Postanowiłyśmy choć na chwilę odpocząć od schroniskowego
bagna i poświęcić ten post uświadomieniu przyszłym i obecnym opiekunom zwierząt
istotną i podstawową kwestię dotyczącą wyprowadzania psów na spacer.
Wiele razy widzimy jak ludzie w nieodpowiedzialny sposób
traktują swoje zwierzęta i jak nie rozumieją ich podstawowych potrzeb. Większość
z nas wychodzi z psami na spacer jedynie w celu załatwienia ich potrzeb
fizjologicznych – krótko, szybko i najlepiej jeszcze przy nodze. Robimy to myśląc
jedynie o sobie, by pies nie nabrudził w mieszkaniu. W ten sposób zupełnie
pomijamy potrzeby naszych zwierząt i często nieświadomie krzywdzimy swoich
milusińskich.
Załatwienie potrzeb fizjologicznych poza domem jest dla psa ważną
częścią podczas spaceru, jednak nie jedyną. Psy wychodząc na dwór mają
jedyną okazję użyć swoich zmysłów i nimi popracować. Wąchanie, drapanie, lizanie,
obsikiwanie to WAŻNY element komunikacji między innymi zwierzętami chodzącymi
tymi samymi ścieżkami. Psy „czytają” ślady innych i zostawiają swoje dla
innych. Jest to zachowanie uwarunkowane genetycznie, podobnie jak komunikowanie
się ludzi między sobą - rozmowy o tym, co u kogo słychać, czy plotkowanie.
Bardzo trafnie plotkarski portal nazwał się „pudelkiem”, gdzie ludzie zachowują się
dokładnie jak ich psy – wchodzą, czytają (węszą), dowiadują się świeżych
ploteczek, a także zostawiają swoje ślady w komentarzach J
Pies wąchając ślady poprzedników potrafi rozróżnić, czyj to
ślad – znajomego czy nie, suczki czy samca, młodego czy starego, stałego „bywalca”
tego terenu, czy kogoś nowego. Dzieje się tak dlatego, że WĘCH jest najbardziej
wyczulonym psim zmysłem. Pies nie widzi tak dobrze jak czuje, wszystkie
informacje odbiera nosem i w ten sposób może komunikować się ze światem.
Potrzeba ta jest tym większa u psów, które nie mają żadnych
kontaktów ze zwierzętami ze swojego gatunku, ponieważ ich opiekunowie nie
pozwalają im się zbliżyć do obcego psa i izolują je od każdego zwierzęcia. Jest
to wielki błąd! Nie można zabraniać kontaktu z przedstawicielami swojej rasy,
bo to jest wbrew naturze każdego ssaka!
Pamiętajmy zatem, że każde wyjście naszego czworonoga, jest
dla niego jak psia kronika towarzyska, dzięki której zaspokaja swoje potrzeby komunikacyjne.
To jak czytanie Pudelka J
Bądźmy zatem cierpliwi i wyrozumiali. Nie pędźmy przed
siebie na „spacerze” z psem, bo zimno, bo pada, bo nie ma czasu. Jeśli pies
zatrzymuje się w miejscu i czegoś w nim szuka, to nie robi tego bez przyczyny i
żeby nas zdenerwować. Pozwólmy mu na to.
Nie liczy się ilość przebytej drogi na spacerze, a jego jakość.
Jeśli pies przystaje, przystańmy razem z nim. I często chodźmy różnymi ścieżkami,
by zadowolić zmysły naszego czworonoga nowymi zapachami.
Postępując w taki sposób, sprawimy, że nasz pies będzie
spełniony i będzie się w domu właściwie zachowywał. Nie będzie szczekał,
drapał, niszczył rzeczy, bo będzie wiedział, że kiedy przyjdzie „pan” znów
będzie czas na poczytanie nowych wiadomości, więc do tego czasu odpocznie i prześpi
stare J
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz