wtorek, 17 stycznia 2012

Zmiany w regulaminie i stan sanitarny boksów...

Udało nam się dotrzeć do aktualnego regulaminu schroniska (co wcale nie było takie łatwe, ponieważ nie mogłyśmy go uzyskać ani od kierownika, ani od prezesa LPGK z.o.o.) i z przykrością stwierdziłyśmy, że zniknęły z niego bardzo ważne punkty, które odnosiły się do traktowania zwierząt:



Takie były kiedyś podstawowe zadania schroniska, niestety te punkty zniknęły z jego regulaminu:( Szczególnie niepokojące jest zniknięcie punktu 8.


Te zapisy również całkowicie zniknęły z regulaminu. Obecny regulamin nie precyzuje zadań pracowników oraz ich STOSUNKU DO PRZEBYWAJĄCYCH W SCHRONISKU ZWIERZĄT.


Te punkty również zniknęły z regulaminu i pracownicy nie muszą już ich przestrzegać, choć były tak ważne dla dobrostanu zwierząt przebywających w schronisku. Jeśli chodzi natomiast o utrzymywanie czystości w boksach to zamiast szczegółowego rozporządzenia mamy w nowym regulaminie takie oto lakoniczne punkty:



Ich realizacja w praktyce wygląda tak:





Ten pies siedzi w boksie sam... ile czasu zajęło mu zanieczyszczenie go odchodami w takim stopniu?

"Czysta" woda do picia (?)

KONTROLA Z URZĘDU MIASTA NIE WYKAZAŁA ŻADNYCH NIEPRAWIDŁOWOŚCI. Ponadto nikt nie zwraca uwagi na biegunkę, na którą cierpią psy w schronisku...

6 komentarzy:

  1. ja pier...le, to masakra! zamknąć kierownika i pracowników w boksach! niech srają pod siebie i po tym chodzą!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jestem za! I niech śpią na kafelkach i jedzą taką breje jaką serwują zwierzętom (mając zapasy karmy od darczyńców..)

      Usuń
  2. Ano, to bardzo przykre, ale z doświadczenia wiem, że psy potrafią sporo narobić jak mają luźne stolce - to fakt, a mają myślę z powodu stresu przede wszystkim. Dla pieska, który w domu był nauczony czystości ( czytaj załatwiania się na dworze) jest ogromnym stresem fakt, że musi robić na "swoim wybiegu", nie mówiąc już o tym że znalazł się w nowej sytuacji. Oczywiście, nie bronię absolutnie kierownika schroniska, ale chyba pracownicy też nie są święci, bo gdyby trochę się przykładali do pracy to wyglądałoby to inaczej. Przykro mi że żywe istotki muszą żyć w takich warunkach.

    OdpowiedzUsuń
  3. to ja sie tylko zastanawiam czym teraz niby zajmuja sie pracownicy i PAN kieronik? Grzaniem tyłków na krzesłach ?

    OdpowiedzUsuń
  4. mam nadzieje że dni tego śmiesznego "kierownika" są policzone i swoja dupę będzie grzał gdzie indziej i nie będą na tym cierpiały te biedne istotki, trzeba nagłośnić praktyki tego żałosnego człowieka - może jak się media tym zainteresują to przyniesie jakieś zmiany na lepsze oczywiście. I jeszcze raz chwiałabym podziękować wolontariuszkom za prace jaką wykonują na rzecz tych zwierząt, oby każdy z nas miał tak ogromne serce.

    OdpowiedzUsuń
  5. Popieram! Bardzo dobrze, że ktoś się za to wszystko zabrał (dla Was ODWAŻNYCH) !

    OdpowiedzUsuń