Strony

poniedziałek, 16 października 2017

Przemówmy w ich imieniu - noce są zimne!



Po dzisiejszej wizycie w schronisku widzimy, że w związku z nową porą roku nadal nie nastąpiły żadne zmiany w stosunku do zwierząt. Słoma pod dachem jak stała, tak stoi w niezmienionym kształcie, zaś w budach pusto…
Owszem ostatnie dni rozpieszczały nas słońcem i ciepłem, ale w dzień, natomiast w nocy nikt nie odważyłby się spać pod namiotem! O tym, jak bardzo jest w nocy zimno, najbardziej przekonać się można o 3 nad ranem, a nawet przy wychodzeniu do pracy ok. 7 rano. 
Pamiętajmy, że w boksach przebywają także zwierzęta stare, bardzo młode oraz te z bardzo krótką sierścią nieprzystosowaną do mieszkania poza domem…

Kiedy psy w legnickim schronisku będą miały budy wyłożone słomą? Wie to jedynie „największy władca” uwięzionych psów - kierownik schroniska.

Prosimy, byście Państwo byli głosem zwierząt w tej sprawie i zapytali kierownika czemu psy w schronisku nie mają w budach słomy, która w normalnych schroniskach jest przez cały rok– numer do schroniska 76 856 63 48   a także Prezydenta Miasta, który w naszym imieniem jest „właścicielem” zwierząt umieszczonych w schronisku  tkrzakowski@legnica.eu.

One same się nie poskarżą, zróbmy to w ich imieniu.

 

Podobnie jest z włazami, które nadal są podniesione zarówno w dzień jak i w nocy. 

 

Natomiast praca wre przy remoncie budynku administracyjnego – z którego zwierzęta w ŻADEN sposób korzystać nie będą. Będzie on solidnie ocieplony, nowe okna są już wymienione, a i komin świeżo wyremontowany. 
 

Wszystko to dla komfortu pracowników, którzy mają gdzieś potrzeby zwierząt i większość czasu spędzają właśnie w budynku. Za to wszystko zapłacimy wspólnie 460 tysięcy zł !!!! z czego ani grosza nie przypadnie zwierzętom... O to też warto zapytać Prezydenta Miasta.

 

Ostatnio pisałyśmy w kilku postach o starszej suczce, która najpierw przeszła w schronisku udar i nie dostała żadnej pomocy, a teraz ma mocno rozdymane żebra, zaś w okolicy żołądka jest bardzo chuda. Niestety, jej stan się w ogóle nie polepsza, zatem trzeba stwierdzić, że nie jest leczona…

Pracownicy znów bezmyślnie sparowali zwierzęta – dominujący gryzie uległego, który nie ma szansy zbliżyć się do miski z jedzeniem i jest wychudzony…   

   

 Oprócz tego ma jeszcze zaropiałe oczko. Być może od pogryzienia?...
 

Zupełnym nieporozumieniem było także rozdzielenie dwóch suczek, które panicznie bały się ludzi. Obie powoli się socjalizowały i jedna drugiej dodawała otuchy. Natomiast teraz, po rozdzieleniu i umieszczeniu w osobnych boksach – jednej nie widać zupełnie, bo w ogóle nie wychodzi z budy, zaś bardziej odważna przy długich nawoływaniach wychyla jedynie łepek z budy, jednak przy każdym większym szumie chowa się w panice do środka.

I na koniec świeże bezdomniaki, którymi są same młodziaki…

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz