W dzisiejszą
sobotę od wejścia przywitała nas niespodzianka – nadszedł czas, kiedy
zaciągnięto plandekę nad boksami hotelowymi! Co roku czekamy z niecierpliwością
na ten moment, chociaż wiemy, że jest on tymczasowy i po zimie plandeka
zniknie… Jednak w tym roku zwierzęta będą miały już ochronę przed warunkami
atmosferycznymi i przed wodą zlewaną szlauchem z góry i rozpryskującą się na wszystkie
strony.
Jednak nie
do końca wyeliminowało to wodę z tych boksów. Pogarszający się z tygodnia na
tydzień stan kafli, doprowadził do zapadnięcia się wielu z nich, tworząc
wgłębienia, w których zbiera się woda oraz mocz zwierząt. Dlatego w wielu z boksów
są kałuże, w których stoi lodowata woda, i zwierzęta muszą się po niej poruszać.
Zauważyłyśmy, że niektóre kafle są przyklejane/naprawiane, jednak w tym stanie niczego to już nie
zmieni. Kafle powinny być w całości wymienione na mrozoodporne o chropowatej
powierzchni na której zwierzęta nie będą się ślizgać.
Nowe
pęknięcie z ostrą krawędzią :
******
Nadal do
schroniska trafiają zaniedbane psy w złym stanie. Nowym takim psiakiem – bardzo
przyjaznym i miłym dla otoczenia - jest piesek w typie foksteriera. Piesek nie
staje na przedniej łapce i trzyma ją cały czas w górze chodząc na trzech. Ma
także mocno zaropiełe oczka i świeże ranki wokół nich… być może jest ofiarą
jakiegoś wypadku drogowego, jednak fakt, że przebywa w takim stanie w
schronisku świadczy o tym, że niestety został porzucony.
Podobnie
staruszek, który od kilku tygodni przebywa w schronisku, gdzie trafił w stanie
zagłodzenia, łysiejący na całym ciele. Jego stan się polepsza – sierść zaczyna
odrastać, piesek jest silniejszy, jednak ślady długotrwałego zagłodzenia
widoczne są do tej pory…
Natomiast
piesek przebywający w boksie hotelowym, ma mocno przerośnięte pazury w jednej
łapie. Pewnie weterynarz nie zwrócił na to uwagi i pozostawił psa cierpiącego.
Pozytywną
informacją jest to, że wychudzony staruszek, o którym pisałyśmy w
poprzednim poście, ponownie trafił do boksu hotelowego, w którym powinien dać
radę przetrwać zimę.
*******
Pozdrowienia od przerażonego szczeniaczka, który całą sobotę głośno płakał w swoim boksie (tym, w którym jest największa kałuża z lodowatą wodą)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz