Strony

poniedziałek, 25 czerwca 2018

Dyskryminacja starości i nieporadności.


Chwila oddechu w sobotę, za sprawą nieobecności brygadzisty i jego pomagiera. Wolontariusze spokojnie mogli wychodzić na spacery z psami, zaś nowi nie dostali na „pierwszy raz” nieposkromionych psów, które miałyby ich zniechęcić do kolejnych wizyt.

Taka była atmosfera, niestety nieobecni postarali się o to, by nie było tak spokojnie. Do boksu znajdującego się na wybiegu, pod gołym niebem przenieśli kolejnego psa – starunią suczkę. 

W związku z tym, w starych i nieodnawianych nigdy budach siedzą psy, które potrzebują najlepszej opieki i najlepszych warunków. Staruszki nie mają tkanki tłuszczowej, która  chroni je przed zimnem tak, jak młodsze psy, a z powodu nieporadności także wolniejsze krążenie krwi. Z tego powodu potrzebują ciepłego i suchego pomieszczenia bardziej niż inne. Natomiast żyją w najgorszych z możliwych warunkach w schronisku! Zwłaszcza teraz, kiedy zaczęły się gwałtowne deszcze i nie dość, że pada bezpośrednio na budę, to jeszcze na zewnątrz tworzy się błoto, a ponieważ wszystko znajduje się pod drzewami, nie ma szansy wyschnąć. 
Poza tym, stare psy bardziej niż inne potrzebują przebywania na słońcu, by wygrzewać kości. Tak jak starsi ludzie...


Czemu w legnickim schronisku zostało im to zabrane? Czy te, które mają najmniejszą szansę na adopcję nie powinny na koniec życia przed wszystkimi innymi przebywać w godnych warunkach, które nie pozwolą im cierpieć – chłodu, wilgoci, zimna, braku słońca a przede wszystkim kontaktu z człowiekiem? To dokładnie tak, jak z ludźmi.

Najprawdopodobniej chodzi o to, że stary pies nie będzie miał siły sforsować  tymczasowego/prowizorycznego  boksu i wydostać się na zewnątrz, co byłoby oczywiście kłopotem i dodatkową pracą dla obsługi, przed czym się bronią rękami i nogami. Niestety, jak zwykle kosztem bezbronnych…



Mamy nadzieję, że starość tych, którzy do tego doprowadzili będzie podobna, bo przecież karma prędzej czy później wróci J

Bardzo prosimy Państwa o skuteczną interwencję w tej niecierpiącej zwłoki sprawie. One cierpią przez ludzi, a mimo to machają ogonami na ich widok…

Wiele rzeczy zostało dzięki Wam już załatwionych, pomóżcie i tym razem, psy wiedzą, że potraficie ;)


Oby tylko pracownikom chciało się rozdzielić tą najlepszą karmę właśnie staruszkom, najbardziej potrzebującym odżywienia, a nie jak zawsze - bezmyślnie "po kolei"...

***************** 

Niestety, do smutków dołączyli się także ludzie z zewnątrz o podobnych emocjach w stosunku do zwierząt co zarządzający schroniskiem, czego konsekwencją jest bardzo wiele nowych zwierząt przybyłych w tym tygodniu.

Z tego też powodu, są one pozamykane podwójnie w najmniejszych boksach w schronisku znajdujących się przy budynku. 

Podsumowując, jedni skrzywdzili je wyrzucając na bruk, a inni zamykając po dwa, NIE ZNAJĄCE SIĘ  i przerażone w NAJMNIEJSZYM możliwym pomieszczeniu. Niezła współpraca…




















poniedziałek, 18 czerwca 2018

Adopcja roku!


Ostatnią wizytę w schronisku zdominowała adopcja roku! – do Króliczka po prawie 2 latach  uśmiechnęło się szczęście w postaci wspaniałej rodziny, która bardzo chciała pomóc najbardziej potrzebującemu psu w schronisku J



Ta sama rodzina zdecydowana była także na adopcję Gabi, która po operacji guza złośliwego za sprawą Gosi, nie wróciła już do schroniska tylko dochodziła do zdrowia w domu tymczasowym i czekała na ten stały. Bałyśmy się, czy w takiej sytuacji znajdzie dom. I stał się prawdziwy cud!



Oba psiaki błyskawicznie się zaakceptowały i szczęśliwe oddały swój los w dobre ręce. Dziękujemy i życzymy samych cudownych dni !


W tym samym dniu domek znalazł także nasz kaukaz – Lord. Trzymamy kciuki, by był niemniej szczęśliwy jak w przypadku Gabi i Króliczka.


Takie sytuacje cieszą najbardziej, dlatego wszystkie inne zaniedbania zeszły na dalszy plan.

Jednak nie sposób nie wspomnieć o tym, że staruszki dalej siedzą w boksach tymczasowych znajdujących się na wybiegu, pod gołym niebem. Nie mają kontaktu z ludźmi i bardzo z tego powodu cierpią domagając się ludzi głośnym ujadaniem.


Czy naprawdę ktoś może myśleć, że jest im tam lepiej? Wygląda to raczej na karę…


Niestety, do schroniska trafiły kolejne psiaki, które straciły dom…










poniedziałek, 11 czerwca 2018

Potrzebujemy nowego włodarza i nowej obsługi schroniska.


W tę sobotę upał był tak wielki, że psy w schronisku nawet nie szczekały… Zaś te w boksach hotelowych zadaszonych materiałem przepuszczającym słońce, dodatkowo parzyły się na gorących kaflach, nie mając żadnego cienia… 


Czy naprawdę tak trudno jest zarzucić płachtę, która wcześniej leżała na tych boksach i przynajmniej dawała cień?



Wszystko to zależy od obsługi, której cały czas się nic nie chce…



W boksach betonowych było trochę lepiej, tym bardziej, że zostały one jednorazowo zlane zimną wodą ze szlaucha. Niestety, błyskawicznie wyschły,  jednak tutaj przynajmniej było sporo cienia.





A czemu dwa najstarsze psy nie wróciły po remoncie z tymczasowych boksów na wybiegu do normalnych boksów? Przecież tam gdzie są teraz nie ma do nich dostępu, jak więc mają pójść do adopcji?




Plotka głosi, że zostały na wybiegu, bo tam jest chłodniej. Skoro tak, to czemu wstrzymywane są spacery z psami, które w gorące dni odbywają się w zacienionym lesie? A ciekawe, jak w niedzielę przetrzymały one lawinę deszczu na tym terenie – przypominamy, że są to dwa największe staruszki w schronisku.

Tak działa „logika” tych, którzy zamiast wykonywać pracę, za którą mają płacone, większość czasu spędzają na utrudnianiu życia zarówno zwierzętom jak i ludziom, którzy z dobroci serca poświęcają swój czas psiakom i starają się zniwelować zaniedbania obsługi.


W tym trudnym pogodowo czasie zwierząt w schronisku przybywa. Pracownicy znów bezmyślnie wpychają psy do boksów podwójnie, w wyniku czego byłyśmy wczoraj świadkami kilku pogryzień.




Nie potrafimy zrozumieć, czemu psiaki skazywane są na taki stres skoro kilka boksów jest pustych…

A kto wytłumaczy dlaczego w takich sytuacjach psy zamykane są w boksach w których znajduje się jedna buda, kiedy większość boksów ma je po dwie? Dwie budy – jeden pies (?), jedna buda – dwa psy, które w zamknięciu się nie tolerują. Temu kto zna logiczną odpowiedź ufundujemy nagrodęJ

W ten sposób funkcjonuje wszystko w naszym schronisku, dlatego znów podkreślamy – póki będą pracować ci ludzie, w schronisku NIGDY  nie będzie dobrze, nawet jak zasypane ono zostanie górą pieniędzy i darów.

Jedyną szansą na zmianę będą zbliżające się wybory prezydenckie. Mamy jedyną okazję, by zagłosować na kandydata, który uwolni schronisko od kliki osób, które znają się od lat i niczego nie boją. Takie wieloletnie układy działają za przyzwoleniem najważniejszego urzędnika w mieście, który zaprzecza jakimkolwiek problemom w opiece nad bezdomnymi zwierzętami, a przecież widzimy jak jest naprawdę. Gdyby problemów nie było, Prezydent nie tylko przechadzałby się po deptaku i pozdrawiał ludzi, ale także przychodziłby do schroniska wspierać wolontariuszy wyprowadzających psy na spacery. Nie przychodzi, bo nie ma powodów do chwalenia się tym miejscem. To bardzo lekceważące dla dużej części mieszkańców.

W związku z tym, że na obecnego prezydenta nie ma co w tej kwestii liczyć, prowadzimy rozmowy z innymi kandydatami na to stanowisko, którzy wydają się bardziej zainteresowani rozwiązaniem problemów w schronisku.  
Będziemy Was o tym informować.

**********************

Jeszcze zdjęcia nowych psiaków, które w ciągu 2 tygodni trafiły do schroniska… Obejrzyjcie do końca – tam najlepsze J