poniedziałek, 11 listopada 2013

9 listopad w schronisku




Najczęściej poruszany temat w naszych sprawozdaniach to śliskie i połamane kafle po których muszą poruszać się zwierzęta oraz brak zadaszenia w boksach hotelowych. Przedstawiamy kolejne dowody na to, w jakich warunkach żyją psy w legnickim schronisku.




wyłamana kafla, po której zrobiła się głęboka wnęka i  zalegają w niej gnijące odchody
 





Zdajemy sobie sprawę, że skoro do tej pory właściciel schroniska- Prezydent naszego miasta oraz przedsiębiorstwo LPGK któremu zostało powierzone zarządzanie  nim (zgodnie z obowiązującymi przepisami  a nie jak się komu podoba) nie zrobili nic, by zmienić ten stan, to  już raczej nie zrobią. Jednak ponieważ temat jest bardzo poważny a my nie zamierzamy go odpuścić, podjęłyśmy zintensyfikowane działania mające zmienić ten niezgodny z przepisami i skandaliczny stan jaki panuje w legnickim schronisku od zawsze. Nadal będziemy także publikować bieżące materiały dotyczące tego tematu. 


  ******
Pomimo tego, że ostatni post „dedykowany” był weterynarzowi obsługującemu schronisko, bolący ropień psa z boksu 29 nie został nawet opatrzony i teraz oprócz tego, że jego rozmiar się powiększył, to ropa podbiegła krwią.



 

Gratulujemy panu Jackowi Filipowskiemu dobrego samopoczucia i spokojnego snu - do czasu!

********
Niestety, znów bezmyślność pracowników dotknęła tym razem dwie suczki, które zupełnie bez zastanowienia wepchnięto do jednego boksu.  Nie tolerują się i mocno gryzą, czego byłyśmy kilka razy świadkami – mimo, że znajdowałyśmy się czasami po drugiej stronie schroniska, z ich boksu co jakiś czas dochodził jazgot walki. 
Tyle lat przychodzimy do schroniska i wiemy, że jest wiele kombinacji dobrania zwierząt tak, by nie robiły sobie krzywdy,  jednak brak wrażliwości ludzi tam pracujących oraz zamiłowanie do nieprzemęczania się i jak najszybszego „odfajkowania” swoich obowiązków -  nadal w tym miejscu zwycięża…
....że też prezes Wasinkiewicz jest taki niewymagający i wyrozumiały dla swoich pracowników i pozwala im się tak nie przepracowywać…


W tym konkretnym przypadku jest jeszcze dodatkowe ryzyko – jedna z suczek (spokojniejsza) była sterylizowana i ma jeszcze szwy, które podczas takich walk mogą zostać rozerwane… 

 Ludzie czy myślenie was boli???!!!

******
Podobnie wcześniej wspominany przez nas pies z boksu 15H – Baco. Siedzi on w najbardziej zasłoniętym boksie hotelowym, zabudowanym całkowicie z jednej strony ścianą budynku. Jego przestrzeń patrzenia na zewnątrz jest podobna jak w pechowych boksach – 13 i 25. Jednak dodatkowo cała powierzchnia boksu hotelowego jest o kilka razy mniejsza. Pies jest duży i energiczny. Umieszczenie go w tym miejscu sprawia, że pobyt w schronisku jest dla niego podwójnie dotkliwszy! 


Jaki jest powód  trzymania tego psa w tak klaustrofobicznym -  w stosunku do jego rozmiarów boksie? Mniejsze psy umieszczone są pojedynczo w normalnych boksach, a ten biedak od wielu miesięcy widzi każdego dnia wąski wycinek schroniska… Ponadto, przed jego boksem kończy się chodnik dla odwiedzających schronisko i nikt do niego nawet nie zagląda. Baco mocno ujada, by zwrócić na siebie uwagę i by rozładować emocje, które w tym miejscu są skumulowane i nie ma możliwości na bieżąco ich uwalniać. Czy kierownik schroniska nie zdaje sobie sprawy z tego, że męczy tego psa? Czy tak trudno jest sobie wyobrazić jak ciężko jest przebywać w takim odizolowanym od świata boksie? Jeśli tak, to wystarczy wejść do niego i poczuć na własnej skórze. Panie kierowniku,  pan przecież tak „kocha pieseczki” w swoim schronisku, proszę zatem dać wyraz swojej medialnej miłości i spojrzeć na świat z boksu w którym przebywa Baco, może wtedy pan coś zrozumie.

********

Na zakończenie słodka księżniczka z boksu 14h (przed Baco) czeka na odpowiedzialnego i mądrego właściciela – jest urocza!

 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz