piątek, 13 marca 2015

Na wiosnę przypominamy o sterylizacji!

Kastracja, sterylizacja - te słowa często powracają na naszym blogu, jednak jest to temat tak ważny i nierozerwalnie związany z bezdomnością zwierząt, że nigdy dość uświadamiania!

Wyczerpujące informacje o samym zabiegu i jego skutkach znajdziecie Państwo na portalu Rozsądne Adopcje: Sterylizacja

Marzec - miesiąc znany wśród właścicieli i miłośników zwierząt jako "miesiąc sterylizacji"- to świetny czas na podsumowanie minionego roku w schronisku pod względem liczby przeprowadzonych zabiegów. Przypominamy, że jest to najskuteczniejszy sposób walki z bezdomnością. Jedna suczka średniej lub dużej rasy może mieć nawet 10 szczeniąt w miocie - i tak nawet dwa razy do roku, co daje 20 szczeniąt rocznie, czyli 200 w przeciągu 10 lat! Jedna bezdomna lub niedopilnowana suczka może wydać w ciągu swojego życia na świat nawet 200 niechcianych, porzuconych, bezdomnych psów! Te psy to nie wypieszczone maskotki noszone na rękach, chodzące do psiego fryzjera, jedzące drogą karmę, tylko najczęściej "brudne, śmierdzące kundle" od których ludzie opędzają się na ulicy, wyjadające resztki ze śmietnika, budzące strach i obrzydzenie, a przecież one czują i cierpią tak samo! To właśnie takie niechciane zwierzęta trafiają do schroniska, gdzie spędzają lata "za kratkami".

Niektóre z nich będą miały szczęście i znajdą nowych, odpowiedzialnych właścicieli. Inne spędzą w tym więzieniu resztę życia. Część natomiast znajdzie złych i nieodpowiedzialnych "opiekunów". Co to znaczy? Oznacza to, że będą wracać do schroniska po kilka razy, wylądują na ulicy, czy przywiązane na sznurze w lesie. Suczki będą wałęsać się niepilnowane i rodzić kolejne, porzucane pod schroniskową bramą szczeniaki.
Czy miasto, w osobie zarządcy schroniska, robi cokolwiek żeby ograniczyć bezdomność i zapobiegać bezsensownemu rozmnażaniu psów? Niestety nie! I z roku na rok jest coraz gorzej! W 2014 roku miejscy włodarze postanowili zainkasować z naszych podatków aż 392 tysiące złotych na rzekomą walkę z bezdomnością! Na co zostały wydane te pieniądze? Na pewno nie na działania prewencyjne, ponieważ z tej ogromnej kwoty na zabiegi sterylizacji zwierząt przebywających w schronisku przeznaczony tylko 3 550 zł (tak! nieco ponad trzy i pół tysiąca złotych z prawie czterystu tysięcy!)!!! 
Oznacza to, że miasto systematycznie, z roku na rok, wycofuje się z zapobiegania temu problemowi.  Zamiast walki z tym zjawiskiem poprzez systematyczną sterylizację, która sprawiłaby, że na naszych ulicach byłoby coraz mniej porzuconych zwierząt, legniccy urzędnicy wolą wydawać setki tysięcy złotych z naszych podatków na utrzymanie rzeszy bezczynnych darmozjadów, czyli pracowników zalegających pod schroniskową wiatą.
Liczba sterylizacji zamiast wzrastać, w legnickim schronisku systematycznie spada! W 2012 roku wykonano takich zabiegów 41, rok później już tylko 24, a w ubiegłym roku tylko 20!!! Widać więc, że nasi włodarze wolą przelewać setki tysięcy złotych na konto spółki LPGK, która zatrudnia "schroniskową administrację" zamiast walczyć z bezdomnością!

Żeby chociaż ci zatrudniani przez miasto "specjaliści" wykonywali swoje obowiązki z minimalnym zaangażowaniem i nie doprowadzali do nieodpowiedzialnych adopcji, w wyniku których te same psy trafiają do legnickiego schroniska po kilka razy, ponieważ są porzucane przez nowych właścicieli. 

W Legnicy zdarza się to nagminnie. W innych schroniska falę nierozsądnych adopcji udało się zahamować dzięki zaangażowaniu i inwencji pracowników.
(cytujemy fragmenty artykułu "Czarna lista" w schronisku. "Chronimy zwierzęta przed złą adopcją", który ukazał się na portalu tvn.24)

"Liczy około trzydziestu nazwisk, a przy każdym widnieje adnotacja np. "twierdzi, że bicie to metoda wychowawcza" albo: "oddała psa, bo nie szczekał". Lista osób, które nie mogą adoptować psa wciąż się powiększa. W łódzkim schronisku podkreślają, że dzięki niej czworonogi nie trafią do nieodpowiedzialnych i agresywnych właścicieli.

- Na listę trafiają osoby, którzy stracili zwierzęta po interwencji służb. Zdarzało się, że staż miejska zabierała bitego psa. Następnego dnia agresywny właściciel przychodził do schroniska, żeby adoptować innego zwierzaka - mówi tvn24.pl Grzegorz Kaczmarek, dyrektor schroniska w Łodzi.

Osoby, które znajdą się na "czarnej liście" nie mają szans na adopcję zwierzęcia. Lista nie jest nigdzie publikowana. Wgląd do niej mają tylko pracownicy schroniska.
- Serce boli, kiedy pies trafia z powrotem do schroniska już kilka dni po adopcji. Za każdym razem przypominamy, że wzięcie psa to duża odpowiedzialność i wiele dodatkowych obowiązków. Nie do wszystkich to jednak dociera. Tacy właściciele również lądują na liście - dodaje dyrektor Kaczmarek.
W łódzkiej placówce podkreślają, że "zła adopcja" to scenariusz gorszy niż pozostanie psa w schronisku.
Pomysł łódzkiego schroniska pozytywnie ocenia Renata Mizera z fundacji "For Animals".
- Są ludzie, którzy nie powinni mieć nic wspólnego z opieką nad jakimkolwiek zwierzęciem. Trzeba robić wszystko, żeby zabezpieczyć zwierzęta przed ludzką głupotą i nieodpowiedzialnością. Dla psa nie ma niczego gorszego niż zły właściciel - mówi Renata Mizera.
Przedstawiciele fundacji "For Animals" mówią, że podobne rozwiązania co w Łodzi powinny być stosowane też w innych schroniskach."
W legnickim schronisku niestety nikt nie wpadł na taki pomysł - stąd tak duża liczba powracających, nawet po kilka razy - zwierząt. Może więc warto zapożyczyć pomysł w Łodzi? 
***
W marcu naprawdę warto pomyśleć o aktywnym zwalczaniu bezdomności! Zwłaszcza, że wiele gabinetów weterynaryjnych, jak co roku, przygotowało na tę okoliczności specjalne, niższe ceny! Do akcji tradycyjnie przyłączyła się Lecznica dr Legienie, która oferuje ponadto darmową sterylizację wolnożyjących kotów:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz