tego że tamta ją odgania i szczerzy zęby.
A wystarczyłaby mądra uchwała i konsekwentna jej realizacja. Owszem, nie obejdzie się bez nakładów finansowych, ale chyba perspektywa ZNACZĄCEJ redukcji liczby bezdomnych psów jest tego warta? Zresztą, gwarantujemy, że pieniądze wydane na walkę z bezdomnością zostaną zaoszczędzone na kosztach prowadzenia schroniska (prawie czterysta tysięcy złotych rocznie!!!). Wystarczy:
- sterylizować KAŻDĄ suczkę przed oddaniem do adopcji - to gwarancja, że nikt nieodpowiedzialny nie będzie jej rozmnażał dla pieniędzy lub z głupoty i nie wyrzuci potem szczeniaków w kartonie przed bramą schroniska;
- zgłaszać na Policję jako przestępstwo porzucenia dane każdej osoby, której pies ponownie trafi do schroniska i nie zostanie przez nią odebrany. Takie porzucenia psów adoptowanych ze schroniska to obecnie prawdziwa plaga!;
- otworzyć schronisko na ludzi: wprowadzić prawdziwy wolontariat (czyli taki jak w całej Polsce) umożliwiający wyprowadzenie psa na spacer bez posiadania przez chętną osobę zaświadczenia lekarskiego uprawniającego do spacerowania!;
- przeprowadzać uświadamiające spotkania dla młodzieży, kampanie informacyjne w szkołach itp.;
- zmobilizować personel schroniska do pomagania osobom adoptującym w wyborze odpowiedniego dla nich psa, tak by nie byli zawiedzeni wyborem i nie skazywali biedaka na powrót do schroniska a przede wszystkim nie wydawać psa jeśli zachodzi podejrzenie, że trafia w nieodpowiednie ręce, a nie jak często się zdarzają adopcje zwierząt osobom nietrzeźwym...
Drodzy Radni, jeszcze nie jest za późno, żeby odwrócić tę katastrofalną sytuację! To Wy macie władzę! Użyjcie jej i zacznijcie działać. W przeciwnym wypadku za kilka lat nasze schronisko będzie już całkiem niewydolne a po ulicach błąkać się będą stada bezdomnych psów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz