W tym tygodniu odświeżane są boksy w środkowej części
schroniska. Psy zostały przeniesione do boksów odmalowanych.
Niestety, tak jak nagle schronisko opustoszało, tak nagle
zaczyna się ono masowo zapełniać. Większość nowych psów przyjeżdża z Chocianowa
i Złotoryi. Natomiast mieszkańcy Legnicy nadal mają problemy z przyjęciem
zwierząt do schroniska…
Fakt, że część boksów jest nieczynna a psów coraz więcej,
doprowadziła do sytuacji, w której psy łączone są w jednym boksie. Niestety, w
tej kwestii nic się nie zmieniło i psy nadal są bezmyślnie wrzucane do boksów…
Wszystkie nowe pary składają się z psów dobranych
przypadkowo, w konsekwencji czego, nie pasujących do siebie. Żeby zwierzęta
mogły przebywać ze sobą przez całą dobę, na tak ograniczonej powierzchni trzeba
je ze sobą dobrać wg różnych kryteriów, przede wszystkim - podobnej energii, by
nie walczyły ze sobą w ekstremalnych warunkach i nie robiły sobie niepotrzebnie
krzywdy. Od opieki nad nimi w tym miejscu jest obsługa, która otrzymuje za to
wynagrodzenie. W legnickim schronisku pracują jednak osoby także przypadkowo
dobrane - nie mające podejścia do zwierząt, dlatego psy dobierane są według
ich widzimisię, co przekłada się zawsze na cierpienie zwierząt. Efekty są
następujące:
Młode, energiczne psy znajdują się w jednym boksie ze staruszkami mającymi już jakieś dolegliwości i nie mogącymi walczyć o pożywienie czy przestrzeń dla siebie ze zdrowymi i silniejszymi.
Młode, energiczne psy znajdują się w jednym boksie ze staruszkami mającymi już jakieś dolegliwości i nie mogącymi walczyć o pożywienie czy przestrzeń dla siebie ze zdrowymi i silniejszymi.
W tym boksie cały czas dochodzi do starć. Efektem tego jest
podkulona łapka u jednego z nich.
W jednym z tych przypadków dodatkowo sparowano staruszka z
ropiejącym i bolącym – NIE LECZONYM uchem, z suczką świeżo po sterylizacji, której rana
po zabiegu do końca jeszcze się nie zagoiła.
W innym, do psa przebywającego od dłuższego czasu w
schronisku, który zawsze źle znosił jakiekolwiek towarzystwo – zamykał się w
sobie, dokwaterowano pewnego siebie towarzysza. Ciekawe jak wygląda tu pora karmienia
i czy mniejszy, dodatkowo mający starte zęby da radę cokolwiek zjeść?...
Czy normalnie i trzeźwo myślący człowiek zrobiłby takie
rzeczy? Każdy z nas dobrałby te psy znacznie lepiej niż pracownicy przebywający
z nimi przez cały tydzień! Raczej
nie robi tego osoba pijana lub będąca kompletnym gamoniem, dlatego należy
przypuszczać, że pracownicy w wielu wypadkach zdają sobie sprawę z takiego
dobierania psów i skazywania ich na cierpienie, lecz widocznie sprawia im to jakąś
przyjemność. Czy można być tak skrzywionym pracując ze zwierzętami? Ludzie,
ogarnijcie się w końcu!
*******
Pozytywnym akcentem jest fakt, że nastąpił okres adopcji
psów najdłużej przebywających w schronisku.
Odczarowany został rok 2012!
Baco - był w schronisku od lipca 2012!!!
Bohater- w schronisku od sierpnia 2012!!!
A dzisiaj nie było też Juliana, który przebywał tu od listopada 2012!!!!
Oby tylko wszystkie miały tyle szczęścia co Bohater i trafiły w miejsca, które zrekompensują im dotychczasowe życie. Nie tak jak Koffi, którego przyjęto do schroniska w złym stanie i był psem o bardzo dużej wrażliwości a został oddany przez obsługę schroniska w ręce ludzi, którzy przywiązali go na krótkim sznurku do rudery. Musieli interweniować ludzie znający go ze schroniska, by Toz odebrał im psa i nie pozwolił przeżyć tej samej traumy...