Kafle, woda
i pogoda…
Jak piszemy
od kilku lat - w boksach „hotelowych” znajdują
się kafle przeznaczone do pomieszczeń wewnętrznych, w związku z czym, nie są one
dostosowane do warunków atmosferycznych, dlatego pękają i zapadają się tworząc
zagłębienia w których zbiera się woda i mocz.
Kafle nie są
także przeznaczone do chodzenia po nich – kafelki ścienne – dlatego są śliskie
i zwierzęta z trudem się po nich poruszają.
Plandeka
będąca dla psów w tych boksach namiastką dachu, która jest zaciągana na górę
tylko w zimie – jest miękka i przytwierdzona do krat sznurami. Powoduje to, że pod
wpływem wiatru podnosi się z hukiem - co mocno płoszy zwierzęta – a zbierająca
się na nierównej powierzchni woda, zalewa boksy w środku.
Czy takie
było przeznaczenie do jej położenia/zamontowania? Rodzaj materiału położonego na boksy i sposób
jego przytwierdzenia powoduje, że boksy nadal są mokre i śliskie. Jedynie co
może ulżyć zwierzętom, to, że nie pada na nich bezpośrednio deszcz, jednak
nadal stoją w zimnej wodzie… Jedyną trwałą zmianą na lepsze i definitywnym
zakończeniem tego tematu, byłoby po pierwsze : WYŁOŻENIE BOKSÓW MATERIAŁEM
PRZEZNACZONYM NA POSADZKI I DOSTOSOWANYM DO WARUNKÓW ZEWNĘTRZNYCH oraz TRWAŁE ICH ZADASZENIE. W innym wypadku,
będzie to temat permanentnie przez nas poruszany, którego nie możemy odpuścić.
Niestety, w
naszym mieście wszystko jest dużo droższe niż w rzeczywistości i tak, 45
tysięcy złotych starczyło jedynie na wymalowanie elewacji i wybiórcze załatanie dachów,
zaś na wymianę kafli na właściwe (zgodne z ich przeznaczeniem) – pieniędzy z
tej puli już nie starczyło. Odnosząc się do kosztu ostatniego remontu, ewentualny remont boksów „hotelowych”– dużo poważniejszy
niż malowanie ścian - będzie wyceniony przez naszą gminę na co najmniej 3 razy
więcej! Tak więc „uzbieranie” 150 tysięcy (sic!) zajmie pewnie sporo czasu… no
chyba, że wcześniej zmienią się w końcu władze naszego miasta, na co z
utęsknieniem wraz ze zwierzętami czekamy.
*****
W boksach zewnętrznych
także występuje problem ze stałym zaleganiem w nich wody. Dzięki temu, że nie ma
mrozów, nadal są one zmywane wodą pod ciśnieniem ze szlaucha rozpryskującą się na ściany i budy, które o tej porze roku nie mają szansy wyschnąć do następnego mycia, a słoma włożona do bud, jest przez to mokra i wykruszona – w takich
warunkach przebywają psy przez 24 godziny..
**********
Bezmyślność ludzi odpowiedzialnych za "dobieranie" psów do boksów - nadal poraża. W boksie „hotelowym” są obecnie dwa pieski, miedzy którymi cały
czas dochodzi do bójek, tak, że po jednej z nich mniejszy miał pod koniec dnia
podkuloną z bólu łapkę…
Ciekawe co się dzieje podczas jedzenia – a może takie
walki psów, to rozrywka dla nudzącej się obsługi schroniska?
Podobnie stary i
wychudzony pies, nadal pozostaje w
jednym boksie z dużo sprawniejszym i nietolerującym innych psem. W takich
warunkach nigdy już nie nabierze wagi… bo jak ma się dostać do miski, kiedy dużo
wolniej je, a jak sprawniejszy z nich zje swoje, przepędza staruszka i wyjada
jego porcję?… Oprócz tego wychudzony psiak ma poważną chorobę skóry – mocne i
łuszczące się strupy na całym grzbiecie. Pies jest słaby, wychudzony i chory -
to wszystko kwalifikuje go do odizolowania i przebywania w osobnym boksie – zgodnie
z Rozporządzeniem
Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z dnia 23 czerwca 2004 r. w sprawie
szczegółowych wymagań weterynaryjnych dla prowadzenia schronisk dla zwierząt http://www.boz.org.pl/prawo/rozp_schro_04.pdf Niestety, w naszym schronisku łamanie prawa
jest na porządku dziennym, a przykład idzie z góry…
Czy tym
razem jego czeka „naturalna”
eliminacja?
*******
W związku z
dodatnimi temperaturami panującymi o tej porze roku, sezon na kleszcze nadal
się nie zakończył. Zwierzęta przebywające w schronisku mają na sobie mnóstwo
tych pasożytów, zwłaszcza te nowo przybyłe, które powinny być z nich
oczyszczane przy oględzinach „weterynarza”.
U jednego z
takich psów znalazłyśmy 11(!) kleszczy – a zatrudniony do takich czynności weterynarz
- pan Filipowki nadal spokojnie śpi…
*******
W temacie
czystości w boksach:
Odchody zmieszane
z karmą dla zwierząt
.... i zapewnienia niezbędnych warunków życia zwierząt : w wielu boksach
nie było wody w miskach. Do końca dnia pracy, miski nie zostały
napełnione, tak więc kilka psów doczekało się wody dopiero na drugi dzień…
*******
Mimo kilku
adopcji tego dnia, nadal schronisko jest pełne… Psiaki z nadzieją patrzą na
przychodzących do schroniska ludzi.
także suczka z raną na głowie o której pisałyśmy poprzednio...
Do zobaczenia w schronisku!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz