poniedziałek, 8 lipca 2013

Sprawozdanie z 6 lipca 2013



Po dzisiejszym pobycie w schronisku niestety nie odnotowałyśmy ŻADNEJ pozytywnej zmiany. Dlatego w tym sprawozdaniu nie znajdziecie Państwo nic optymistycznego….

 * Najgorszym widokiem był świeży pies w okropnym stanie, którego dodatkowo zamknięto w najgorszym boksie pozbawionym światła i widoku – pechowej 13. Jest to stary jamnik szorstkowłosy który przez dłuższy czas musiał żyć w złych warunkach na co wskazuje jego bardzo zaniedbany wygląd. Piesek jest bardzo miły, jednak jego oczy mówią o wielkim bólu życia jakiego doświadczył. Skaczą po nim pchły i cały się drapie. Zapchlony musi być od dawna, ponieważ ma wyłysiałą skórę  typową dla psów wrażliwych na te pasożyty które bytując na nich przez długi czas osłabiły jego odporność tzw. alergia na pchły. Jego oczka są smutne i zaropiałe. Sierść ma matową i przerzedzoną. Piesek jest bardzo smutny – zastałyśmy go zwiniętego w kuleczkę w najdalszym rogu boksu. Ponieważ przebywa w boksie odciętym od wszelkich bodźców zewnętrznych jeszcze bardziej zamknął się w sobie i zapadł w depresję. Długo namawiałyśmy go do podejścia do krat. Dużą ulgę sprawiało mu drapanie po całym ciele, jednak nie umiał się z tego cieszyć, tylko patrzył smutnym wzrokiem, który przedstawiał jego całe psie nieszczęście.
W tym wypadku „popisał się” zarówno weterynarz który natychmiast   powinien go odpchlić (a znając realia także nie odrobaczył) jak i pracownicy który dodatkowo pogłębili jego nieszczęście wtrącając do najgorszego boksu w schronisku.







** Mimo upałów psy nadal nie są ani kąpane ani szczotkowane. Staramy się im ulżyć i w miarę możliwości zdejmować z nich koc z martwej sierści który nie dopuszcza powietrza i gnieździ pasożyty na skórze. Jaka była reakcja pracownika? – „kto to będzie sprzątał?” – to jest kwintesencja tego co najbardziej liczy się w tym miejscu i na pewno nie są to psy dla których ono istnieje.
Czy pracownicy zrozumieją kiedykolwiek że to właśnie dzięki nim mają pracę? „Robiąc we własne gniazdo” wcześniej czy później się na tym traci.



 *** A co z „remontem” czyli powierzchownym malowaniem? Boksy prawie skończone, jednak z powodu pokazywania na bieżąco jego efektów, cofnięto się do oddanych już wcześniej boksów i zaczęto zalepiać największe dziury – nadal bez wymiany całości, która jest przegnita a dziury robią się na bieżąco. Dowiedziałyśmy się, że 40 tysięcy przeznaczone na szumny „remont” miało tylko wystarczyć na malowanie boksów. Po raz kolejny pytamy: DLA KOGO JEST TEN REMONT???? Przegnite dachy pozostały bez zmian  - było tylko kilka nowych kawałków plastikodachówki, które bezsensownie zostały użyte na pojedyncze dziury – takie było życzenie zlecającego. Człowiek myślący, mając ograniczone środki finansowe wymieniłby w całości tyle dachów na ile by starczyło pieniędzy (zwłaszcza tych odsłoniętych od słońca które są najbardziej zawilgocone) zaś pozostałe roboczo „pocerował”. A tak, nowy materiał pomieszano ze starym w konsekwencji czego został zmarnowany.







 Podobnie budy które nie zostały nawet ruszone – przegniłe, zawilgocone, zzieleniałe i poustawiane tak, by dziury na wylot były zasłonięte przed oczami odwiedzających…



Pani Zienkiewicz, czy takie było pani założenie od początku, kiedy datkowała pani pieniądze na schronisko? Gdzie jest pani moralność? Czy bycie urzędnikiem zwalnia od posiadania uczuć? A przede wszystkim, czy chciałaby pani aby pani zwierzęta spędziły (chociażby przez przypadek) jedną noc w takim miejscu?

W tych boksach przebywają już psy


A jak wyglądają pomalowane boksy po krótkim użytkowaniu przez psy?
Ciekawe kiedy zlecą kolejny „remont” bo na ten zmarnowano jedynie pieniądze.

                                             A co o tym "remoncie" sądzą same psy?


 **** Psy, które na czas malowania boksów zostały przeniesione do boksów tymczasowych zbudowanych na wybiegu, nadal są zupełnie odcięte od ludzi. Świadomie więc, pracownicy blokują ich adopcję i skazują na przymusowy pobyt w schronisku. Ludzie, którzy przychodzą zaadoptować psa nie są do tych psów doprowadzani i pozbawieni możliwości ich zobaczenia. Do tych boksów nie można podejść ponieważ brama do wybiegu jest zamknięta przed ludźmi. Co  jest do ukrycia, że nikt nie może tam podejść? Z tego co widać z daleka, z  pewnością są to warunki w jakich przebywają psy, przede wszystkim stan i wielkość bud.
 
 Ponieważ znajdują się tam psy raczej małe i średnie - a na takie jest popyt - ludzie odjeżdżają ze schroniska z niczym i jadą do schroniska we Wrocławiu. Czy na tym polega prowadzenie schroniska by więzić na siłę psy, zniechęcać adoptujących i zachęcać ich do „opróżniania” innych schronisk? Panie Prezydencie, pan za to płaci naszymi podatkami – teraz tymi za wywóz śmieci i dzierżawę gruntu pod pojemniki – nie ma pan sobie nic do zarzucenia? Gdzie szacunek do wyborców i do legniczan z którymi się pan wita przechadzając po galeriach?

Z tego co obserwujemy zza płotu, psy przebywające na wybiegu zaczynają dziczeć. Pozbawione jakiegokolwiek kontaktu z człowiekiem przez ponad miesiąc, będą się nadawać nadawać do ponownej socjalizacji, co opóźni zainteresowanie nimi adoptujących i niepotrzebnie – tylko z winy ludzi -  przedłuży ich pobyt w schronisku.
 
Panie Boksa, czy te psy mają zakaz adopcji! NA JAKIEJ PODSTAWIE WIĘZI JE PAN I IZOLUJE OD LUDZI zabierając szansę na wolność?????

  
 ***** Dzisiaj psy wyprowadzane przez "wolontariuszkę" LPGK wróciły ze spaceru z krwawiącymi łapami. Zostały wprowadzone do boksu, którego podłoga po chwili pokryta była krwią (zanim zdążyłyśmy zrobić zdjęcie - bo najpierw pobiegłyśmy po pomoc – pracownicy szybko zmyli ślady krwi). Natychmiast zgłosiłyśmy to pracownikowi. Jego reakcja była taka, że o tym wie i nic w tym temacie nie zrobi, zaś stojącą obok niego "wolontariuszkę" LPGK, która doprowadziła psy do tego stanu, strasznie to rozbawiło i zaczęła się śmiać. Pytamy więc: po co ta osoba przychodzi do schroniska? Wszystko to, co wywalczyłyśmy wcześniej dla psów, przestaje mieć teraz znaczenie. Swoją obecnością przyklepuje każde zaniedbanie pracowników i utwierdza ich w przekonaniu, że mogą się zachowywać tak, jak kiedyś, gdy nikt im się po schronisku nie kręcił. 

Przy okazji tej konfrontacji, dowiedziałyśmy się, że pies w stanie zagłodzenia przebywający w boksie 9H ma zablokowany właz do wychodzenia na zewnątrz - z naszego powodu!!! Właśnie po to, żebyśmy nie robiły mu zdjęć i nie pokazywały światu jego złego stanu zdrowia – tego, że mu się w schronisku nie polepsza i że tak naprawdę wegetuje czekając w mękach na śmierć, która go wcześniej czy później w tym miejscu dopadnie. To mówi "wolontariuszka" LPGK, która robi z siebie męczennicę i wmawia wszystkim jak ciężko i z jakim poświeceniem „pomaga psom”… Apel o pilną adopcję!


 Podobnie było w kilku innych przypadkach, które zgłaszałyśmy a psy nie otrzymywały pomocy i po tygodniu znikały bez słowa ze schroniska i ze strony internetowej – tak jakby nigdy ich w tym miejscu nie było. Zaznaczyć należy, że przy większości zgłoszeń także była obecna "wolontariuszka"LPGK, która większość czasu spędza właśnie z pracownikami. 

Kolejny przykład: pies wraca ze spaceru i  pracownik wrzuca go – dosłownie! - w brutalny sposób, za skórę do boksu  a "wolontariuszka"LPGK bez wzruszenia to obserwuje. Kiedy my wyprowadzałyśmy psy, nigdy nie pozwalałyśmy na takie zachowanie i zawsze interweniowaliśmy, co dawało pozytywne efekty. Teraz wszystko wróciło do „normy” sprzed lat. 
Dziewczyno czy ty masz sumienie? Jeśli na tym ma polegać twoja „służba dla psów” o której tylko potrafisz mówić, to lepiej będzie dla nich, kiedy odpuścisz sobie tą fałszywą troskę, która nie dość, że im nie służy to jeszcze pogłębia skandaliczne zachowanie pracowników z jakim od kilku lat walczymy!
A był taki okres, kiedy wydawało się, że pracownicy są już prawie socjalizowani i w miarę uczuleni na krzywdę zwierząt… niestety pojawienie się jednej-nieodpowiedniej osoby zniszczyło naszą pracę i doprowadziło do powrotu starych przyzwyczajeń - samą tylko obecnością i przyzwoleniem... 

**********

I tak, bez żadnych zmian i nadziei na lepsze mija kolejny dzień  schroniskowym biedakom - pozamykanym i będących na łasce ludzi pozbawionych uczuć wyższych… 






 "Pomóżcie nam wydostać się stąd !!!!"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz