sobota, 21 lipca 2012

o mądrości ludowego przysłowia: "dla chcącego..."

Trzeba przyznać, że LPGK błyskawicznie zareagowało na nasz ostatni post dotyczący składowania niebezpiecznych odpadów i natychmiast usnęło zużyte żarówki ze śmiercionośną rtęcią ze składowiska odpadów. Mamy nadzieję, że odpowiednio je zabezpieczono, jak przystało na firmę która podobno "kształtuje świadomość ekologiczną" oraz "dorównuje światowym tendencjom i trendom w gospodarce odpadami" ....



Poprawiono także widoczność tabliczki z informacją o zjeździe na Schronisko i usunięto znak "tymczasowe miejsce składowania drewna". Warto jednak jeszcze pomyśleć o przesunięciu/obniżeniu/podwyższeniu (niepotrzebne skreślić) samej tablicy informującej o schronisku, którą nadal przesłania - od strony miasta- ta, z nazwą ulicy,  ale wiadomo - jak to w naszym mieście - na wszystko trzeba czasu, narady sztabu fachowców, sporządzenia odpowiedniej dokumentacji, oddelegowania ekipy pracowników itd. (znamy to z autopsji...)
Niemniej jednak doceniamy ten gest oraz szybkość reakcji!


Dla porównania sytuacja sprzed zaledwie tygodnia:

P.S. Już w poniedziałek materiał o kolejnym psie, który ma zablokowaną możliwość adopcji i nikt z tym nic nie robi. Był przykład goldenów, boksera Pręgusia - ich udało się uwolnić, czas na owczarka niemieckiego Homera!

2 komentarze:

  1. Pręgusia odebrał właściciel

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, wiemy - tylko najpierw przez długi czas pies marniał w schronisku, a skoro właściciel deklarował chęć odebrania go, to pies mógł zostać przekazany do domu tymczasowego, który zwróciłby go następnie właścicielowi, a tak musiał gnić w celi i to jest smutne:(

    OdpowiedzUsuń