środa, 18 września 2013

Deszczowy 14 września w schronisku...

Ponieważ sobota była dniem, w którym padał deszcz, tematem przewodnim tego sprawozdania będzie woda. Mokre psy, przeciekające dachy, śliskie kafle, brak zadaszenia boksów hotelowych, pootwierane budy…

Pełną  rzeczywistość w taki dzień jak dziś oddają poniższe zdjęcia  małego pieska, który był przemoczony do suchej nitki, co  w warunkach schroniskowych jest stanem permanentnym – jak długo pada deszcz, tak długo psy są mokre, i nie mają możliwości wyschnąć.


To wszystko dzieje się w boksach tzw. hotelowych – tylko i wyłącznie – ze złej woli ludzi odpowiedzialnych za „opiekę” nad psami. Powoduje to fakt, że boksy  tzw. hotelowe nie mają zadaszenia i każde wyjście psów na zewnątrz (gdzie się załatwiają) sprawia, że mokną. Plandeka zakrywająca dach nakładana jest TYLKO w zimie, kiedy są duże opady śniegu – w dni deszczowe i upały psy albo drżą z przemoczenia albo ledwo dyszą na ostrym słońcu. Dlaczego tak długo walczymy o nałożenie plandeki na te boksy a kierownictwo jest nieugięte? – z wygody pracowników! Otóż w ramach czyszczenia boksów brak zadaszenia pozwala im w 5 minut zlać boksy z góry wodą ze szlauchu. Dzięki temu szybciej wrócą pod swój daszek, by schronić się przez deszczem i zimnem czy przed palącym słońcem. Jest to kolejny przykład na to, że to nie brak pieniędzy (których zawsze mało) powoduje cierpienia zwierząt, tylko zła wola i wygoda pracowników! Tak wygląda praca na rzecz zwierząt pod kierownictwem pana Boksy. Za taką pracę ludzie w czasach kryzysu dostają wypłatę.

Podobnie nasze apele o usunięcie śliskich płytek, które pod wpływem wody – codzienne zlewaniej w ramach czyszczenia plus deszcz czy śnieg – powodują, że psy mają trudności z utrzymaniem równowagi na śliskiej i mokrej powierzchni – także pozostają lekceważone.
 Sprawozdanie z deszczowego 1 czerwca 2013
 Zwierzęta nie poskarżą się przecież jak ciężko żyje im się w takich warunkach, a ludzie nie mający uczuć wyższych wykorzystują ich niemowę na swoją korzyść… Chyba nikt już nie ma wątpliwości, że cała załoga, a także zarządca schroniska robią na nim jedynie pieniądze – comiesięczne wypłaty pensji - zaś potrzeby zwierząt nie są brane pod uwagę.

W pozostałych boksach „gruntownie wyremontowane” dachy - jak określa prezes LPGK Józef Wasinkiewicz i z-ca prezydenta Jadwiga Zienkiewicz – są nadal zbutwiałe i dziurawe, dzięki czemu woda zalewa pomalowane boksy i budy. 
boks nr 1
 boks  nr 5
boks nr 7
boks nr 8
boks nr 12
 boks nr 16
boks nr 20
 boks nr 32
Jak widać na powyższych filmach i tu pracownicy znaleźli rozwiązanie dla swojej wygody– miski same napełniają się deszczówką i nie trzeba opuszczać ciepłego i suchego budynku w taką „psią” pogodę, przecież wypłata i tak wpłynie na konto, za samą obecność w schronisku.
Pomimo deszczu i wody wlewającej się do boksów, wiele bud jest pootwieranych. Mokre psy nie mają możliwości poczuć ciepła w budzie do której dodatkowo zawiewa zimny i wilgotny wiatr. W legnickim schronisku nie ma zwyczaju sprawdzania tego, czy budy w takie dni są zamknięte. Otworzone w ciepłe dni po to, by wyschły - teraz z powrotem zalewane są wodą - wilgotnieją i gniją od środka… Jednak skoro tego nie widać, więc wszystko w porządku – główny cel – zachowanie estetyki na zewnątrz jest spełniony – wypłata się należy.
Ten staruszek – okrutnie potraktowany przez życie, który trzęsie się ze strachu i zimna, nie znajdzie w schronisku ukojenia – z pewnością będzie cierpiał zimno i oczywiście brak ludzkiego podejścia…
boks 38
 
Szczeniaki także nie mogą liczyć na żadne sentymenty. Kojec w którym przebywają stoi na zewnątrz, bez żadnego zadaszenia. Jedynie wilgotna buda daje im schronienie przed strugami padającego deszczu - tak zaczyna się ich „przygoda” z ludźmi…

Co do nie przemęczania się pracowników – sprawa wybiegu. Dziś, w ciągu trzech godzin pobytu w schronisku, dwa psy skorzystały z wybiegu. W trakcie naszych pobytów nie korzysta z niego więcej jak trzy psy. Przypomnijmy, że kierownik schroniska Leszek Boksa deklarował - przy jego szumnym otwarciu z władzami miasta - że każdy pies przebywający w schronisku w ciągu tygodnia będzie korzystał z godzinnego pobytu na wybiegu. W schronisku jest średnio ok. 65 psów. Panie Boksa, czy pańska matematyka różni się od tej ogólnie przyjętej? Bo według matematyki uczonej w szkołach taki wynik nie jest możliwy do osiągnięcia przy wyprowadzaniu 2-3 psów dziennie – i to w dniach, w których ktoś patrzy. Może jakieś kursy dokształcające?

A tak rozpaczliwie reagują psy, kiedy inny wyprowadzany jest na wybieg. 

**** 
Na koniec „papaja” w miskach – nazywana gorącym posiłkiem w wywiadach telewizyjnych i prasowych.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz