Strony

poniedziałek, 8 sierpnia 2016

Znów zaniedbane zwierzęta i... uciekinier Kamyk. 6 sierpnia. Mała AKTUALIZACJA.

Niestety, często do schroniska trafiają skrajnie zaniedbane zwierzęta z przewlekłymi chorobami, a ludzie zamiast je leczyć, pozbywają się problemów razem z psem.
Obecnie taką ofiarą ludzkiej „wyższości” nad innymi gatunkami jest młody pies o wyjątkowej maści przypominającej wyżła, z przepięknymi oczami.
Pies zaraz po przyjęciu był w dużo gorszym stanie i po długim pobycie w izolatce trafił właśnie do ogólnej adopcji.
Niestety, z tego co zobaczyłyśmy rany nie są jeszcze do końca wyleczone. Z boku pyska, na szczęce ma głęboką ranę, która mocno ropieje. Wypływa z niej zielono-biała ropa, w takiej ilości, że pies ma nią pobrudzone CAŁE ucho. Nie widać, by  to było leczone...
Chyba zbyt wcześnie jego leczenie zostało zakończone i zakażone miejsce odżyło, a rana powiększa się...
Poza tym, pies nadal jest jeszcze za chudy i powinien dostawać karmę częściej niż pozostałe psiaki. Widać jednak, że traktowany jest już na równi ze zdrowymi i w boksie stoi jedynie miska z suchą karmą...
******
Z kolei suczce przebywającej już dłuższy czas w schronisku, zrobił się ropień od noszenia obroży, który wygląda na bolący i ropieje
Suczka cały czas ma problemy ze skórą i wygląda na to, że nie powinna na stałe nosić żadnych pasków, bo jej skóra jest tak sucha, że zaraz robią się rany, a nikt już tego niestety na bieżąco nie kontroluje. 
Polecamy obsłudze bardziej indywidualne podejście do niektórych  zwierząt.
******
Biały i przerażony piesek trafił do schroniska i jest na kwarantannie. 
Niestety, też ma poważne problemy ze skórą, która mocno go swędzi i zamienia w strupy. Czy zostało to zauważone przy przyjęciu i weterynarz podał mu leki by zmniejszyć cierpienie? Tego nie wie nikt…
*****
Wracamy do pieska, który jest już od kilku tygodni w schronisku. Niestety, ten biedak jest nadal przerażony porzuceniem i CAŁY CZAS płacze jak dziecko z pyskiem wetkniętym między kraty
Uspokaja się na chwilę przy głaskaniu, ale nawet wtedy przypomina sobie, że jest za kratkami i z wtuloną w ręce mordką popłakuje i żali się na życie
Jest to kolejny psiak, który przeżywa gorzej od innych brak człowieka, dlatego jego adopcja do odpowiedzialnego domu jest w tej chwili NAJPILNIEJSZA.
Zwróćcie Państwo na niego uwagę, bo tylko Wy możecie mu pomóc.
Niedziela wieczór – przyjechałam pod schronisko ze swoimi psami, by pochodzić po okolicy. W schronisku cisza, wszystkie psy w budach, albo leżą przy kratach i śpią. Nie reagują na żadne odgłosy. To koniec ich dnia – do 15 żyją, kiedy pracownicy i ludzie kręcą się po schronisku. Po 15 życie w schronisku zamiera - zwłaszcza w niedzielę, i wydawać by się mogło, że nie ma tu żadnego zwierzaka. Niestety, z lewej strony CAŁY CZAS   dochodzi płacz brązowego pieska. Jest tak przenikliwy i zapada w serce, aż ściska gardło i łzy podchodzą do oczu… Słychać go dalej, nad zbiornikiem i jeszcze dochodzi do uszu w lesie. Nie jest głośny ale tak pełen żalu, że zmysły słyszą go głośniej niż natarczywe ujadanie. I tylko przyroda odpowiada szumem na jego psie żale...
  Kto przywróci temu maluchowi wolność i spokojny sen?...
************
Nowe smuteczki  w schronisku proszą o uwagę i serce.
 *****
Niestety, mamy też mniej wesołą informację dotyczącą ostatniego – tak pozytywnego posta. Kamyk postanowił na swój sposób zasmakować wolności, że przecisnął się przez ogrodzenie i pobiegł przed siebie. 
Jest poszukiwany już od tygodnia. Jego dom jest w okolicach Dobrzejowa, ale bardzo prawdopodobne, że w sobotę był widziany już w Legnicy w okolicach ul. Głogowskiej. Jednak całodzienne poszukiwania go w tym rejonie nie przyniosły rezultatu…AKTUALIZACJA - to nie był on, potwierdzone w 100%.

W związku z aktualizacją, poszukiwany mógł wybrać  kierunek wędrówki zarówno Legnicę jak i Lubin.
Powinien mieć na sobie niebieską obróżkę, podarowaną przez opiekunkę, jednak nie musi być ona z daleka widoczna, bo piesek jest mocno kudłaty.
Apelujemy do wszystkich, którzy mieszkają w okolicach Dobrzejów-Legnica-Lubin lub przez nie przejeżdżają – jeśli zauważycie naszego zbiega prosimy dzwonić na nr 696 087 471.  
 Jego opiekunka odchodzi od zmysłów i wszędzie gdzie mogła porozwieszała ogłoszenia. Zamiast łapać pokemony zróbmy coś pożytecznego i znajdźmy Kamyka, czeka na niego wspaniały dom, którego nie zdążył zaznać, bo zachłysnął się odzyskaną wolnością. 
 
 Ogłoszenie o jego poszukiwaniu znajdziecie też na FB stronie PSIAKOT, którą polecamy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz