niedziela, 23 sierpnia 2015

Moda na kundelka

Przedostatnią sobotę wakacji załoga i wolontariusze schroniska we Wrocławiu wykorzystali na promocję przebywających w nim psów pod hasłem "Moda na kundelka". Był to już trzeci piknik z tej serii, podczas którego nie tylko promowano samą ideę adopcji psów ze schroniska, ale także, jak samo hasło wskazuje, starano się przekonać odwiedzających o niewątpliwych zaletach psów nierasowych i tych po trudnych przejściach. W pełni podpisujemy się pod tą ideą! 

Kundelki czekają na nowy dom

My również uważamy, że niesztuką jest kupienie drogiego, rasowego psa i dumne paradowanie po ulicy z pupilem za kilkaset, a czasami i tysięcy złotych. Bo czy prawdziwą przyjaźń, przywiązanie i wdzięczność kupuje się za pieniądze? A czy o wielkim sercu i oddaniu świadczą rodowodowi rodzice? Czy piękny pies to tylko taki, który spełnia kanony opracowane dla danej rasy?

Oczywiście, że nie! Każdy kundelek to niepowtarzalny indywidualista - gwarantujemy, że przez tyle lat nie spotkałyśmy w schronisku dwóch jednakowych "mieszańców". Każdy z nich jest tak niepowtarzalny, że nawet po wielu miesiącach potrafimy je rozpoznać, kiedy ponownie trafiają do schroniska. Każdy z nich to zupełnie inna historia, inne przejścia - choć w większości są one tragiczne. Mimo tego psy te nie tracą radości życia i miłości do człowieka - potrzebują po prostu trochę pomocy, wiary i pracy. Za to kiedy już rozkwitną oddają nam podwójnie całą zainwestowaną w nie energię. Dobrym przykładem takiej przyjaźni jest publikowany przez nas list od czytelniczki:

Dlaczego warto?

Szkoda tylko, że w naszym schronisku nie przeprowadza się podobnych akcji - a może przykład z Wrocławia okaże się inspirujący dla legnickiej załogi?

W każdym razie my przyłączamy się do niej przypominając Państwu o naszych pięknych, ale niestety porzuconych kundelkach:

„Król Julian” – pies, ok. 8 lat, średniej wielkości (ok. 18 kg)
Król Julian to kochany psiak, który wygląda jak lemur z Madagaskaru:) Jednak nie jest tak wesoły jak bajkowa postać. Jest zamknięty w sobie i z dystansem podchodzi do rzeczywistości. Przestał już wierzyć w to, że jego życie się odmieni i trafi do normalnego domu. Wszystko mu jedno czy ktoś się przy nim zatrzyma, czy nie. Ponieważ przebywa w schronisku od długiego czasu przystosował się do samotności i nie czeka już na pieszczoty, jedynie na smakołyki - taki z niego łasuch! Jednak lubi być drapany po całym ciele i wtedy ociera się o kraty mrucząc z zadowolenia. Najlepszym właścicielem dla niego będzie osoba, która nie będzie chciała się z nim od razu bawić i pozwoli mu na oswojenie się ze sobą i nową sytuacja, bo jest on wrażliwy na zmiany które budzą w nim lęk. Nadawałby się do spokojnego domu w którym nie ma małych dzieci, ponieważ ich energia mogłaby go przerazić. Dobrze by się czuł w  towarzystwie ludzi dorosłych lub mających nastoletnie dzieci, które cierpliwie pomogłyby mu przystosować się do nowego otoczenia.
w schronisku od listopada 2012r.!
***
„Nikoś” – wykastrowanypiesek który jest w schronisku od długiego już czasu  - od maja 2013r. - jednak swoją niepozornością sprawił, że nawet my zapomniałyśmy wcześniej o jego opisie. Pewnie całe jego życie było takie, że mało kto zwracał na niego uwagę ;( Trafił on do schroniska w złym stanie – był albo pobity albo miał jakiś wypadek, ponieważ jego oczy były mocno podbiegłe krwią. Oprócz tego ma on stare złamanie łapy która jest wyraźnie wykrzywiona, jednak po przybyciu do schroniska dodatkowo nie mógł na niej swobodnie stawać. Obecnie te obrażenia ustąpiły pozostała jedynie wykrzywiona  łapka. Nikoś ma już kilka lat i z pewnością nie były one spokojne i szczęśliwe dla niego… Otrzymałyśmy  informację, że długi czas wałęsał się po legnickim osiedlu i był tam dokarmiany i lubiany przez ludzi. Jest to miły piesek, który okazuje swoją sympatie w przewrotny sposób - szczeka na ludzi. Wiemy, że on w ten sposób się cieszy i tak przejawia radość zainteresowania się nim, jednak zdajemy sobie sprawę że wygląda to tak, jakby był agresywny. Lubi być głaskany, jednak przerywa pieszczoty szczekaniem - tak jakby chciał nam usilnie coś powiedzieć. Potrzebuje właściciela który zapewni mu bezpieczeństwo i już nigdy nie zostawi samego. Najlepiej jakby trafił do domu w którym nie ma więcej zwierząt, by cała uwaga człowieka była skupiona w końcu tylko na nim. Raczej potrzebuje domu spokojnego, w którym nie będą biegały dzieci. To pozwoli mu na zatarcie  traum których do tej pory doświadczył i przekonanie się co znaczy spokojne życie. 
***
„Piegusek” – starszy ale wesoły kundelek. Bardzo wyczekuje człowieka i cały czas stoi czujny przy kratach. Z pozoru wydaje się stonowanym staruszkiem, jednak przy głaskaniu uaktywnia się jego energia i potrafi skakać do zabawy, śmiesznie przy tym podnosząc przednie łapki. Również jego chód jest zabawny – podnosi przednie łapki znacznie wyżej niż inne psy i wygląda to tak, jakby kłusował:) Wszystko to sprawia, że jest bardzo pociesznym psiakiem. W swoim życiu musiał doświadczyć złych rzeczy, ponieważ trafił do schroniska zaniedbany, wychudzony a jego blizny na pyszczku świadczą o wielu pogryzieniach. Teraz doszedł już do siebie i nadal chce zaufać człowiekowi. Ponieważ nie jest dużym psem i raczej szczupłej budowy ciała, nadaje się do zamieszkania w domu. Mimo tego, że jest staruszkiem, być może nadawałby się do domu ze starszymi dziećmi, ponieważ drzemią w nim pokłady energii do zabawy i wygłupów. Wesoły Piegusek, potrzebuje wesołego właściciela, który zapewni mu odpowiednią dozę rozrywki a przy tym stworzy mu bezpieczne warunki życia. Jest to stary i doświadczony życiem piesek który potrzebuje domu na stałe, do końca życia. Czy jest ktoś, kto pasuje do opisu jego przyszłego opiekuna i chce poczuć się jego największą radością?... 
 W schronisku od lutego 2013r. 
***
„Mulatek” Bardzo miły i wesoły psiak. Jest ładnym kundelkiem, z długą czarna sierścią podpalaną od dołu. Mocno cieszy się przy każdym kontakcie z człowiekiem. Jest żywiołowy i okazuje to podczas głaskania. Kiedy trafił do schroniska był mocno wystraszony. Wyglądał nieśmiało z budy i nie podchodził do krat by przywitać się z ludźmi. Zresztą w pierwszym tygodniu prawie go nie było widać, ponieważ przebywał w boksie 13 – zakrytym ze wszystkich stron ścianami, z którego nie było widać świata. Teraz jest w normalnym boksie i odżył. Podchodzi do ludzi z własnej woli – nie trzeba go wołać. Jego średnia budowa ciała pozwala na to, by zamieszkał w domu.  Potrzebuje właściciela prowadzącego raczej aktywny tryb życia, który zapewni mu swoje towarzystwo. Jego temperament pozwala na zabawę z dziećmi, jednak  raczej starszych, gdyż w przypadku psów schroniskowych, jest to bezpieczniejsze. Mulatek z pewnością wniesie dużo radości do swojego przyszłego domu a jego właściciel nie powinien żałować decyzji o jego adopcji. Pamiętajmy jednak, żeby się tak stało, musi to być rozsądny właściciel który podejmie przemyślaną decyzje.
w schronisku od lipca 2013r  

Więcej kundelków czeka na Państwa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz