Do
schroniska trafiła bardzo zaniedbana suczka w typie rasy haski. Jest mocno
wychudzona, ma chorą, zaczerwienioną skórę i sierść w okropnym stanie. Dodatkowo
musiała doznać jakiegoś urazu fizycznego, ponieważ ma oko podbiegłe krwią. Patrząc
na nią można się tylko domyślać ile złego doświadczyła w swoim niedługim życiu…
Mimo tego, jest dobrze nastawiona do ludzi, lubi jak się ją głaszcze i poświęca
uwagę. Jednak źle znosi zamknięcie w jednym miejscu i brak ruchu, dlatego strasznie
wyje i szczeka.
Tak jak
pisałyśmy wiele razy, adopcja psów
rasowych jest bardziej wymagająca niż adopcja kundelków . Wiele osób nie
zdaje sobie z tego sprawy, że człowiek tworzy rasy, by zwiększyć naturalne u
zwierząt jedne cechy i predyspozycje a zmniejszyć inne. Ma to służyć
konkretnemu „przeznaczeniu” zwierzęcia do jakiejś roli w życiu. I tak haski został
stworzony jako pies do pracy w zaprzęgu. Są to silne psy, wytrzymałe na warunki
zewnętrzne. W związku z tym, jest to rasa NIE NADAJĄCA się do życia w mieście,
zwłaszcza w mieszkaniu! Pies potrzebuje mnóstwa ruchu, którego w mieście,
przeważnie pracujący opiekunowie nie są mu w stanie zapewnić. A jeśli nie
zapewni mu się odpowiednich warunków – pies staje się nieznośny – wyje całymi
dniami, niszczy wyposażenie w domu a w wielu wypadkach staje się agresywny w
stosunku do innych zwierząt. To nie jest jego złośliwość, tylko zaprogramowanie
przez człowieka nienaturalnej siły i potrzeby ruchu, która niespełniona
przybiera inne formy, byle tylko pozbyć się tej energii którą zakodował w nim
człowiek. Ludzie adoptujący psy tej rasy tylko dla wyglądu - nie mając wiedzy o
jej cechach, fundują sobie a zwłaszcza zwierzęciu gehennę...
Kolejny stereotyp, to haski w szelkach. Ludzie oglądają je w takiej "stylizacji" w telewizji i utwierdza im się obraz haskiego, który zamiast obroży ma szelki. Jednak te psy są w szelkach dlatego, by wygodniej było im ciągnąć zaprzęg - nikt z nimi nie wychodzi tak na spacer! W rzeczywistości widzimy na ulicy haskie w szelkach, jak ciągną za sobą swoich opiekunów, którzy zdenerwowani próbują nauczyć je spokojnego chodzenia przy nodze. A TO NIE JEST PIES DO SPACEROWANIA!!! Haski ma tyle siły, że nawet dorosły mężczyzna często zapiera się, by go nie ciągnął.
Kolejny stereotyp, to haski w szelkach. Ludzie oglądają je w takiej "stylizacji" w telewizji i utwierdza im się obraz haskiego, który zamiast obroży ma szelki. Jednak te psy są w szelkach dlatego, by wygodniej było im ciągnąć zaprzęg - nikt z nimi nie wychodzi tak na spacer! W rzeczywistości widzimy na ulicy haskie w szelkach, jak ciągną za sobą swoich opiekunów, którzy zdenerwowani próbują nauczyć je spokojnego chodzenia przy nodze. A TO NIE JEST PIES DO SPACEROWANIA!!! Haski ma tyle siły, że nawet dorosły mężczyzna często zapiera się, by go nie ciągnął.
Druga
sprawa to sierść przystosowana do zmiennych warunków panujących na dworze. Jest
ona gruba i gęsta, bo pies pracuje na zewnątrz bez względu na porę roku i
pogodę. Niestety, ludzie adoptują takiego psa do mieszkania, które w ziemie są
ogrzewane a haski futra nie zdejmie…
Zbyt często zdarza się takie nie zrozumienie rasy. Niewiedza i brak odpowiedzialności ludzi kończy się źle oczywiście dla zwierząt, które są porzucane...
Zbyt często zdarza się takie nie zrozumienie rasy. Niewiedza i brak odpowiedzialności ludzi kończy się źle oczywiście dla zwierząt, które są porzucane...
Haski to na
tyle wymagająca rasa, że jej psy najczęściej trafiają do schroniska… Oprócz dzisiejszej suczki, zamknięty w boksie od sierpnia jest jeszcze jeden nieszczęśnik, który był za wymagający dla ludzi...
Adopcja -
zwłaszcza psa rasowego, to wyzwanie.
Adoptujmy świadomie i
odpowiednio do warunków jakie możemy zapewnić.
*********
Boks 5. Zajmują
go dwa psy – staruszek, który ledwo chodzi i masywna suczka, pełna energii.
Oba
psy od długiego czasu są bardzo
zaniedbane – ich sierść jest brudna, klejąca i strasznie śmierdzi. Przystając chwilę
przy tym boksie, tak śmierdzi, aż zatyka nos. Oba psy wymagają przede wszystkim
kąpieli, którą wręcz powinien zalecić weterynarz, ponieważ suczka z powodu
takiego brudu, chorobliwie się drapie. To jej zakładałyśmy dwa razy obroże
przeciwpchelne, które pracownicy natychmiast zdejmowali i wyrzucali. Ostatnią
także. Panie kierowniku, czy takie zachowanie pracowników za których pan
odpowiada jest przez pana zlecane, czy jest to złośliwa samowolka ludzi znajdujących
się na niewłaściwych stanowiskach? Jeśli jednak, wie pan o takich praktykach,
dlaczego nie zleci pan nałożenia obróż schroniskowych psu, który drapie się od
tygodni? Czy na tym polega opieka nad bezdomnymi zwierzętami, za którą bierze
się pieniądze? Panie Prezydencie, radni naszego miasta – czy to wszystko dzieje
się także za waszym przyzwoleniem?
Dodatkowo
psy są zupełnie w tym przypadku źle dobrane. Odbija się to na starszym,
wychudzonym i schorowanym psie. Młoda i silniejsza suczka często wskakuje na
niego w aktach dominacji, a staruszek resztką sił odpędza się od niej. W związku
z tym, raczej już nie wychodzi z budy, bo nie ma siły na obronę przed
energiczną współtowarzyszką. Rzadko można go zobaczyć na zewnątrz. Kiedy zaś
już wyjdzie, kładzie się tyłem do krat, pokazując tym swoje zrezygnowanie do
życia i brak nadziei na wolność. Już mu na niczym nie zależy… Ten „dziadziuś” powinien
mieć już tylko spokój i osobną "celę", w której doczeka śmierci – taką schroniskową
emeryturę. Niestety, trafił do miejsca, w którym pracują ludzie nie znający uczucia
empatii, dlatego zamiast spokojnej starości i pełnej miski – niewyjadanej ciągle przez
innego psa - swoje resztki sił musi przeznaczyć na użeranie się z niepotrzebnym
lokatorem…
Oby każdy
z nas miał taką starość na jaką zasłużył.
Czy tak prezentujące się psy mają szansę na adopcję?
********
Z
ciekawostek „przyrodniczych”: mamy kolejnego psiego lemura!
A to nasz "stary" król Julian: