Strony

poniedziałek, 2 lipca 2018

Nie każdy cieszy się z wakacji...


Od 2-3 tygodni do schroniska przybywa coraz więcej zwierząt. Niestety okres wakacyjny w pełni się rozkręca… Ludzie nie mają litości nie tylko dla „zwykłych burków” ale także dla psów rasowych.

W tym tygodniu trafiła do schroniska przesympatyczna suczka w typie rasy wyżeł.




A także egzotyczny, młody pies w typie rasy Shar Pei.






To już nawet nie świadczy o bezmyślności tylko o tym, że ludziom się już w d… poprzewracało!


Innymi psiakami są dwaj kumple a może bracia, najprawdopodobniej z pseudohodowli, w której eksperymentowano z niebieskimi oczami. 






Nie wyszło? No to na bruk i pewnie dalej eksperymentują i produkują bezdomniaki… Dlaczego? bo ktoś je z takich miejsc kupuje. A kto może kupować przyjaciół? Na pewno nie ten, któremu zależy na miłości, a jedynie na tym, by inni go lepiej postrzegali co zamaskuje jego kompleksy. Jeśli jednak ktoś ma „klasę”, to widać ją będzie także przy pospolitym zwierzaku.

Pamiętaj! Jeśli nie chcesz przyłożyć ręki do bezdomności i dramatu zwierząt w pseudohodowlach – NIE KUPUJ!
Nie twórz popytu, to nie będzie podaży.

******************
Niestety, dramat najstarszych psów trwa nadal i nic nie zapowiada, że się skończy lub będzie tymczasowy, jak boksy w których te biedaki przebywają. Mimo 4 wolnych boksów trzy staruszki przebywają w boksach pod gołym niebem na wybiegu i są ZUPEŁNIE odizolowane od ludzi, którzy na wybieg nie mogą wchodzić. 




Po co więc był szumny remont boksów i kładzenie na raty nowego dachu na boksy, kiedy najbardziej potrzebujące psy wylądowały w pod gołym niebem, bez żadnego dachu???!!!






Po raz kolejny apelujemy do Państwa o interwencję w tej sprawie, bo jak na razie nikt z obsługi i zarządzających nie zwraca na to uwagi.
Wygląda to tak, jakby sami chcieli zostać na starość samotni i odizolowani, czego im z całego serca szczerze życzymy.


***************************

Na koniec jeszcze smutny piesek, który nie radzi sobie z porzuceniem przez człowieka i zamknięciem w klatce, i z tego powodu wygryza sobie na łapkach rany do żywego mięsa. Jak zwykle rany nie są zupełnie zabezpieczone przez schroniskowego weterynarza…


 To częste zjawisko, kiedy zwierzę jest wrażliwe i gorzej niż inne radzi sobie psychiczne z nowymi warunkami. Dla takich jak on, jedynym ratunkiem jest człowiek i dom…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz