poniedziałek, 20 kwietnia 2015

"Jedna jaskółka wiosny nie czyni"... 18 kwiecień 2015



W trakcie dzisiejszej wizyty w schronisku można było zaobserwować nietypowe w tym miejscu zjawisko. Większość boksów zwróconych na północ, do których nie dochodzi słońce i w których jest największa wilgoć przez cały rok, została wyszorowana z zielonego nalotu i ogólnie wysprzątana. Sprawę potraktowano na tyle poważnie, że psy które od lat tkwią w tych samych boksach zostały przeniesione do innych, tak by można było wyczyścić także i ich boksy. Takie „generalne porządki”  w boksie zdarzały się do tej pory tylko w boksach w których jakiś biedak „zszedł”  i zawsze były to boksy niezamieszkane w danej chwili przez psy. Dlatego fakt czyszczenia boksów zamieszkałych przez psy i dodatkowa „praca” z ich przenoszeniem,  jest zupełną nowością w tym miejscu na którą nie sposób nie zwrócić uwagi. 
 

Dobrze byłoby też tak porządnie wyczyścić budy wewnątrz, jednak tego już nikt nie widzi, więc raczej marne szanse...

Pierwszy raz został także zabezpieczony boks, w którym pies doskakiwał do sufitu i wieszał się łapami wpychając głowę do sąsiedniego boksu. Do tej pory niektóre psy potrafiły doskakiwać do siebie z obu stron i często poważnie się ranić. Mimo tego, nikt nie zwracał na to uwagi, aż do dziś.

Została też zabezpieczona buda, pod którą często wsuwały się miski a przede wszystkim chował się zdziczały pies, którego nie można było wyprowadzić na spacer czy w żaden inny sposób socjalizować z ludźmi, by w przyszłości mógł opuścić to miejsce.

Doceniamy taką inicjatywę, która powinna być zwyczajnym obowiązkiem pracowniczym jednak do tej pory nie miała miejsca. Jesteśmy tak pozytywnie zaskoczone, że się aż zastanawiamy czy czasem nie została do tego wynajęta jakaś zewnętrzna firma, bo pracownicy do tej pory nie byli tak „przemęczani” pracą. Kto teraz siedzi w kanciapie?
Pozwalamy sobie na żarty, jednak cieszymy się że w końcu zostało wykonane coś, na czym skorzystają  stricte zwierzęta, co poprawi ich jakość życia w schronisku przynajmniej na jakiś czas.
*****
Niestety za jednym plusem płyną zawsze jakieś minusy. Niepokojące jest to, że psy w większości nie mają już założonych obróż przeciwpchelnych, co sprawia, że plaga kleszczy zaczyna zbierać swoje żniwo, zwłaszcza w okresie wiosennym...

Niektóre psy przebywające w boksach tzw. hotelowych – przy budynku, mają zablokowane włazy i nie mogą wyjść na zewnątrz. Nie wiadomo czemu są one w ten sposób chowane przez odwiedzającymi i spędzają cały dzień na malutkiej powierzchni wewnątrz, tam gdzie znajduje się legowisko i gdzie muszą się również załatwiać…  Mamy nadzieję że w godzinach zamknięcia schroniska dla odwiedzających pracownicy pamiętają o tym, by ich uwolnić i otwierają włazy… 
Zarówno dziś jak i tydzień temu kilka boksów było zablokowanych, a zza włazów dochodziło jedynie przerażające wycie, szczekanie i drapanie.

Najpoważniejszym problemem jest nieizolowanie suk z cieczką. Suczka z cieczką roznosi zapach na całe schronisko. Jak jest on silny możemy zaobserwować na wolności, kiedy psy zbiegają się z odległych miejsc, często uciekając swoim właścicielom. Jak bardzo cierpią psy w schronisku, w którym z taką siłą działa na nich ten zapach a one są zamknięte w boksie i nie mogą w żaden sposób ulżyć naturze? Stają się wtedy agresywne i niespokojne, a te zamknięte w parach mogą się także gryźć. Jednak to nie jest ich wina… tak działa natura, a człowiek powinien przeciwdziałać jej negatywnym konsekwencjom.

 Najgorzej mają psy zajmujące boksy bezpośrednio sąsiadujące z tą suczką.
 *****

Nadal zabawki nie są przekazywane psom do boksów a one ich tak bardzo potrzebują, by choć na chwilę oderwać się od bezmyślnego patrzenia przez kraty…
*****
K0lejne porzucone psy, które w ostatnich tygodniach trafiły do schroniska.
 
Adoptujcie rozsądnie!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz