niedziela, 13 listopada 2016

Zmasakrowane pazury! i NIE wyłożone niczym budy na noce z przymrozkami...



Niestety, dostałyśmy od czytelników sygnały, że pracownicy nadal sugerują co najmniej godzinne spacery z psami, jednak po ostatnim poście nie są już tacy natarczywi i przyjmują psy do boksu, przed upływem tego czasu. Jednak osoby, które nie natrafią na bloga i nie znają zwyczajów panujących w schronisku, nadal będą takimi uwagami zniechęcane do odwiedzania tego miejsca i traktowania poważnie pomocy zwierzętom.
Panie Prezydencie, coś drgnęło, jednak nie na tyle by zmieniło to podejście obsługi do właściwego wykonywania swojej pracy. Tych ludzi już nikt i nic nie zmieni, co udowadnia niniejszy blog prowadzony od 5 lat. Jedynie całkowita wymiana personelu zapewni skuteczne rozwiązanie wszystkich opisywanych problemów.  
 Nadal liczymy, że podejmie Pan decyzje stabilizujące raz na zawsze sytuację w schronisku.
********

Kolejny raz prezentujemy film, o tym  jak psy, zwłaszcza duże i wysokie, męczą się w boksach hotelowych, próbując łapać równowagę na śliskich kafelkach. Dodatkowo, te nierówne i pokruszone kafle kaleczą łapy ostrymi krawędziami, z których leci krew, którą mniej było dzisiaj widać a bardziej czuć, zaś suczka ją wylizywała.
 *******

W nocy mamy już przymrozki, jednak psy  mogą tylko popatrzeć na słomę, która od zeszłej zimy leży nieruszona pod wiatą. 

Z budynku wydobywa się dym, znaczy pracownicy wiedzą że zrobiło się zimno i się ogrzewają, zaś u zwierząt w budach pusto, jakby nadal było lato… 
Proponujemy, by pracownicy ogrzewali budynek nie wcześniej, niż do bud włożą słomę. To będzie chyba sprawiedliwe rozwiązanie w miejscu, w którym powinno się dbać o zwierzęta?
 

Nie ma co liczyć także na to, że podarowane przez Państwa koce i kołdry zostaną włożone do bud, by zwierzęta miały ciepło i wygodnie, przynajmniej na czas zimy. Jeśli już, to zostaną jedynie rzucone na dachy bud i będą nasiąkać wodą kapiącą z dziurawych dachów. Jaką korzyść będą miały z tego zwierzęta? Żadnej, ale przynajmniej będzie wyglądało na cieplej…

Od kogo zależy wyłożenie bud słomą czy kocami? Od obsługi schroniska. Czy zatrudnieni ludzie nadają się do tej pracy? Wiele osób z radością i szacunkiem wykonywałaby pracę w takim miejscu. Czy nie lepiej byłoby "podziękować" LPGK i zatrudnić ludzi z powołaniem do zwierząt?


Dotyczy to całej obsługi schroniska, także weterynarza zatrudnionego do opieki nad zwierzętami. Znów przedstawiamy dowód jego niekompetencji. W tym tygodniu niektóre psy miały OBERŻNIĘTE – bo inaczej nie można tego określić - AŻ DO KRWI paznokcie!!! Najgorzej miała świeżo przyjęta i przerażona (być może bólem podczas cięcia paznokci)  młoda suczka. Jej pazury krwawiły na WSZYSTKICH łapach! 


Inny pies, miał tak nierówno i ostro obcięte pazury, że mógł sobie nimi zrobić krzywdę. 


Kolejnemu obcięto je tak bardzo, że ledwo były widoczne.


Czy ktoś oszalał?! Czym były obcinane te pazury? Piłą?! Czy ktoś chciał obciąć psom pazury na zapas?! Przecież to jest okaleczanie zwierząt i sprawianie im niepotrzebnego bólu, w miejscu gdzie powinny dostać opiekę.

Natomiast pies, któremu najbardziej należy się obcięcie przerośniętych pazurów, nadal chodzi z wrośniętymi w opuszki „ślimakami”.


Chociaż, po zaprezentowaniu takiej techniki obcinania, lepiej zupełnie z tego zrezygnować i nie krzywdzić zwierząt...
*******

W tym tygodniu do schroniska trafił wilczur, zdany przez ludzi jako agresywny. Pracownicy od razu podeszli do niego z dużą rezerwą, i nawet jedzenie wystawiają mu przy samym wyjściu. Przyjrzałyśmy się mu dzisiaj i stwierdzamy, że było tu wiele agresywniejszych psów, które się socjalizowały i nawet poszły do adopcji. Natomiast ten dziadek, nie zachowuje się inaczej od innych. Jest natomiast wychudzony i zaniedbany. Być może jego agresja była wywołana stanem, do jakiego doprowadzili go ludzie nie zapewniając mu podstawowych potrzeb?…  Nie tylko człowiek jest zły, jak jest głodny… Dlatego przede wszystkim należy go porządnie nakarmić, a może okaże się wcale nie taki groźny?... 


Na koniec przerażona suczka, z obwisłymi sutkami (czyżby niedawno urodziła kolejne niechciane szczeniaki?) zdana do schroniska przez ludzi…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz