niedziela, 10 czerwca 2012

"Pieniędzy nie brakuje!"...

W ostatniej Panoramie Legnickiej ukazał się pochlebny artykuł na temat naszego schroniska:



Tylko jak do tej pięknej historii o mlekiem i miodem płynącym schronisku ma się realna sytuacja np. dwóch psów z boksów 37 i 38? Psy te praktycznie w ogóle nie mają zębów, a te które im zostały są zepsute i chwieją się... Oczywiście w schronisku, w którym niczego nie brakuje, w którym na utrzymanie 50 psów miasto płaci 280 000 zł rocznie, a LPGK "dokłada" 200 000 zł, nikt się tym nie przejmuje!!! Skoro nie brakuje już niczego - ani karmy, ani smyczy czy obroży, to może warto zająć się leczeniem tych zwierząt? Przynajmniej takim, które umożliwi im życie bez bólu? To byłby jednak luksus, bo na początku trzeba się zatroszczyć o ich odpowiednią dietę. Bezzębne psy w schronisku głodują! Jednak pozornie wszystko jest w najlepszym porządku - w obu boksach stoją piękne, duże miski, po brzegi wypełnione suchą karmą, której żaden z tych psów nigdy nawet nie tknie. 
Jeden z nich ledwo wytoczył się z budy na chwiejnych nogach. Na szczęście pracownicy pozwolili dać im mokrą karmę. Oba psy (rzekomo najedzone) połknęły po całej dużej puszce i pokuśtykały do swoich bud.
DRODZY RADNI, DRODZY DZIENNIKARZE, w legnickim schronisku RZECZYWIŚCIE nie brakuje pieniędzy, a magazyny pękają w szwach od karmy! Jednak brakuje w nim podstawowej opieki weterynaryjnej i DOBREJ WOLI zatrudnianych przez miasto ludzi!!
Decyzje o karmieniu psów starych, chorych czy bez zębów powinien podejmować ZATRUDNIONY I OPŁACANY przez schronisko weterynarz, a nie pracownicy na każdorazową prośbę odwiedzających! I to on właśnie, pobierając pieniądze z miejskiej kasy powinien nadzorować karmienie niektórych psów miękką karmą, bo przecież nie codziennie będzie tam ktoś, kto zwróci na to uwagę!! Dobrze, że chociaż pracownicy zachowali podstawowe ludzkie odruchy i nie odmówili nakarmienia tych psów, tylko gdzie w tym czasie był weterynarz? Dlaczego nie dopilnował karmienia tych szczególnych przypadków podczas swojej codziennej porannej wizyty? 

Kilka "pokrzepiających" obrazków ze schroniska, "w którym niczego nie brakuje":
      bezzębny staruszek z boksu 38 teraz przeniesiony do 10H





Przy okazji dziękujemy pracownikom za coraz lepsze czyszczenie boksów! W porównaniu z sytuacją z przed roku jest o niebo lepiej! Dziękujemy Panowie! 
Swoją drogą, jak to możliwe, że kiedy na zmianie nie ma brygadzisty, boksy są czyste i suche, a kiedy jest w pracy zalegają w nich odchody? 

Czyszczenie boksów, stan zdrowia psów, rodzaj podawanej karmy itp. to takie "drobiazgi", których nie widać podczas wizyt radnych czy dziennikarzy, bo ukryte są za fasadą "idealnego schroniska" i żeby je zobaczyć trzeba w nim spędzić trochę czasu...

1 komentarz: