Nadrabiamy zaległości i
prezentujemy nowe psiaki, które trafiły do schroniska w ostatnich dwóch
tygodniach.
W zeszłym tygodniu trafił do schroniska beżowy amstaf.
Niestety, pies raczej nie miał dobrego życia o czym świadczy jego wygląd – na całym
ciele ma blizny jak po sznytach zrobionych nożem, a niektóre z nich są oznaczone
zielonym kolorem (?)
Oprócz tego musiał mieć kiedyś pękniętą czaszkę nad okiem,
ponieważ jest ona w tym miejscu krzywa a oko bardziej wypukłe i lekko
przesunięte.
Mimo tego, pies nie ma w sobie grama agresji. Jest bardzo smutny i boi
się ludzi. Udało nam się nakłonić go do wyjścia i po jakimś czasie
zaufał nam okazując sympatię. Rozluźnił się na tyle, że zapraszał do zabawy, co
widać na filmie.
Trzymamy kciuki, by znalazł spokojny dom i dobrych ludzi, którzy już nigdy nie zrobią mu krzywdy.
Kolejnym biedakiem który mókł na deszczu w zeszłą sobotę był
szorstkowłosy, biały piesek. Jest on zagubiony i bardzo smutny w schronisku.
Tak jak na początku cały czas stał przy kratach, tak teraz raczej nie wychodzi
z wnętrza budynku. Jest nieśmiały i dopiero przy dłuższej uwadze reaguje lekkim
machaniem ogonka.
Poprzedniej soboty także mokła na deszczu piękna
śnieżnobiała suczka. Jest młodziutka i ruchliwa, oczekuje cały czas głaskania i
uwagi. Czyż nie jest piękna? Ach, ten jej różowy, słodki nosek i jasne oczka!
Największy pies w schronisku trafił za kraty także przedostatniej soboty. Mimo swojego nietypowego rozmiaru zachowuje się jak dzieciak. Cały czas chce się bawić, drapać, wygłupiać. Jest przy tym uległy i przy głaskaniu kładzie się na grzbiet.
Pies będący mieszanką bullteriera, w beżowym kolorze. Miły, uległy ale na samym początku szczerzył zęby.
Wesoły i energiczny labrador, cały czas chętny do zabawy i
szaleństw.
Zrezygnowana, starsza suczka. Raczej siedzi w budzie, której
na samym początku w ogóle nie opuszczała. Jest smutna i oszołomiona nowym
otoczeniem. Na razie nie chce kontaktu fizycznego i odsuwa się od głaskania. Z
rozpaczy nie chce jeść.
Są jeszcze dwie młodziutkie suczki. Obie piękne i bardzo przymilne. Czarna spokojniejsza.
Natomiast ostatniej soboty trafił do schroniska wychudzony pies wilczurko-haski. Za kratami mocno zawodził z żalu.
W jednym boksie zostały zamknięte dwa świeżo przybyłe pieski. Niestety, większy z nich jest dominujący i cały czas naskakuje na uległego malucha, który nie umie się bronić. A obok znajdują się puste boksy…
Czy będzie tak jak w 6, gdzie psy dalej się nie tolerują i w
ostatnim tygodniu znów były widoczne ślady świeżej krwi? Czy tak powinna
wyglądać opieka nad zwierzętami?
Jeszcze jedna świeża rana, z pewnością nie zauważona przez
nikogo z obsługi.
Oraz pies który od miesiąca przebywa w schronisku i cały czas ma rozwolnienie. Boks niestety, nie jest sprzątany z tego powodu częściej, dlatego zawsze jest smród i taki widok.
Może w końcu weterynarz zareaguje?
*******
Na koniec zdjęcie z boksu w którym przebywa pies, z cyklu:
warunki higieniczno-sanitarne w schronisku – bez komentarza.