Jakiś czas temu próbowałyśmy porozumieć się z Prezesem LPGK w sprawie sytuacji w schronisku licząc na jego zainteresowanie i wykazanie chociażby chęci rozwiązania niektórych problemów, które poruszyłyśmy w piśmie:
http://wolontariuszkilegnica.wrzuta.pl/plik/92MZtqVWE8R/lpgk_1
http://wolontariuszkilegnica.wrzuta.pl/plik/5WeYdvZ5fA9/lpgk_2
Na konkretne pytania i problemy, które wskazałyśmy otrzymałyśmy lakoniczną odpowiedź, bez powoływania się na żadne dowody:
http://wolontariuszkilegnica.wrzuta.pl/obraz/aUWvxIAQUlL/odp_lpgk
Pozwolimy sobie na drobny komentarz w tej sprawie:
- "Kierownik Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt legitymuje się wymaganymi kwalifikacjami..." - ale my pytamy KONKRETNIE jakie to są kwalifikacje. Nie odpowiadać na to pytanie może osoba prowadząca prywatną działalność, natomiast pan kierownik zatrudniony jest w instytucji publicznej, opłacany z naszych podatków dlatego jego kwalifikacje muszą być JAWNE! Ponadto pytałyśmy jak wygląda procedura / konkurs, który wyłania kierownika schroniska, niestety nie otrzymałyśmy odpowiedzi... Czy zatem nie ma żadnego konkursu, który wyłaniałby najlepszego kandydata?
- "... posiada ogromne doświadczenie w sprawowaniu opieki nad zwierzętami..." - tak wiemy, że kierownik jest myśliwym i posiada OGROMNE doświadczenie w polowaniu na zwierzęta, ale opieka to chyba coś innego? My nie wstydzimy się mówić o naszym doświadczeniu. Od ponad dwóch lat nasze nazwiska pojawiają się regularnie w każdą sobotę w książce rejestrującej spacery w schronisku. Dlaczego wiec kierownik nie może odpowiedzieć na pytanie o swoje doświadczenie?
- "... kontrole wewnętrzne jak i te przeprowadzane przez niezależne zewnętrzne instytucje." - skoro kontrole są rzetelne to dlaczego nigdy nie były przeprowadzane w obecności zainteresowanych wolontariuszy?
- "W zbiorach spółki znajdują się dokumenty..." - bez przesady, dokumenty to dowód osobisty czy prawo jazdy, a tu mówimy o notatkach kierownika, które można sporządzić w dowolny czasie.
- "... psa rasy amstaff cechuje bardzo duża agresja." - na jakiej podstawie to stwierdzenie? Jakie FAKTY za tym przemawiają? Ja z tym psem wychodziłam wielokrotnie, ale może przy mnie zmienia on osobowość i staje łagodny, a przy kierowniku agresywny? Po raz kolejny zero konkretów, same dogmatyczne stwierdzenia...
- "W boksie 39 znajdują się psy, które zostały oddane to Schroniska przez jednego właściciela" - i to jest odpowiedź, dlaczego muszą być razem, gryźć się do krwi i nikt z nimi nie będzie pracował. Gdzie tu logika?
- "Za incydent z odgryzionym uchem odpowiada wolontariusz...." - kierownik w wywiadzie do gazety powiedział coś zupełnie innego. Pan Prezes powinien chyba się z nim skontaktować, a nie powtarzać informacje przeczytane na forum internetowym... prawdą jest, że w dniu tego zdarzenia w schronisku nie było kierownika, ani anonimowych osób, które wypowiedziały się na forum, ale każdy zna jakąś "prawdę" na ten temat.
- "Nieprawdą jest, że w Schronisku bezczynnie patrzy się na agonie cierpiących zwierząt...." - my podajemy fakty - daty przyjęć i zgonów, pokazujemy zdjęcia, filmy, powołujemy się na konkretne sytuacje, a w odpowiedzi otrzymujemy zwykłe "nieprawdą jest..." niepoparte żadnymi argumentami...
Skąd ta niekompetencja i BEZDUSZNOŚĆ? Nie mówiąc już o braku odpowiedzi na niektóre pytania, np. o ewidencje darów.
Ocenę pisma pozostawiamy Państwu.
"Kierownik Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt legitymuje się wymaganymi kwalifikacjami..." ABSURD! Myśliwskimi na pewno! Takiego flegmatycznego i bez żadnej inwencji człowieka świat nie widział! Jemu się nie chce palcem kiwnąć, a co dopiero zrobić wybieg, zapewnić odpowiednią opiekę weterynaryjną itd. O opiece wet. już nie wspomnę - JAK MOŻNA PATRZEĆ NA BÓL I CIERPIENIE ZWIERZĄT! GDZIE ETYKA LEKARSKA! WSTYD! ZERO WRAŻLIWOŚCI I SZACUNKU DLA ŻYCIA! Dziwi mnie fakt, że schroniskowy lekarz zapewnia przyszłego właściciela psa lub kota ze schroniska, że owe zwierzę jest zdrowe. Okazuję się, że jest wręcz odwrotnie - zwierzęta są chore i to bardzo(najczęściej mają parwowirozę!!!, robaki, ostre biegunki - oczywiście zdiagnozowane przez lekarza).
OdpowiedzUsuńW stanie agonalnym zwierzęta nie są usypiane! Męczą się przez kilka godzin a nawet i dni(najczęściej)!HORROR!