niedziela, 14 grudnia 2014

Jak spółka LPGK marnotrawi zasoby schroniska - 13 grudnia 2014



Mamy obecnie taką porę roku, kiedy pogoda determinuje życie psów w schronisku, a to za sprawą ludzi tu pracujących, którzy  w żaden sposób nie zabezpieczają zwierząt przez niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi -  sami zaś siedzą w ciepłym i suchym budynku.

 Wielokrotnie udowadniałyśmy że spółka LPGK, której Prezydent - chyba już na wieki, powierzył intratne finansowo zarządzanie schroniskiem, zwyczajnie sobie z tym zadaniem nie radzi. Głównie za sprawą zatrudnianych ludzi, którzy nie znają potrzeb zwierząt i nie traktują ich w należyty sposób. Legnica ma bardzo dobre warunki techniczne do funkcjonowania schroniska, zadbały o to wcześniejsi włodarze rządzący naszym miastem. Niestety, obecny Prezydent nie docenił tych starań i przez tyle lat rządów cały czas zaprzepaszcza możliwości jakie zastał. Konsekwencją tego jest fakt, że mimo, z pozoru ładnego schroniska, mieszkańcy Legnicy wrażliwi na krzywdę zwierząt nie mogą spać spokojnie widząc takie marnotrawstwo i są zmuszeni sami walczyć o podstawowe  prawa dla zwierząt w legnickim schronisku. 
Stan schroniska po pozornym remoncie tego miejsca przeprowadzonym w zeszłym roku za 45 tysięcy zł. -  w zakładce Dla Radnych.
Jak wygląda marnotrawienie zasobów schroniska?

Po pierwsze: brak generalnego remontu tego miejsca, uwzględniającego - nie pomalowanie dla ludzkiego oka lamperii w boksach - a przede wszystkim położenie nowych i trwałych - przez lata!, dachów, tak jak robili to poprzedni włodarze miasta. 
Pozwoli to zlikwidować permanentną wilgoć w boksach w których przebywają zwierzęta 24 godziny na dobę przez wszystkie pory roku. Dzięki temu nie będą niszczeć budy, które tylko z zewnątrz wyglądają okazale, zaś w środku są zbutwiałe i zawilgocone.
 
 
Po drugie: generalna wymiana nawierzchni w boksach tzw.hotelowych przylegających do budynku oraz STAŁE ich ZADASZENIE .
Wiele razy poruszałyśmy ten temat, dlatego dzisiaj przypomnimy skrótowo. Kafle którymi wyłożone są podłogi w boksach są przystosowane do ścian wewnątrz pomieszczeń, w związku z czym nie wytrzymują warunków atmosferycznych i pękają, kruszą się, odklejają zagrażając zdrowiu psów. Ponieważ nie są dostosowane do podłóg, są śliskie – zwłaszcza po ciągłym kontakcie z wodą, co sprawia że zwierzęta się ślizgają, często tracą równowagę i przewracają się, co także prowadzi do urazów ciała, zwłaszcza łap.
 Najgorsze jest to, że zarządzający odrzucają wszelką pomoc ludzi dobrej woli, którzy znając te realia chcą pomóc. Było zgłoszenie darmowego położenia kafli, jednak zostało odrzucone przez kierownictwo!!! Wiele propozycji pomocy zwierzętom w naszym schronisku zostało tak odrzuconych. Czemu?... Jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o… pieniądze! - widocznie ktoś musi na tym zarobić ale nie nadszedł jeszcze odpowiedni czas.
Brak zadaszenie sprawia, że kiedy pada deszcz psy są mokre przez całą dobę  i brodzą w wodzie, która zbiera się zapadniętych, odklejonych lub krzywo położonych kafelkach. Zaś w upały zwierzęta nie mają odrobiny cienia i cierpią z powodu palącego słońca. Obsługa schroniska broni się przed zadaszeniem myśląc jak zawsze tylko o własnej wygodzie – wchodzą na dach pokryty siatką i w kilka minut zlewają boksy wodą ze szlauchu. Przez lata nikt w tym miejscu nie troszczył się o warunki dla zwierząt a organizacja pracy polega na tym, by się nie przepracowywać. 

Po trzecie: brak bieżących napraw.
W legnickim schronisku pracownicy nie lubią mieć dużo pracy, dlatego rzeczy które powinny być naprawiane "od ręki" czekają na taki stan, w którym całkowicie przestają funkcjonować. Świadome nie dbanie o powierzone mienie prowadzi do niszczenia go, a powodem tego jest nic innego jak lenistwo. Oczywiście wpływa to negatywnie na życie zwierząt. Przede wszystkim włazy w boksach hotelowych są niszczone przez psy. Niestety, nie są na bieżąco naprawiane. Konsekwencją tego są pokaleczone nosy psów przebywających w takich zniszczonych boksach a także wilgoć i zimno które cierpią w legowiskach - zwłaszcza w nocy, kiedy temperatury schodzą poniżej zera.
Pracownicy zamiast zająć się naprawą całą sobotę siedzą znudzeni pod wiatą i zajmują się plotkami – zachowują się jakby nie byli w pracy a już na emeryturze – świat w tym miejscu się zatrzymał i nadal tkwi w PRLu.
Ponieważ taka panuje tu „dyscyplina” pracy, obsługa nie jest zachwycona tym, że ktoś to obserwuje, dlatego przez lata stara się, by to miejsce było puste – bez osób trzecich. Po raz kolejny doświadczyłam tego w sobotę, kiedy agresywny ochroniarz, który zaczyna prace o godzinie 15, próbował mnie „namówić” na opuszczenie schroniska już po 14. Widocznie dziś dyżurujący  pracownik ma najwięcej uchybień w pracy do ukrycia, i przeszkadza mu jakakolwiek obecność w tym miejscu. Dodam, że po tej nieudanej próbie panowie siedzieli przez kolejną godzinę pod wiatą i zwyczajnie plotkowali.
Z kolei tydzień wcześniej „wolontariuszka” na usługach LPGK zwróciła mi uwagę że powinnam posprzątać(?!) po tym, jak wyszczotkowałam – tyle ile mogłam przez kraty, psa oblepionego kocem martwej i namokniętej sierści. Jak widać „wolontariuszka” prowadząca dla LPGK stronę internetową jest bardziej zainteresowana dobrymi relacjami z pracownikami, niż pomocą dla cierpiących niewygody zwierząt. Również zawiadomiony przez nią pracownik – na marginesie, ten sam co dzisiaj „od uchybień do ukrycia” – przybiegł natychmiast i powiedział że nie życzy sobie takiego bałaganu(sic!) po czym zabrał psa na wybieg.
Zarówno „wolontariuszce” jak i pracownikowi nie przeszkadzały leżące w innych boksach odchody wymieszane z karmą…
 …jak i to, że pracownicy od godziny 12 nie robią żadnego obchodu po schronisku i nie sprawdzają jak wyglądają boksy przed pójściem do domu, w konsekwencji czego zwierzęta zostają do następnego dnia w takich warunkach.
Tacy lojalni „wolontariusze” są potrzebni pracownikom i przez nich promowani, wszyscy inni są źli, niestety tracą na tym jak zawsze zwierzęta… Bycie wolontariuszem znaczy walczyć o przestrzeganie  praw zwierząt - nie można być wolontariuszem dla zwierząt i "kolegować się" z tymi którzy je łamią. Jak widać ludzie żądni władzy i sławy kosztem niewinnych, znajdą się nawet w takim miejscu… Nie wróży to dobrze psom przebywającym w legnickim schronisku, dlatego trzeba z tym walczyć na wszystkie możliwe sposoby!
***** 
Na koniec dzisiejszego posta : 
Czy chcielibyście Państwo wiedzieć jak są wykorzystywane wasze dary na rzecz zwierząt?
Oto odpowiedź:
Co "autor" miał na myśli ?...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz