Strony

niedziela, 12 czerwca 2016

Genenna Kamyka i choroba sieroca u Diany.... 11 czerwca



Dziś w schronisku było bardzo spokojnie, a to za sprawą tego, że nie było żadnego z „ważniejszych” pracowników, co często się nie zdarza. Atmosfera była spokojna zarówno dla odwiedzających schronisko ludzi, jak i zwierząt. Nie czuło się żadnego napięcia a potencjalni adoptujący byli właściwie i bez zwłoki obsłużeni. Życzylibyśmy sobie i zwierzętom tylko takich dni!

Dzisiaj pragniemy zwrócić Państwa uwagę na dwa psy, które bardziej niż inne potrzebują pilnej adopcji.
Pierwszym jest Kamyk, który przebywa w zamknięciu już DRUGI ROK.
Jego dodatkowe cierpienie spowodowane jest tym, że przebywa w jednym boksie ze specyficznym psem. Jego towarzysz był psem dzikim i nadal nie ma z nim pełnego kontaktu mimo tego, że przebywa w schronisku dłużej niż Kamyk. Przy Kamyku powolutku socjalizuje się w stosunku do ludzi niestety, Kamyk narażony jest na jego specyficzne zachowanie, jakim jest nieustanne krycie. Piesek przez swoje wyobcowanie, nie opuszczał boksu i w taki sposób pozbywa się energii jaka w nim drzemie. Kamyk jest przez niego BEZ PRZERWY męczony, choć często sam wskakuje na towarzysza, jednak robi to sporadycznie. 
Konsekwencją tego, jest również wygląd Kamyka – jest skołtuniony i oblepiony (wiadomo czym) co zupełnie nie zachęca przyszłych adoptujących do zwrócenia na niego uwagi… Po dwóch latach piesek przyzwyczaił się już do tej sytuacji, jednak siły zaczynają go już opuszczać i widząc, że ze strony ludzi nie otrzyma pomocy, próbuje uciekać w róg boksu a także chowa się za budę, jednak dzikus wchodzi z drugiej strony i nie daje mu spokoju. 

Na wolności Kamyk by sobie poradził i uciekł od takiego prześladowcy, niestety tutaj człowiek zamknął go w boksie i skazał na męczarnie. Przychodząc do schroniska, widzimy jak Kamyk coraz bardziej jest zmęczony tą sytuacją i traci siły do obrony.  Czemu mały i starszy już piesek przechodzi przez tyle czasu gehennę? Ponieważ obsługa schroniska wraz ze swoją wolontariuszką odczytuje to zachowanie jako zabawę i twierdzi, że świadczy ono o tym, jak bardzo się lubią (sic!) - do tego stopnia, że proponują ich wspólną adopcję(!!!) Kamyk cały czas szczeka w stronę ludzi, bo prosi o pomoc, a to dodatkowo zniechęca odwiedzających, zaś obsługa interpretuje to jako objaw szczęścia! Mimo pustych ok. 15 boksów Kamyk zamknięty jest z psem, który cały dzień go napastuje, nawet w budzie nie ma spokoju, bo słychać jak próbuje się bronić. Jakie straszne życie ma ten psiak w schronisku…
Ponieważ obsługa nie traktuje napastowania jako przemocy, o czym mogliśmy przekonać się rok temu - przyzwolenie na przemoc i gwałt, to z pewnością nie ulży Kamykowi w jego męczarniach, dlatego tylko w Państwu nadzieja, by został w końcu zaadoptowany, czym uwolni się od prześladowcy i ludzi, którzy zamiast opieki zgotowali mu gehennę. On naprawdę zasługuje na lepsze życie!
Jak już wspomniałyśmy to starszy piesek. Ma czarną i kudłatą, długą sierść. Jest bardzo sympatyczny i pozytywnie nastawiony do ludzi. Bardzo lubi kiedy poświęca się mu czas i drapie – wygina się wtedy i podskakuje z radości! Mimo tego, że ma już siwą mordkę jest bardzo żywotny i ruchliwy. Zaraża optymizmem! Jest niewielkich rozmiarów, dlatego nie będzie potrzebował specjalnych warunków do adopcji. Nie jest wymagający i zadowoli się niedużym - a przede wszystkim SPOKOJNYM kątem. Od 2 lat przebywa w boksie 12.
Tylko w Państwu nadzieja na zmianę jego losu! Nie zawiedźcie go…

Kolejny raz prosimy o pomoc dla Diany. Jej schroniskowa historia jest długa i wcześniej opisywana w naszych postach. 
W skrócie: Diana trafiła do schroniska w zeszłym roku,  po kilku miesiącach została zaadoptowana, niedługo po tym została przyjęta do schroniska w zaawansowanej ciąży, urodziła maluchy, następnie znów poszła do adopcji i po kilku tygodniach wróciła… Suczka, każdy kolejny raz coraz gorzej przeżywa pobyt w schronisku. Po adopcji jej maluchów i sterylizacji bardzo zmizerniała, wręcz wpadła w apatię i nie wychodziła z budy.
To do niej nie było podobne, bo na początku suczka dała się poznać jako energiczna i ruchliwa. Oprócz tego wygryzała sobie do krwi poduszki tylnych łap, przez co nie mogła chodzić. 
Natomiast po ostatnim przyjęciu wpadła w szał biegania w tą i z powrotem po boksie. W konsekwencji jest cały czas mocno zdyszana i nawet przez chwilę nie odpoczywa...
a także robi sobie nowe rany na łapkach...
Wszystkie te symptomy psi psycholog bez zastanowienia zakwalifikował jako choroba sieroca… 

Żeby Diana choć na chwilę się uspokoiła trzeba posiedzieć przy jej boksie ok. pół godziny - dopiero kiedy czuje obecność człowieka staje się zupełnie inna...
Diana jest bardzo urocza i niezwykle sympatyczną suczką. Mimo tego, że nie grzeszy urodą, bo jest zwyczajnie szaro-bura, z niedbale obciętym ogonkiem i skazą na grzbiecie, nadrabia wszystko swoją przemiłą osobowością. Bardzo lubi być głaskana i przytulana – gdyby mogła przecisnęłaby się przez kraty byleby tylko wtulić się w człowieka. Jest średniej wielkości chudziną, dlatego nie wymaga specjalnych warunków w domu. Najważniejsze, to dać jej w końcu poczucie bezpieczeństwa i miłość, o którą nie będzie musiała już żebrać.
Dlatego i w tym przypadku może pomóc TYLKO I WYŁĄCZNIE adopcja.

Wraz z Kamykiem i Dianą liczymy na Państwa pomoc.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz