Ten post poświęcimy ludziom, którzy wspierają schroniskowe
zwierzaki w ich bezdomnym losie.
Dekadę temu schronisko świeciło pustką odwiedzających.
Ludzie wpadali tu na chwilę i skutecznie zniechęcani przez pracowników szybko
wychodzili, często nawet bez psa, ponieważ nie było komu oprowadzić ich po
boksach i opowiedzieć coś o zwierzętach. Zniesmaczeni jechali do schroniska we Wrocławiu. Skutkiem tego było ogromne
przepełnienie – wszystkie boksy były zajęte, a w jednym przebywało nawet po 6-8
psów!
Legniczanie nie interweniowali, bo nie było nikogo, kto
przedstawiłby rzeczywistość, zaś spółka lpgk produkowała 2-3 razy w roku
materiał w mediach, o tym jak wszystkie „pieseczki i koteczki” są tu
zaopiekowane i niczego im nie potrzeba (nawet odwiedzających, którzy tylko
niepotrzebnie drażnią(!!!) zwierzęta).
Całe szczęście poświęcenie niewielu dało wymierne efekty i
stworzyło możliwości dla innych, dzięki czemu schronisko stopniowo zapełniało
się ludźmi, dla dobra zwierząt.
Jednak są osoby, które nie znając przeszłości tego miejsca i
nie mogąc sobie wyobrazić innej rzeczywistości, nie przyjmują do wiadomości
tego, że obecne warunki są wywalczone przez jednostki. Oburzają się oni często na
krytykowanie pracy obsługi schroniska i bezmyślnie krytykują metody tych, którzy
przyczynili się do zlikwidowania tragicznych warunków i okrutnego podejścia do zwierząt pracowników…
Obecnie ciężko pomyśleć, że gdyby nie walka i samozaparcie,
ogrom nerwów i łez osób, które wcześniej zamiast siedzieć w domach poświęcali
swój czas na zmiany w tym miejscu, inni dziś nie przyszliby na gotowe i nie
mieliby kogo krytykować… A zachowując się w taki sposób, osłabiają jedynie działanie dla dobra
zwierząt, mimo tego, że teoretycznie przyświeca im ten sam cel.
A to jest tak, jak na boisku : jeden strzela gola, ale robi to dzięki całej drużynie, może zrobić to w bardzo widowiskowy sposób, ale inni muszą się namęczyć mniej widowiskowo, żeby mu to umożliwić.
Pracownicy
chętnie wykorzystują takie sytuacje i podsycają różnice, w myśl przysłowia: gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta. Niestety,
w tym wypadku można jeszcze dopisać : a tracą zwierzęta…
Udawało im się wyłapywać takich ludzi, którzy za namiastkę władzy w schronisku i popisywanie się, że wolno im więcej, zgadzali się świadczyć alibi dla wszelkich działań spółki, z jakimi inni w imię zwierząt walczyli. Władze mając poparcie swoich "wolontariuszy", odpierały zarzuty, co blokowało zmianę tego miejsca na lepsze.
Udawało im się wyłapywać takich ludzi, którzy za namiastkę władzy w schronisku i popisywanie się, że wolno im więcej, zgadzali się świadczyć alibi dla wszelkich działań spółki, z jakimi inni w imię zwierząt walczyli. Władze mając poparcie swoich "wolontariuszy", odpierały zarzuty, co blokowało zmianę tego miejsca na lepsze.
Dlatego apelujemy do wszystkich, którym los zwierząt leży na
sercu – nie dajmy się wkręcać w urzędowe rozgrywki tym, którzy chcą jedynie bez
wysiłku otrzymywać wypłatę. Bądźmy silną grupą, która się wspiera w polepszaniu
losu zwierząt i pilnowaniu przestrzegania ich praw. Dużo
zrobiliśmy w tym kierunku i zrobimy jeszcze więcej, ale cały czas musimy być w
schronisku po tej samej stronie i pilnować, by zwierzętom nie działa się
krzywda.
To nasz obowiązek w ramach kontroli społecznej, która przysługuje nam – mieszkańcom, jako prawnym „właścicielom” bezdomnych zwierząt znajdujących się w schronisku.
To nasz obowiązek w ramach kontroli społecznej, która przysługuje nam – mieszkańcom, jako prawnym „właścicielom” bezdomnych zwierząt znajdujących się w schronisku.
Póki schroniskiem zarządzają ludzie nieczuli na krzywdę
zwierząt – nie możemy odpuszczać! Nawet jeśli miałoby to trwać latami. Wydawałoby
się, że po dekadzie będziemy na blogu publikować tylko miłe posty, niestety zapowiada
się kolejne 5 lat szarpania o podstawowe
prawa zwierząt …
Dobrze jednak, że sytuacja odwróciła się już na tyle, że
możemy działać na większą skalę.
Dzięki Państwu zwierzęta regularnie otrzymują dary w postaci
karmy. Magazyny schroniska pękają w szwach i spółka nie musi wydawać nawet
złotówki na jedzenie. Niestety, nie widać, by zaoszczędzone w ten sposób pieniądze
przeznaczone były w jakiś inny sposób na zwierzęta…
Dlatego dziękujemy tym, którzy zamiast do magazynów
przekazują dary na nasze ręce, dzięki czemu, możemy wyrównywać szanse na pełne
brzuchy wszystkich psów w schronisku.
Nie jest tajemnicą, że pracownicy karmią zwierzęta po równo byle
szybko, dlatego tyle samo karmy dostaje mały pies, co i duży, a także karmę takiej
samej wartości daje się staremu i słabemu, co młodemu i zdrowemu. Przez to często
jest tak, że jedzenie w miskach mniejszych psów nie jest zjedzone, zaś duże psy
mają niedosyt i są głodne. Podobnie w sytuacji, kiedy przypada dzień suchej
karmy, której to stare psy, ze startymi zębami i bolącymi dziąsłami nie pogryzą…
Dzięki Państwu możemy niwelować te różnice, chociaż nie na
bieżąco, bo jesteśmy przez większość tygodnia czynni zawodowo…
Szczególne podziękowania należą się tym, którzy odwiedzają schronisko, by ulżyć niedoli zwierząt tam zamkniętych i wyprowadzają je na spacery, albo zwyczajnie towarzyszą im przy boksach dodając otuchy, a także CZYTELNIKOM BLOGA, którzy reagują bezpośrednio u władz na wiele sytuacji tutaj opisywanych, dzięki czemu kolejne pisma są bardziej brane pod uwagę.
Szczególne podziękowania należą się tym, którzy odwiedzają schronisko, by ulżyć niedoli zwierząt tam zamkniętych i wyprowadzają je na spacery, albo zwyczajnie towarzyszą im przy boksach dodając otuchy, a także CZYTELNIKOM BLOGA, którzy reagują bezpośrednio u władz na wiele sytuacji tutaj opisywanych, dzięki czemu kolejne pisma są bardziej brane pod uwagę.
Gdyby nie ludzie dobrej woli, zamknięte w boksach psiaki nie mogłyby zaznać
nawet chwili zabawy, podczas której są takie szczęśliwe i mogą zapomnieć o złym losie:
Pracownicy nie dają psom zabawek, bo nie chce im się później po nich sprzątać... Podobnie jak nie dają darowanych przez Państwa kocy do bud, czy słomy przez cały rok, tylko w zimie i to zawsze po interwencji wolontariuszy.
Nie wyeliminujemy ludzi, którzy porzucają i krzywdzą zwierzęta,
ale możemy zmieniać ich los, w miejscu w którym winny mieć należytą opiekę, za
którą odpowiadamy my – ludzie i my – legniczanie.
Na świecie jest tyle zła, że w pojedynkę go nie wyeliminujemy,
jednak ręki przykładać do tego nie musimy, a to już dużo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz