niedziela, 18 października 2015

Schroniskowy beton... 17 październik



Zaczniemy dobrą wiadomością : słoma wreszcie trafiła do bud! Nareszcie możemy już być spokojniejsi o psy w zimne noce.

I na tym kończą się dobre wieści.

Do schroniska trafia coraz więcej psów – zwłaszcza starszych, które będą musiały się zmagać z porzuceniem i schroniskowym życiem w najgorszym okresie w roku – jesieni i zimie. Czy wszystkie odnajdą się na tyle, by wytrzymać do lata?... A co będzie dalej?
*****
W poprzednim tygodniu pisałyśmy o porzuconym haskim. Dziś w schronisku powitał nas kolejny pies tej rasy, który nie zadomowił się w nienaturalnych dla niego warunkach domowych i życiu w mieście i stał się zbędnym balastem… 
Jeszcze raz : nie rozmnażajmy psów dla przyjemności i nie kupujmy psów rasowych, bo to zbyt często wiąże się z tragediami – począwszy od pseudohodowli często w okrutnych warunkach, w których suczki eksploatowane są do granic możliwości, poprzez zajmowanie domów psom już żyjącym i ich potrzebującym, na porzucaniu  i zapełnianiu schronisk kończąc. Żyjmy zgodnie z naturą, nie próbujmy jej zmieniać, bo to zawsze kończy się źle.
*****
Sezon kleszczy teoretycznie powinien się skończyć,  niestety coraz więcej psów zmaga się w schronisku z tymi pasożytami a obsługa i weterynarz temu nie przeciwdziała. Tak wiec, jeśli jeden pies trafi tu z kleszczami to roznoszą się one na inne, i tak plaga obejmuje całe schronisko. Mimo tego, zakładane przez nas obroże przeciwpasożytnicze są zdejmowane przez obsługę. Nie dość że sami nic nie robią w tym kierunku, to jeszcze nie pozwalają pomagać innym. Poczucie władzy jest przecież najważniejsze.
Te wszystkie kleszcze zostały wyjęte przez kraty tylko z jednego psa.

Dodatkowo piesek oblepiony kleszczami przebywa w boksie z drugim, który go gryzie. Nie ważne, że mnóstwo boksów - tych świeżo wyremontowanych stoi pustych…
 ****
Jak bardzo potrzebne są niektórym psom zabawki prezentuje poniższy filmik. Trudno się nie uśmiechać patrząc na niego. Niestety, takich uczuć są wyzbyci ludzie odpowiedzialni w schronisku za zwierzęta i w dalszym ciągu im ich nie dają. 

Skoro mimo tylu uwag nie dotarło do nich jak jest to ważne dla zwierząt, apelujemy do Państwa byście odwiedzali schronisko i sami dawali psom do boksów zabawki. 
Sprawcie, by przynajmniej jeden dzień w schronisku był wesoły dla jednego psa!  

****
Jeszcze o suczce która przebywa w schronisku od początku września i została w nim wysterylizowana. Tak wygląda po 7 tygodniach będąc pod „opieką” weterynarza i obsługi. 

Jak widać, ma poważną i świeżą ranę, która musiała powstać w schronisku, najprawdopodobniej po zabiegu sterylizacji, ponieważ suczka została przyjęta do schroniska w dobrym stanie, co pamiętamy. Przez kilka tygodni jej nie widziałyśmy, co świadczy o tym, że jej boks był blokowany na czas naszych odwiedzin. Skoro teraz została już pokazana światu, to jak musiała wyglądać kiedy ją przed nami chowano? Suczka jest zmarkotniała i  w gorszym stanie niż po przyjęciu do schroniska.
Panie Boksa, czy nadal będzie pan twierdził w mediach że „pieski i kotki” są pod dobrą opieką? Czy wolontariuszka na usługach LPGK nadal będzie mydliła ludziom oczy, że obsługa zajmuje się zwierzętami należycie? Kolejne fakty temu przeczą ale schroniskowy beton trudno skruszyć…  
************** 
Zapraszamy do zakładki Zaginione -znalezione i pomoc w znalezieniu MIKI.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz